26 sierpnia| Wiadomości

Modlitwa w mieście

Miasto najczęściej kojarzy nam się z dużymi możliwościami, ale też ze złem, które zdaje się, że w tym miejscu jest szczególnie skumulowane. Skandale, przestępstwa, szalone idee i do tego samotność w tłumie. Wydaje się, że jest to ostatnie miejsce, w którym Bóg chciałby przebywać i w którym można by Go spotkać.

Ale nie możemy zapominać o tym, że miasto jest też wyrazem tego, że człowiek potrafi czynić dobro. Jest miejscem solidarności, odważnych inicjatyw, kreatywności. W tworzeniu miasta człowiek zawarł wszystko, co ma najlepszego w swoich myślach, zdolnościach, pracowitości i wierze.

Bóg mieszka w mieście

Pismo Święte wymienia cztery miejsca jako szczególnie wybrane dla objawiania się obecności i tajemnicy Boga. Są to: góra, pustynia, świątynia i miasto. Bóg sam wybrał miasto i to On jest pierwszym mieszkańcem wszystkich miast. Dlaczego? Ponieważ Bóg jest przyjacielem ludzi i dlatego chce z nimi przebywać.

Cała ziemska działalność Jezusa była związana z miastem, z Jerozolimą. Tutaj zstąpił, tutaj ofiarował Siebie i tutaj czeka na nas, żeby nas ofiarować Ojcu i przemieniać. W Jerozolimie Chrystus stał się człowiekiem, modlił się, nauczał, ustanowił Eucharystię. Tam umarł i zmartwychwstał. Duch Święty zstąpił na apostołów i powstawały pierwsze wspólnoty chrześcijańskie. Całe życie Chrystusa jest zmierzaniem do Wiecznego Jeruzalem. I właśnie tam, w mieście, na końcu czasów objawi się oblicze Emmanuela (Ap 21,3). Chrystus sam uczy nas, jak tutaj, gdzie jesteśmy, możemy odnajdywać Boga, kontemplować Go, kochać, składać ofiarę, przyjmować, oddawać cześć i głosić.

Chrystus przebywając w Jeruzalem, mieszka we wszystkich miastach świata. Jerozolima staje się miastem-symbolem. Nie trzeba więc uciekać od miasta, by spotkać Boga. Bóg umieścił nas w mieście, to znaczy, że w tym miejscu chce nas zbawić.

Święci w mieście

Miasto może poprowadzić nas do świętości. I to nie tylko świętości pomimo miasta, kiedy to heroicznie będziemy odrzucać wszystko, co może nas tam spotkać. Ale do świętości przez miasto. Miasto może pomagać w zjednoczeniu z Bogiem oczyszczając nas w ogniu pokus, ciężką próbą miłości, zachęcając nas do walki o wiarę, czystość, radość, pokój.

Augustyn z Hippony, ks. Popiełuszko, Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty – oni (i wielu innych) pokazują nam, w jaki sposób zostać świętymi pośród ludzi, w pędzie życia, wśród gwaru. Jak modlić się, kontemplować i kochać w sercu dużych miast.

Modlić się w sercu miasta

Na początek trzeba porzucić iluzję, że w ciszy pustyni, w głębi lasu czy na górskim szczycie byłby łatwiej się modlić, że modlitwa sama by płynęła i wynosiła nas na wyżyny kontemplacji. Przeszkodą w modlitwie jest jej zupełna odmienność od doznań zmysłowych, jałowość, lenistwo, rozproszenia i sam szatan – wróg modlitwy.

Trzeba być uważnym wewnętrznie, skupionym na relacji z Bogiem, by medytacja, modlitwa wewnętrzna czy adoracja były centrum życia. Wtedy modlitwa jest konkretnie obecna w życiu: gdy jemy śniadanie, czytamy gazetę, myjemy zęby, jedziemy windą, przechodzimy przez ulicę, czekamy na autobus, odbieramy telefon, pracujemy, czekamy na spotkanie, czekamy na kawę, otwieramy drzwi od mieszkania… To jest kontemplacja.

Modlić się miastem 

Bóg nie wymaga od nas, żebyśmy uciekali od miasta i porzucali życie, by móc świętymi, by się zjednoczyć z Bogiem. Modlitwa nie ma nas odcinać od świata, ale przez naszą wieź z Bogiem, ma ten świat napełniać wszystkim, co od Boga pochodzi. Możemy miasto nosić w modlitwie i wypełniać je modlitwą.

Antoni Bloom, prawosławny biskup Londynu, pisał: „wydaje się, że trudno pogodzić życie i modlitwę. To błąd. Świadczy o tym, że mamy fałszywe pojęcie zarówno o życiu, jak i o modlitwie. Bo modlitwa nie jest oddalaniem się od wszystkiego i każdego, a życie nie jest tylko działaniem”.

Ikony ludzkich twarzy 

Jednak najdoskonalszą modlitwą jest szukanie obecności Chrystusa w każdym ludzkim sercu i kontemplowanie Go tam, jak w ikonie obecności Chrystusa. Jeśli chcemy spotkać Ojca – spójrzmy na Jego dzieci. Jeśli chcemy spotkać Syna, wystarczy spojrzeć na Jego ludzkich braci. Jeśli chcemy spotkać Ducha – trzeba przyjąć tych, którzy są Jego świątynią. Trzeba odkryć, o czym mówią do nas te – być może spękane czy zmatowiałe albo promieniujące blaskiem – obrazy Boga.

Źródło: Justyna Nowicka, misyjne.pl

niniwa.pl

Redakcja portalu niniwa.pl