unsplash.com
27 czerwca| Artykuły

Pod prąd

Człowiek nie ma szans na oryginalność absolutną. Już sam fakt, że został stworzony na obraz i podobieństwo wyklucza taką opcję. […]

Człowiek nie ma szans na oryginalność absolutną. Już sam fakt, że został stworzony na obraz i podobieństwo wyklucza taką opcję. W każdym człowieku i w każdym przejawie jego działania zawsze znajdziemy pierwiastki, które upodobniają go do innych. Mniej lub bardziej. Pojęcie człowiek oryginalny jest umowne. Od tego ustalenia bym zaczął. Ale w ramach powielania znanych schematów można zmieścić całkiem spory wachlarz możliwości. Od bycia zwykłym plagiatorem po zdolność kreowania rzeczywistości, na które inni wcześniej nie wpadli. Są schematy, których nie da się nie powielać. A nawet trzeba. Są schematy, za którymi nie trzeba podążać. I takie, za którymi nie wolno.

Małpa

Mówi się, że jak naśladujesz, to jesteś małpa. Nie do końca. Jesteś człowiek. Powielanie wcześniej ustalonych schematów to elementarny warunek rozwoju. Na każdym etapie. Dlaczego dziecko urodzone w statystycznej polskiej rodzinie nie mówi po norwesku, nie jada pałeczkami i nie modli się w meczecie? Bo naśladuje schematy, którymi jest otoczone. Nasiąka nimi. One je formują. Różni bojownicy o „wolność i szczęście” naszych milusińskich zżymają się na taki, nazwijmy go, tradycyjny model wychowania. Przekonują, że dzieciaki powinny wybierać sobie światopogląd, płeć, planetę i powietrze, którym będą oddychać dopiero jak dorosną. Bo inaczej to jest indoktrynacja własnymi schematami. I jakoś tak się składa, że najbardziej obrywają tutaj katorodzice. Bo w tak zwanych „małżeństwach” typu Elton John i David Furnish o narzucaniu jakichkolwiek schematów ich tak zwanym „dzieciom” oczywiście nie może być mowy. Szlag mnie trafia. Rodzic jest od tego, by od początku wtłaczać (sorry za słowo) swoje dziecko w schematy, które uważa za dobre. Nie czekać, aż berbeć sam wpadnie na to, że kupę lepiej robić do nocnika niż w pieluchę. O tym, że niebo jest lepsze od piekła też lepiej wiedzieć jak najwcześniej.

Edukacja

To jest dopiero powielanie schematów. Pink Floyd w swoim kultowym Another Brick in the Wall śpiewają:

My nie potrzebujemy żadnej edukacji. My nie potrzebujemy kontroli myśli ani mrocznego sarkazmu w klasie. Nauczyciele zostawcie dzieciaki w spokoju. Hej, nauczyciele zostawcie dzieciaki w spokoju! Ostatecznie jesteście tylko kolejną cegiełką w tym murze. Ostatecznie każde z was jest tylko kolejną cegiełką w tym murze.

Dobry wykładowca to ktoś, kto pomaga studentowi być najlepszą wersją samego siebie. Niestety, często uczniowie stają się gorszą wersją swojego nauczyciela. To kompleksy, brak kompetencji i arogancja. Zasady pisowni i ortografii są schematem uniwersalnym dla wszystkich. Ale charakter pisma i styl pisania już nie. Po charakterze pisma można rozpoznać człowieka. Grafolodzy są w stanie nie tylko określić kto pisał. Ale i to, jaki jest ten kto pisał. W szkole podstawowej siedziałem przez jakiś czas w jednej ławce z Grześkiem. Byłem zafascynowany charakterem jego pisma. Do tego stopnia, że brałem do domu jego zeszyty i zrzynałem. Po jakimś czasie byłem w tym na tyle dobry, że ktoś zaglądając do mojego zeszytu pomyślał, że to jego. To oczywiście zwykły plagiat. Potem naturalnie odszedłem od tego. Dzisiaj piszę niby po swojemu. Ale na pewno grafolog doszukałby się w moim piśmie śladów grześkowego pisma. Styl pisania to coś jeszcze bardziej subtelnego. To coś co sprawia, że bez problemu odróżniamy Tolkiena od Kinga i Conan Doyla od Mroza. Każdy styl ma swoje unikalne cechy. Ale też każdy styl ma cechy, które upodabniają go do innych. Zwykle tych wcześniejszych. Trudno posądzić kogoś takiego jak David Lynch o brak oryginalności w sztuce. Ale zobaczcie sobie jego Dune z 1984 roku, a potem czwartą część Star Wars. W zasadzie z każdym dziełem tak jest. Oryginalność względna.

LEGO

Chyba nie ma dzisiaj na świecie człowieka, którego by nie dopadły. Na ich przykładzie świetnie można pokazać czym różni się powielanie schematów od pójścia własną drogą. Duński producent zadbał o to, by ułożenie jakiegokolwiek zestawu nie sprawiało większych problemów nawet najmniej ogarniętemu amatorowi kolorowego plastiku. Zawsze dołącza instrukcję idioto-odporną. Kroczek po kroczku jest pokazane co dokładnie masz robić by osiągnąć sukces. Tamten klocuszek do tego, ten do tamtego, potem do góry nogami itd. To oczywiście powielenie schematu w najczystszej postaci. Mamy złożony zestaw. I co? I okazuje się, że nic. Trochę więcej energii pojawia się w zabawie (jak to w zabawie) i nasze klocki się rozpadają. To moje osobiste zdanie. Klockami LEGO bawi się średnio. Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero wtedy, gdy rozwalimy wszystkie nasze zestawy, wrzucimy je do jednej skrzyni, a instrukcje spalimy w kominku. Pojawia się szansa na autentyczną kreatywność. Ludzie potrafią z tych klocków układać alternatywne konstrukcje, które zachwycają. Jak tu.

Naprawdę szacun. Ale nawet ten klockowy geniusz musi bazować na pewnych wcześniejszych rozwiązaniach. Ktoś mu te klocki dał, coś zapłodniło jego wyobraźnię, ktoś mu wcześniej coś pokazał.

Muzyka

Mało jest przestrzeni tak idealnych do kreatywnego działania. Jan Sebastian Bach wyprzedzał swoją epokę na tyle mocno, że dopiero po śmierci doceniono jego geniusz. Ale nawet jego wyobraźnia musiała bazować na zaadoptowanych wcześniej schematach. Bach miał przecież swoich nauczycieli, którzy go w jakimś sensie programowali. Zawsze można się zbuntować przeciwko szkole i nie pozwolić się jej programować. Ale wtedy będzie nas programowało co innego. Beatlesi wywrócili muzykę rozrywkową do góry nogami. Trudno się nie zgodzić. Ale nie było by Beatlesów gdyby nie jazz i Chuck Berry. Nie  było by Beatlesów gdyby nie Bach. Paul MacCartney publicznie przyznaje się, że piosenka Blackbird jest bezpośrednim wynikiem inspiracji Bourre Emoll Jana Sebastiana Bacha.

 

Gitarzysta Eddie Van Halen jest powszechnie uważany za twórcę efektownej techniki tapping:

Odpadłem, gdy pewnego dnia zobaczyłem to:

Ten koleś grał tappingiem i to nie mając gitary elektrycznej (co niebywale ułatwia sprawę) już w 1965 roku! Można by tak szukać tych podobieństw, plagiatów i podebranych pomysłów w nieskończoność. Nie o to chodzi. Ludzie zawsze będą się wzajemnie inspirować. Ciechowski świętej pamięci powiedział kiedyś, że wszyscy muzycy posługują się tymi samymi klockami. Starają się tylko układać je na różne sposoby. Też tak to widzę. Pójście własną drogą to ułożenie znanych klocków na swój sposób.

Wiara

Wchodźcie przez ciasną bramę, bo przestronna brama i szeroka ta droga, która wiedzie do zguby, a wielu jest tych, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna brama i wąska droga wiodąca do życia! Nieliczni są ci, którzy ją znajdują. Jezus Chrystus.

Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd, z prądem płyną śmiecie. Zbigniew Herbert. Jan Paweł II go tylko zacytował.

Świat jest tak skonstruowany, że to co najcenniejsze występuje najrzadziej. Kruszców szlachetnych jest mniej niż bezwartościowego żelastwa. Zalewa nas kulturowy chłam, a dobra sztuka poukrywała się gdzieś na peryferiach świata. Dobrze, że w ogóle jest. Ludzi, którzy wymagają od siebie wiele zawsze było mniej niż tych, którzy niczego od siebie nie wymagają. Takie są fakty. Ciasna brama i wąska droga oznacza pójście pod prąd. Swojemu konformizmowi, lenistwu, egoizmowi. Pójścia drogą wartości, a nie przyjemności. Problem dzisiejszego świata polega na tym, że przyjemność człowieka stała się wartością nadrzędną. To dlatego możliwa jest rewolucja, która wysadza po kolei wszystkie fundamenty zdrowej cywilizacji. Co ciekawe, trujące owoce tej rewolucji sprytnie nazywa się określeniami znanymi i dobrze kojarzącymi się od zawsze: miłość, tolerancja, prawo wyboru. To trochę jak Hitler, który na symbol swojego klubu wybrał (jakby nie było) krzyż. Świat jest rwącą rzeką. Mam wrażenie, że z każdym rokiem rwącą bardziej. Dotarcie do źródła staje się coraz trudniejsze. Bycie oryginalnym to trochę obsesja współczesności. Ludzi przybywa, a każdy chce być tym jedynym, wyjątkowym i niepowtarzalnym. I zauważonym. To jest coraz trudniejsze. Ale czy konieczne? Zatrzymaj się i pomyśl, że w tym rwącym świecie masz niepowtarzalną szansę bycia prawdziwym outsiderem. Nie musisz powielać schematów neurotycznej populacji. Możesz pójść własną drogą. Pod prąd. Jeżeli robisz coś inaczej niż wszyscy, prawdopodobnie robisz to dobrze. Tłum nigdy nie będzie dobrym źródłem inspiracji.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: