Relacja z wolontariatu w Kazachstanie
Niedawno dostaliśmy wiadomość od naszych wolontariuszy z Kazachstanu. Oto co napisali:Witamy serdecznie i przesyłamy skróconą relacje z naszej przygody wolontaryjnej.Nasz wyjazd na wolontariat w pełni zaczął się na lotnisku w Warszawie, gdzie poznaliśmy grupę 6 osób z warszawskiej formacji misyjnej, z którą przyszło nam współpracować.
Niedawno dostaliśmy wiadomość od naszych wolontariuszy z Kazachstanu. Oto co napisali:
Witamy serdecznie i przesyłamy skróconą relacje z naszej przygody wolontaryjnej.
Nasz wyjazd na wolontariat w pełni zaczął się na lotnisku w Warszawie, gdzie poznaliśmy grupę 6 osób z warszawskiej formacji misyjnej, z którą przyszło nam współpracować.
Po dotarciu do miejsca docelowego-Pawlodaru zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez siostrę Agnelę oraz zapoznaliśmy się z miejscem w którym mogliśmy mieszkać i pracować. Następnie ruszyliśmy z pomocą zaczynając od porządków ogólnych klasztoru i jego terenu. Po kilku dniach rozpoczęły się prace wykończeniowe celi zakonnych na drugim piętrze, gdzie naszymi zadaniami było wykonanie poprawek tynkarskich, przygotowanie pomieszczeń do malowania oraz samo malowanie. Nagrodą za wykonane prace był uśmiech i dobre słowo siostry.
Zobacz galerię zdjęć z Kazachstanu>>
Poza pracą każdego dnia uczestniczyliśmy we Mszy Świętej wraz z parafianami, których niestety przychodzilo niewielu. W wolnym czasie mozna było wybrać się nad rzekę, która znajduje się w centrum miasta.
W weekendy, gdy ksiądz jechał do „pobliskich” wiosek by odprawić Mszę Świętą, zabierał zawsze ze sobą kilka osób, aby dać możliwość spotkania.
Aktualnie pozostało nam kilka dni pobytu w Kazachstanie więc siostra i Ksiądz proboszcz Jan, który dotarł na parafię jakiś czas temu dbają o liczne atrakcje i wyjazdy do pięknych, ciekawych okolicznych miejsc.
Okoliczne miejsca pojmując rzeczywistość po kazacku to tereny w promieniu 500km, jak to mówi ksiądz Jan „w Kazachstanie jak się gdzieś jedzie to daleko albo bardzo daleko- innych odległości nie ma”.
Jak do tej pory nasz wyjazd można streścić jednym zdaniem – dobry czas, dobrzy ludzie i piękne niekończące się stepy.
Pozdrawiamy!