Adhortacja do młodych: Chrystus żyje, żyj razem z Nim
Chrystus żyje! On jest naszą nadzieją, najpiękniejszą młodością tego świata. Wszystko, czego się dotknie, staje się nowe, młode. Tak więc […]
Chrystus żyje! On jest naszą nadzieją, najpiękniejszą młodością tego świata. Wszystko, czego się dotknie, staje się nowe, młode. Tak więc pierwsze słowa, które pragnę skierować do każdego z młodych chrześcijan brzmią: On żyje i chce, abyś żył! On jest z tobą i nigdy cię nie opuszcza, niezależnie od tego, jak bardzo byś się oddalił. To pierwsze słowa adhortacji Papież Franciszka zatytułowanej Christus vivit, będącej pokłosiem Synodu Biskupów poświęconego ludziom młodym. Jak pisze, kieruje ją przede wszystkim do młodych chrześcijan, ale także do całego Ludu Bożego.
Adhortacja ta składa się z 9 rozdziałów podzielonych na 299 paragrafów. W dwóch pierwszych Franciszek odnosi się do Starego i Nowego Testamentu, aby ukazać, jak ważne miejsce w historii zbawienia odgrywali ludzie młodzi. Wystarczy przywołać na pamięć chociażby Józefa, Samuela, czy króla Dawida. A Jezus w swoim nauczaniu wskazywał, że posiadany wiek nie jest okazją do posiadania przywilejów, a to, że ktoś jest młodszy nie oznacza, że jest mniej ważny.
Sam Jezus też przeżywał swoją młodość w rodzinie i w relacji ze swoimi równieśnikami, nie izolował się od nich. W tym kontekście Papież zaznaczył, że Kościół w swej istocie również jest młody. „Prośmy Pana, aby uwolnił Kościół od tych, którzy chcą go postarzyć, zakotwiczyć w przeszłości, zatrzymać, unieruchomić – pisze w adhortacji Franciszek. – Prośmy Go też, aby uwolnił go od innej pokusy: uwierzenia, że jest młody, bo godzi się na wszystko, co oferuje mu świat, wierząc, że w ten sposób się odnawia, ponieważ ukrywa swoje orędzie i wtapia się w otoczenie. Nie. [Kościół] Jest młody, kiedy jest sobą, gdy otrzymuje coraz to nowe siły płynące ze słowa Bożego, z Eucharystii, z obecności Chrystusa każdego dnia. Jest młody, kiedy potrafi powracać do swojego źródła”.
W dalszej części dokumentu Papież wskazał, że młodzi są nie tylko przyszłością, ale także teraźniejszością Kościoła i świata, wnoszą swój wkład w jego ubogacenie. Ich serce musi być uważane za „ziemię świętą”, które niesie ziarna życia Bożego. Dlatego nie wolno generalizować i zapominać o tak wielu różnych kontekstach, w których żyją ludzie młodzi. Wspomniał tutaj o tych, którzy żyją w atmosferze wojny, są wykorzystywani i stają się ofiarami porwań, zorganizowanej przestępczości, czy handlu ludźmi. Inni są poddawani ideologicznym naciskom i są używani jako „mięso armatnie”, aby niszczyć, wyśmiewać innych. „W wielu krajach ubogich pomoc finansowa niektórych krajów bogatszych lub pewnych organizacji międzynarodowych jest zwykle związana z akceptacją zachodnich propozycji dotyczących seksualności, małżeństwa, życia lub sprawiedliwości społecznej – przypomniał Ojciec Święty. – Ta ideologiczna kolonizacja wyrządza szkodę szczególnie ludziom młodym”. Odniósł się także do niebezpieczeństw płynących ze świata wirtualnego, który niesie ze sobą niejednokrotnie samotność, manipulację, wykorzystywanie i przemoc.
Pisząc o problemach, z którymi muszą zmierzyć się młodzi, Papież nie pominął także tematu nadużyć w Kościele względem nieletnich. Podziękował wszystkim, którzy mieli odwagę o tym powiedzieć i wyraził nadzieję, że dzięki ich pomocy ten trudny czas dla Kościoła może się przeobrazić w możliwość nowej i głębokiej reformy.
Na tle tak zarysowanego obrazu życia ludzi młodych Franciszek wskazał na trzy wielkie prawdy, tak ważne w ich życiu: „Bóg cię kocha”, „Chrystus cię zbawia” i wreszcie „On żyje”. Ta prawda jest tym ważniejsza, im bardziej ulegamy pokusie, że Jezus jest tylko dobrym przykładem z przeszłości, wspomnieniem. A On żyje i to jest gwarancją, że dobro może się stać naszą życiową drogą. Dlatego trzeba podjąć ryzyko i pójść z Nim ku lepszemu jutru. „Nie rezygnujcie z tego, co najlepsze w waszej młodości, nie patrzcie na życie z balkonu – apeluje w liście do młodych Papież. – Nie mylcie szczęścia z kanapą i nie spędzajcie całego życia przed ekranem. Nie stawajcie się też smutnym widowiskiem porzuconego pojazdu. Nie bądźcie zaparkowanymi autami, ale raczej pozwólcie, by rozkwitły wasze marzenia i podejmujcie decyzje. Ryzykujcie, nawet jeśli popełnicie błędy. Nie żyjcie, byle przeżyć z duszą znieczuloną, i nie patrzcie na świat tak, jak byście byli turystami. Róbcie raban!”.
W adhortacji Christus vivit Franciszek podjął także temat relacji młodych ze starszymi, a więc kwestię zakorzenienia w przeszłości. Zachęcił młodych, aby od starszych nabierali doświadczenia. „Światu nigdy nie służyło, ani nie będzie służyło, zerwanie więzi między pokoleniami – przestrzega Franciszek. – Jest to łabędzi śpiew przyszłości bez korzeni, bez zakorzenienia. Jest to kłamstwo, które chciałoby, byś uwierzył, że tylko to, co nowe, jest dobre i piękne”.
Papież porusza również kwestię duszpasterstwa ludzi młodych. Zaznacza, że to oni powinni być jego głównymi aktorami, wspieranymi i kierowanymi, ale wolnymi w poszukiwaniu własnych rozwiązań i dróg. Przestrzega przed zbytnim moralizowaniem i dogmatyzowaniem. Zachęca natomiast do skoncentrowania się na kerygmacie, czyli na osobistym i pogłębionym spotkaniu z Bogiem w Jezusie Chrystusie, a także na budowniu wspólnoty opartej o wzajemną pomoc i służbę innym.
Franciszek kończy list skierowany do młodych poruszając dwa tematy: powołania i służącego mu rozeznawania. Przypomniał, że Bóg ma wspaniały plan względem każdego człowieka. Ale aby go zrealizować, nie można siedzieć bezczynnie, lecz trzeba rozwijać wszystko, kim się jest. Naturalnymi środowiskami do zrealizowania tego zadania jest rodzina, pomimo jej częstych słabości i niedociągnięć oraz praca, której niejednokrotnie brak. I nawet jeżeli podejmuję się nie tę, którą się by się chciało, to jednak nie wolno tracić nadziei i marzeń.
Na zakończenie adhortacji Papież zwraca się do młodych z życzeniem. „Drodzy młodzi, będę szczęśliwy, widząc, że biegniecie szybciej niż ci wolni i lękliwi. Biegnijcie «pociągani przez to Oblicze, tak bardzo umiłowane, które adorujemy w świętej Eucharystii i rozpoznajemy w ciele cierpiącego brata. Niech was ponagla Duch Święty do tego biegu naprzód. Kościół potrzebuje waszego zapału, waszych intuicji, waszej wiary. Potrzebujemy tego! A kiedy dojdziecie tam, gdzie my jeszcze nie dotarliśmy, miejcie cierpliwość, żeby na nas zaczekać»”.
źródło: Radio Waktykańskie