3 sierpnia| NINIWA Team

Dzień 5 – Mołdawia

Taki duży i taki mały może rowerzysta być. Dowiódł tego dzisiejszy podział na niskich i wysokich. Naszą spokojną jazdę przerwała […]

Taki duży i taki mały może rowerzysta być. Dowiódł tego dzisiejszy podział na niskich i wysokich.

Naszą spokojną jazdę przerwała dziś podczas drugiego dystansu interwencja policji. Zaproponowano nam bowiem eskortę do miasta Czerniowice, w którym to spotkaliśmy się z posługujący od 15 lat ojcem oblatem Krzysztofem…. Po wspólnie przeżytej Eucharystii mieliśmy chwilę czasu na obiad i zobaczenie centrum miasta. Z miasta również wyjeżdżaliśmy pod eskortą policji po stromej i dziurawej drodze z kostki brukowej. Dzięki uprzejmości policji przejazd przez Czerniowice poszedł na pewno sprawniej.

Późnym popołudniem dotarliśmy na granicę ukrainsko-mołdwaską. Odprawa poszła w miarę szybko, natomiast dużo dłużej trwała wymiana pieniędzy w jedynym kantorze na granicy. Niektórzy rowerzyści nie zdążyli zdobyć mołdawskich lei przed zamknięciem okienka i jutro muszą uśmiechać się do towarzyszy podróży. Postanowiliśmy zatrzymać się na nocleg przy najbliższej okazji, która trafiła się chwilę później. Śpimy ok. 2 km od granicy, a namioty rozłożyliśmy obok lokalnej świątyni. Gospodarze z domu obok poratowali nas wężem z wodą oraz poczęstowali melonem i ciastkami. Cieszymy się jednak, że jutro już sobota i będziemy mogli ciut dłużej pointegrować się wieczorem.

Statystyki:

  • 158 km
  • 21.7 km/h

Nocleg: ok. 2 km za granicą mołdawsko-ukraińską

Kilometrów przejechanych do tej pory: 840

Marcin Szuścik

Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.