Dzień 7 – odpoczynek
Dziś pierwszy dzień, w którym budzikowi mogli poczuć się bezrobotni. Chcieliśmy wziąć udział we Mszy świętej dla mniejszości polsko-rumuńsko-rosyjskiej o […]
Dziś pierwszy dzień, w którym budzikowi mogli poczuć się bezrobotni. Chcieliśmy wziąć udział we Mszy świętej dla mniejszości polsko-rumuńsko-rosyjskiej o godzinie 12, więc zbiórka była zaplanowana na 11.15. Do tego czasu każdy mógł robić co chciał. Spać, jeść, robić pranie – dowolność. Pod kościołem okazało się jednak, że obowiązuje letni porządek Mszy świętych, a ksiądz opiekujący się tym kościołem jest akurat dziś innej wiosce. Niedzielną Eucharystię przeżyliśmy zatem pod szkołą sportową, w której śpimy. Następnie wszyscy razem poszliśmy do lokalnej restauracji na niedzielny obiad. Chcieliśmy spróbować czegoś typowego dla mołdawskiej kuchni, jednak tego w menu nie było – królowała więc pizza. Popołudnie spędziliśmy na serwisowaniu naszych rowerów, które muszą być stu procentowo sprawne przed następnym tygodniem jazdy, porządkowaniu sakw czy po prostu leniuchowaniu na karimatach pod drzewami. Niektórzy w tym czasie układali piosenki w typowo wyprawowym klimacie. Podczas kolacji zrobiliśmy także podział obowiązków w kwestii sprzątania szkoły. Udało się już posprzątać całą salę gimnastyczną co zajęło by jutro rano dużo czasu. Pobudka tradycyjnie zaplanowana została na godzinę 5.00, a na horyzoncie już kolejny kraj – Rumunia.
Statystyki:
- 0 km
- 39 głodnych w restauracji
Nocleg: szkoła sportowa w Riscani
Marcin Szuścik
Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.