Kwadrans biblijny – Bóg oddziela
Przeczytaj: Rdz 1 Oprócz stwarzania, mówienia, widzenia, Bóg oddziela. Dwukrotnie to słowo odnosi się do Niego samego (zob. Rdz 1, […]
Przeczytaj: Rdz 1
Oprócz stwarzania, mówienia, widzenia, Bóg oddziela. Dwukrotnie to słowo odnosi się do Niego samego (zob. Rdz 1, 4. 7) i raz Bóg nadaje takie zadanie stworzeniu dnia czwartego (zob. Rdz 1, 17-18).
Pojawiają się w stworzeniu pewne przeciwieństwa, które wymagają oddzielenia. Bóg decyduje się postawić pewna granicę między jednym a drugim. W pierwszym przypadku chodzi o ciemność i światłość. Warto zauważyć, że z tych dwóch rzeczywistości tylko światłość jest dobra w oczach Boga. Dlatego oddziela ją od ciemności, która wcześniej „była nad powierzchnią bezładu wód” (Rdz 1, 2). Bóg nie godzi się na to, aby się przenikały, nie pozwala aby były pomieszane. Oddziela je od siebie. To znaczy, że są między nimi różnice nie do pogodzenia. Drugą rzeczą, którą Bóg oddziela, to niebo. Wcześniej był przytoczony już bezład wód. Teraz Bóg wprowadza ład poprzez podział na wody ponad sklepieniem i pod sklepieniem (zob. Rdz 1, 6-7).
W ostatnim przypadku Bóg stwarza jaśniejące ciała, które mają za zadanie wyznaczać podział utworzony na początku między światłem a ciemnością. One nie tylko mają być, ale przede wszystkim świecić w ciągu dnia i w ciągu nocy. Mają być widoczne w jednej i drugiej rzeczywistości. Wyczuwamy doskonale, że chodzi o słońce, księżyc i gwiazdy.
Każdy z nas stawia w życiu różnorakie granice. My też dokonujemy różnych podziałów. Oddzielamy pewne rzeczywistości naszego życia od siebie, aby zachować ład w naszym życiu. Nic w tym złego. Wręcz przeciwnie – jest to bardzo potrzebne, aby się rozwijać. Kto pozwala na przekraczanie swoich granic, kto pozwala na pomieszanie wartości i przenikanie się wszystkiego ze wszystkim, ten może doświadczyć chaosu. Przychodzą takie chwile, że to poczucie chaosu się nasila; że tego jest już za dużo. Przysłowiowo „cały świat wali nam się na głowę”.
Właśnie dlatego przypatrujemy się temu boskiemu czasownikowi – „oddzielać”. Stawianie granic i podziału prowadzi do harmonii. Pan Bóg poprzez tworzenie podziałów w stworzeniu zaprasza każdego człowieka do współpracy. Święty Piotr dostrzegł, że ci, którzy uwierzyli w Jezusa, doświadczają nowego stworzenia. Pan Bóg wzywa ich „z ciemności do przedziwnego światła” (zob. 1 P 2, 9). Jezus jest światłością świata i tak sam o sobie mówi: „Ja jestem Światłością świata, kto idzie za Mną nie chodzi w ciemnościach” (zob. J 8, 12). Każdy ochrzczony już tego doświadczył – fundamentalnego oddzielenia od ciemności i bezładu grzechu pierworodnego. Ten podział jest dalej aktualny, ale wymaga ciągłej aktualizacji. Dlatego potrzeba współpracy. Pan Bóg ciągle wzywa z ciemności do światła; chce nam pokazać granicę między nimi; chce nas maksymalnie oddzielić od ciemności, w którą ciągle możemy wpaść (i zresztą często wpadamy). To wezwanie kieruje zwłaszcza w swoim słowie, które czytane i medytowane ukazuje nam coraz wyraźniej te granice. Poznając je, możemy wspólnie z Nim te granice umacniać, aby być dziećmi światłości – jak pisze św. Paweł (1 Tes 5, 5). Jednak nawet, kiedy nam się to nie udaje osobiście, Bóg wkracza ze swoją mocą stwórczą i tego oddzielenia dokonuje. Dzieje się to zwłaszcza wtedy, gdy odpuszcza nam grzechy, które Mu wyznamy; gdy przyznamy się przed Nim do tego, że wybieramy ciemność i chodzimy w niej zanurzeni. Wyznanie Mu swoich win sprawia, że Bóg dokonuje tego samego oddzielenia, jak na początku świata. Oddziela nas – dzieci światłości – od ciemności.
Podział, w wyniku którego powstało niebo z wód nad sklepieniem przypomina o tym, że mamy szukać tego, co w górze. Niektórzy mają taką tendencję, aby na swoje życie patrzeć jak na bezład wód, spowite całkowitą ciemnością. Życie nieraz potrafi nas wprowadzić właśnie w takie myślenie, że na horyzoncie nie widać żadnego przebłysku światła, a nad nami nie ma już żadnego nieba. To jednak jest jedno wielkie kłamstwo i wszyscy o tym wiemy lub przynajmniej to przeczuwamy! Oczywiście złemu duchowi bardzo zależy, abyśmy w to kłamstwo uwierzyli z jakichkolwiek powodów. Bóg natomiast pokazuje bardzo wyraźnie – jest niebo! To niebo jest dla ciebie. To niebo jest oddzielone od całego bezładu wód. Skoro Bóg dokonał tego stwarzając świat, to może tego dokonać w twoim sposobie myślenia. Oczywiście, jeśli Mu na to pozwolisz. Dzisiaj, kiedy to pisze, nie widzę nieba za oknem, bo w Katowicach jest ono całkowicie zachmurzone. Przypomniało mi się jednak, że kiedyś w podobnym dniu powiedziałem komuś: „O! Nie ma słońca”. A ta osoba na to: „jest, tylko go nie teraz widać”. O to właśnie chodzi, aby uwierzyć Bogu na słowo – „JEST DLA CIEBIE NIEBO! Nawet jeśli go jeszcze teraz nie widzisz. Jest dla ciebie niebo – bo Ja je oddzieliłem od bezładu wód” – mówi Pan Bóg. Ten podział jest niezmienny do końca świata i Bóg zrobi wszystko, abyśmy wszyscy znaleźli się w niebie.
Na koniec jednak pozostaje zadanie. Bóg stwarza słońce, księżyc, gwiazdy i daje im zadanie – świecić w dzień i w nocy, oddzielać jedno od drugiego. To jest właśnie zadanie dla nas – świecić ludziom. Jezus powiedział – wy jesteście światłością świata (zob. Mt 5, 14). Mamy świecić tym, którzy sami doświadczają światła – czyli w momentach radości. Mamy tez jednak świecić tym, którzy pogrążeni są w ciemności – czyli w smutku, w grzechu, w zagubieniu, w chorobie. Raz mamy być słońcem, a raz gwiazdą i księżycem. Czy stałem się jednym i drugim? Drugim jest zdecydowanie trudniej. Pomyśl jednak o nocy bez gwiazd i księżyca. Jak ciemna była by to noc. Chcesz, żeby ktoś z twoich bliskich w takiej ciemności tkwił, gdy ty doświadczasz światła Bożej łaski?
