unsplash.com
4 marca| Artykuły

Lectio Divina

O tym czym jest modlitwa, możecie przeczytać TUTAJ. Poniższy tekst to propozycja jednej konkretnej formy modlitwy jaką jest Lectio Divina. […]

O tym czym jest modlitwa, możecie przeczytać TUTAJ. Poniższy tekst to propozycja jednej konkretnej formy modlitwy jaką jest Lectio Divina.

Być pustelnikiem

Lectio Divina to forma modlitwy wymyślona przez jednego z pustelników. Być pustelnikiem to dzisiaj zajęcie ekstremalne. Wielu puka się czoło widząc jak ktoś ucieka przed światem zaszywając się na jakimś odludziu w małej chatce, bez mediów, wesołego towarzystwa i całego tego zgiełku. A ja się pukam w czoło widząc, jak uciekam przed Bogiem wydając się dobrowolnie na tego zgiełku pastwę. Pustelnik to kupiec z przypowieści o perle:

Podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.

Na pytanie jak znaleźć Boga?, ojcowie pustyni zwykli odpowiadać: naucz się Pisma Świętego na pamięć i zamieszkaj ze mną. Ta myśl, zrodzona około II wieku, stała się fundamentem najbardziej fundamentalnej formuły modlitewnej w Kościele.

Lectio Divina

Pobożne czytanie. Niefortunne tłumaczenie. Lepiej odda istotę fraza intymne zjednoczenie. Jeśli istnieje jakiś doświadczalny naszymi zmysłami przedmiot, który jest punktem stycznym pomiędzy niebem a ziemią, to na pewno nie jest nim ani Całun Turyński, ani język świętego Antoniego z Padwy, ani Święty Grall z Ostatniej Krucjaty. Tym przedmiotem jest Pismo Święte. Słowo Nieśmiertelnego zapisane na cieniutkich kartkach papieru. To właśnie ta Księga jest fundamentem każdej porządnej modlitwy.

Co robił Jezus, kiedy chciał się modlić? Szukał samotności. Katarzyna Emmerich zeznaje, że modlitwa Jezusa w ogrójcu trwała trzy kwadranse. Czterdzieści pięć minut głębokiej modlitwy w sytuacji, delikatnie mówiąc, mało komfortowej. Niektórzy twierdzą, że 30 minut to absolutne minimum.

Lectio Divina to jedna z najbardziej pierwotnych formuł modlitewnych Kościoła. W zasadzie fundament wszystkich duchowości. Jej podstawą jest Pismo Święte. Ma wiele odmian i modyfikacji. Poniżej przedstawię klasyczny model tej modlitwy. Pozbawiony wpływu jakiejkolwiek duchowości, zakonu czy świętego. Generalnie Lectio Divina opiera się na czterech filarach.

Lectio

Czyli czytanie. Biblia nie jest jednym z wielu tekstów. To Pismo. Nie czytamy najbardziej nawet pobożnej książki religijnej, nie czytamy komentarzy wybitnych teologów ani genialnych streszczeń. Czytamy Pismo Święte. W najczystszej postaci. Powoli. Ze skupieniem. Nie tak jak czyta się portale informacyjne. Pobieżnie, wrażeniowo, byle jak. Wybieramy jakiś fragment i czytamy. To nie my decydujemy o tym, które słowo ma nas dotknąć. O tym decyduje Bóg. Dajmy mu na to szansę. Możemy czytać na głos. Zapamiętywać jakieś fragmenty. Słowa klucze. Muzycy mogą z tych słów układać refreny piosenek. Widziałem niejedno pismo, które było popisane mazakiem fluorescencyjnym. To o to właśnie chodzi. Lectio to karmienie się Słowem.

Meditatio

Czyli medytacja. Wybrane słowo musimy zacząć trawić. Ono musi zacząć w nas pracować. Konfrontować nas ze swoim życiem. To może być trudne. Nawet bolesne. W medytacji chodzi o to, by pozwolić Bogu mówić do nas to, co On chce nam powiedzieć, a nie to co my chcielibyśmy usłyszeć.

Oratio

Czyli modlitwa. Teraz czas na nas. Słuchaliśmy Boga. Teraz Bóg będzie słuchał nas. To ma być naturalna konsekwencja dwóch pierwszych etapów. To może być spontaniczne uwielbienie, błaganie o litość albo prośba.

Contemplatio

Czyli kontemplacja. To etap, który jest największą tajemnicą. Poczucie zjednoczenia z Bogiem. Zawsze przychodzi niespodziewanie i zawsze inaczej niż moglibyśmy to sobie wyobrazić. Może też nigdy nie przyjść. O Contemplatio każdy Ojciec pustyni, święty czy mistyk mówi zupełnie inaczej, bo każdy z nich inaczej jej doświadcza. I jeszcze jedno – jak już raz się jej doświadczy, do końca życia będzie się za tym stanem tęsknić.

Lectio Divina nie jest przepisem na kolejną pobożnościową praktykę. To zaproszenie do mistycznego zjednoczenia z Bogiem. Skuteczne, bo sprawdzone na przestrzeni wieków przez rzesze rozmodlonych. Wymaga pokory, cierpliwości i wyciszenia. Bez świętości ani rusz.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: