pixaby.com
4 lutego| Artykuły

Co to jest apostazja, jakie ma skutki i czy jest odwracalna?

W 2020 roku w Polsce wzrosła liczba osób dokonujących aktu apostazji. Warto wiedzieć czym apostazja jest i jakie niesie za sobą konsekwencje.

Apostazja to formalne, świadome, dobrowolne i publiczne wystąpienie ze struktur Kościoła. Apostazja pociąga za sobą automatyczną ekskomunikę. A ekskomunika to z kolei pozbawienie praw i przywilejów, wynikających z bycia ochrzczonym członkiem Kościoła.

Apostazja wywiera trwałe skutki w życiu religijnym i społecznym człowieka. Należy być świadomym wszystkich przed dokonaniem takiego aktu. Warto też wiedzieć, że po dokonaniu apostazji można wróicć do Kościoła, ale nie jest to proste.

Czego dokładnie pozbawia apostazja?

Krótko mówiąc, ekskomunika uniemożliwia nam korzystanie z sakramentów, pełnienia kościelnych funkcji, typu chrzestny czy świadek na ślubie i przynależności do kościelnych struktur czy organizacji. No i ekskomunikowany może zapomnieć o kościelnym pogrzebie. Apostazja to po prostu ekskomunika na własne życzenie. To co najbardziej wkurza apostatów to to, że nie da się unieważnić chrztu. Co wynika z natury tego sakramentu. Można się wypisać z kościelnych struktur, ale ochrzczony nie może przestać być członkiem Mistycznego Ciała Jezusa. Czyli Kościoła. Wiem, trochę groźnie to zabrzmiało, no ale tak to określa ustawa. Procedura jest zwykle taka: bierzemy dwóch świadków, idziemy do proboszcza parafii, gdzie byliśmy chrzczeni i mówimy co nam leży na wątrobie. Takie spotkania z księdzem proboszczem podobno mają być dwa. Pewnie dla pewności, bo może ktoś nie wie do końca na co się decyduje i czy tego tak naprawdę chce. Na, ale jak się uprze, to ksiądz odnotowuje w kościelnych kronikach obok informacji o chrzcie – dokonał aktu apostazji.

Dlaczego dokonywać apostazji?

Nie wiem, czy każda konwersja musi być poprzedzona aktem apostazji. Ale niektórzy tak właśnie robią. Najpierw apostazja, a potem konwersja, czyli zmiana wiary. Jednak najbardziej pikantnym powodem apostazji jest awersja do instytucji Kościoła i jego urzędników w koloratkach. Kościół jako wspólnota grzeszników ma sporo na sumieniu. Istnieje już ponad 2000 lat. To dużo. Naprawdę było wiele czasu by narozrabiać. Dzisiaj Kościół w bolesny sposób traci swój społeczny immunitet. I dobrze, że prawda (jak to prawda) wychodzi na jaw. To potrzebne oczyszczenie. Ale też skuteczny katalizator zjawiska apostazji. Dzisiaj uczciwi, pobożni księża to męczennicy. Nie przesadzam. Miałem z nimi wiele rozmów. Czują, że większość przeciętnych Kowalskich patrzy na nich jak na potencjalnych pedofilów, hedonistów i alkoholików. Trochę można zrozumieć to, że szeregi Kościoła Rzymskokatolickiego topnieją. Ale jak ktoś pokazuje mi inną, względnie nie-zepsutą wiarę, albo wspólnotę, zwykłem mawiać – poczekaj, aż poistnieją 2000 lat i będzie ich z półtora miliarda. Wtedy pogadamy. Bo, jak wiadomo, od zmiany kibla biegunka nie mija.

Apostazja dotyczy wielu wyznań

Pierwotnie termin apostazja dotyczył tylko podwórka chrześcijańskiego. Z czasem jednak został też zaadoptowany przez inne religie. Zobaczmy jak to wygląda u sąsiadów. Akurat w hinduizmie nie ma takiego pojęcia wcale. Tutaj jest wolna amerykanka. New Age do kwadratu. Każda religia, jakakolwiek, i tak ostatecznie prowadzi do tego samego Boga. U żydów jest podobnie jak u chrześcijan – wykluczenie ze wspólnoty, niemożność uczestnictwa w religijnych obrzędach, wypad z żydowskiego cmentarza itd. Islam. Chwila ciszy. W Islamie jest konkretniej. Tutaj za porzucenie wiary można nawet stracić głowę. Ale u nich to jest tak (przynajmniej oficjalnie): gdy porzucasz islam i stajesz się jego wrogiem, wojujesz z nim – jesteś traktowany jak zdrajca ojczyzny. Przypominam, że w krajach muzułmańskich islam jest religią państwową. Za to oczywiście płaci się życiem. Ale jeśli porzucasz islam, bo po prostu tracisz wiarę i stajesz się zwykłym ateistą, nie ponosisz za to konsekwencji. Teoretycznie. Prawodawstwo muzułmańskie wobec apostatów stosuje ten werset: jeśli się odwrócą od prawdziwej wiary, należy ich złapać i zamordować. Z drugiej strony w Koranie można znaleźć i coś takiego: Nie ma przymusu w religii! Koran 2:256. Ale ok, nie czepiam się.

Zakład Pascala a apostazja

Czy Zakład Pascala może odwieźć kogoś od apostazji? Obawiam się, że nie. Myślę, że u podstaw tej decyzji leży bardziej niechęć do kościelnych struktur niż wiara czy niewiara w Boga. Pascal założył, że bardziej opłaca się wierzyć niż nie wierzyć, bo wierząc ryzykujemy mniejszą stratę. Czyli zaledwie kilka lat życia na tym marnym łez padole. Jako tak zwana osoba wierząca nie jestem fanem tego argumentu za wiarą. Wierzę nie dlatego, że mi się to opłaca, ale po prostu dlatego, że wierzę. Może niektórym wydaje się to niezrozumiałe, ale można czuć obecność Boga. Można Go doświadczać. Po prostu można w niewyjaśniony naukowo sposób wierzyć w Jego istnienie. Wiem, znam argumenty, że wiara to kwestia subiektywnych odczuć i efekt niezbadanych procesów naszej psychiki. Odbijając piłeczkę mówię, że niewiara to też jedynie efekt tych samych procesów. Jeszcze się nie pojawił ani taki, który by udowodnił, że Bóg istnieje, ani taki który by udowodnił, że nie istnieje. Czyli mamy remis. Ze wskazaniem.

Czy po apostazji można wrócić do Kościoła?

A co jak apostata jakimś cudem odzyska wiarę i będzie chciał wrócić do Kościoła? Mam dla takich dobrego newsa – droga jest otwarta. Tym bardziej, że jak pisałem, akt apostazji nie jest dożywotnim wyrzuceniem z Kościoła. Trzeba tylko odbyć coś na kształt ponownego katechumenatu i publicznie wyznać wiarę. Wtedy z kościelnej księgi znika zapis o apostazji. I znów jest tak jak dawniej. Mamy kilka spektakularnych przykładów.

Katie Holmes. Dokonała apostazji po wejściu w związek z najsłynniejszym scjentologiem na świecie, Tomem Cruisem. Związek się rozpadł, a para toczy boje o swoją córkę. Katie powróciła na łono Kościoła, zapisała się do parafii św. Franciszka Ksawerego w Nowym Jorku. Swoją córkę chce zapisać do katolickiej szkoły by uchronić ją przed scjentologiczną obsesją taty.

Józef Piłsudski. Spryciarz. Żeby móc wziąć ślub z rozwódką, przeniósł się do luteranów. Jednak po 17 latach wrócił na łono KRK.

C.C.Lewis. Pewnie będziecie zaskoczeni, ale autor kultowych Opowieści z Narnii, w wieku 15 lat obraził się na Kościół. Stwierdził, że religia jest przymusem, a siebie później określał jako rozzłoszczonego na Boga za to, że nie istnieje. Rozwód z Kościołem zaowocował nawet fascynacją okultyzmem. Bardzo przeżywał to Tolkien. I to pewnie on w dużym stopniu wymodlił Lewisowi nawrócenie. Co prawda na łono kościoła anglikańskiego, ale zawsze coś.

I tak można by opowiadać.

Apostazja to nie jest jakiś większy problem. To marginalny trend zrodzony na wznoszącej się fali antyklerykalizmu. Oczywiście przez media odpowiednio nagłośniony. Wielkim problemem jest za to laicyzacja tych, którzy ochoczo deklarują się jako katolicy, a którzy żyją jak apostaci.

Nie osądzam apostatów. Szanuję. Wiem, że można być tak zranionym, zgorszonym czy wkurzonym, że niechęć bywa silniejsza niż chęć. Sam nie mam pojęcia co mnie jutro spotka i co mogę odpalić. Chodzi o to tylko, żeby nie wyrzucać do śmieci całego jabłka z powodu kilku robaczywych kawałków.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: