unsplash.com
7 sierpnia| Artykuły

Wygoda dobra i wygoda zła

Wygoda. Cywilizacyjna plaga. Uzależnienie przeciętnego obywatela. Fałszywka szczęścia. Przynęta, na którą daje się złapać większość populacji. Tandetne świecidełko na targu […]

Wygoda. Cywilizacyjna plaga. Uzależnienie przeciętnego obywatela. Fałszywka szczęścia. Przynęta, na którą daje się złapać większość populacji. Tandetne świecidełko na targu świata. W rozkosznym smaku zakazanego owocu nuta wygody wyczuwalna jest bardzo wyraźnie. Jej pragnienie odpowiada za wiele zła jakie się wydarza. Jesteśmy dla niej gotowi zrezygnować z własnego rozwoju, kłamać, kraść, zabijać i z każdym kolejnym dniem stawać się coraz bardziej zdziadziałymi i konformistycznymi obywatelami świata.

Odwieczne prawo

Powiedzenie o tym, że prawdziwe szczęście rodzi się w bólu to nie tylko wyłowiony z sieci motywatorek. To głęboka prawda. Życiowa reguła, której prawdziwość można weryfikować na każdym kroku. W żadnej dziedzinie nie da się osiągnąć sukcesu, jeśli potrzeba wygody okazuje się silniejsza od naszych marzeń. Urodzenie dziecka to dla każdej matki najmocniejszy dowód na to, że szczęście naprawdę rodzi się w bólu. W każdym tego słowa znaczeniu. Kolejka na Kasprowy Wierch. Fajna sprawa. Ale stumetrowej kolejki do kolejki na Kasprowy Wierch nie potrafię pojąć. Rozumiem, kiedy stoją w niej rodziny z małymi dziećmi, osoby starsze czy umundurowana młoda para chcąca na szczycie pstryknąć kilka fotek. Ale ja w tej kolejce widywałem dziesiątki młodych, sprawnych ludzi w markowych butach trekingowych. Satysfakcji z męczącego wejścia na szczyt o własnych siłach z wjechaniem na niego stojąc w zatłoczonym, przeszklonym wagoniku raczej nie da się porównać. Wiemy o tym doskonale.

Spełnianie marzeń

Gdyby ludzie nie potrafili ignorować dyktatury wygodnego życia, nie mielibyśmy dzisiaj żarówki, Disneylandu i Iphone’a. Nigdy nie usłyszelibyśmy o Paganinim, Matce Teresie z Kalkuty czy Messim. Nigdy nie odkrylibyśmy Ameryki, nie dotarlibyśmy na Mount Everest i nie mielibyśmy fotki Ziemi zrobionej z księżyca. Nigdy nie powstałby film o Agencie 007 czy Indianie Jones, bo kogo interesowało by wygodne i komfortowe życie jakiegoś jałowego bohatera? Gdyby wygoda stała się głównym celem naszego życia, to życie stało by się nudne jak flaki w oleju. Michael Jordan to bez wątpienia jedna z największych legend sportu. Obecnie ma dużo kasy i na wygodne życie może sobie pozwolić. Ale gdyby zawsze chciał tak żyć, nigdy nie miałby na to szans. Zanim osiągnął globalny sukces musiał się trochę pomęczyć. Jak sam wyznaje, nie trafił do kosza 9000 razy, przegrał 300 meczów, 26 razy pudłował, gdy powierzano mu decydujące rzuty. Przegrywałem raz za razem. Dlatego właśnie odniosłem sukces – mówi dzisiaj Jordan.

Wszystko za życie

Christopher McCandless kończy jedną z renomowanych uczelni. Ma wszystko czego potrzebuje obywatel świata: pieniądze, dom, rodzinę i perspektywy udanej przyszłości. Powiedzmy to – ma wygodne życie. I to właśnie jest dla niego nie do zniesienia. Tęskni za oderwaniem się od tego męczącego komfortu. Za wolnością od cywilizacyjnych szufladek, za kontaktem z naturą i niewygodnym życiem. Decyduje się na szalony krok. Zrywa z wszystkim co znał do tej pory, zmienia nazwisko na Alexander Supertramp i wyrusza w daleką podróż ku Alasce. Tam, w totalnej dziczy, zamieszkuje samotnie w opuszczonym przez myśliwych autobusie. Od tego momentu jego życie przestało być wygodne. Stało się wymagające, szalone, piękne i wolne. Za to życie zapłacił życiem. Taka często bywa cena wolności. Ludzie, którzy zbyt obawiają się śmierci, nigdy nie będą żyli naprawdę. Historia McCandlessa została spisana i sfilmowana. To jedna z najcudowniejszych ilustracji piękna niewygodnego życia jaką znam.

Najbardziej niewygodne życie świata

Historia Jezusa z Nazaretu to wisienka na torcie w tym temacie. I sztandarowy przykład tego, że szczęście rodzi się w bólu. Pamiętajmy, że Jezus jest Bogiem. Już samo zamknięcie Jego boskiej natury w ograniczonym ciele człowieka jest szczytem niewygody. A to dopiero początek niewygód. Nie będę pisał jakich, bo wiadomo o co chodzi. Jeżeli Jezus jest naszym Mistrzem i wzorem do naśladowania i jeżeli chcemy to potraktować na serio, to nie mamy wyjścia – musimy pożegnać się z wygodnym życiem. Wiele razy Mistrz by taką wygodą kuszony. Kusił go Piotr, sugerując żeby odpuścił sobie mękę. Na co Jezus odpalił ostro: zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Kusił Go szatan oddaleniem kielicha niewygody. Jezus, jak wiemy, nie wszedł w to. A zebrani na Golgocie widzowie prowokowali: Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża! Jezus mógł wybrać wygodę i zejść. Ale nie zszedł.

Dobra wygoda

Jako zawodowy gitarzysta mogę autorytatywnie stwierdzić: wygodny instrument to podstawa. Bo niewygodny i słaby niweczy owoce ciężkiej pracy. Wygoda jest konieczna wszędzie tam, gdzie jej brak zagraża naszemu bezpieczeństwu. Na przykład w jeżdżącym po ulicach samochodzie. Kierowca musi mieć wygodnie i komfortowo, bo ciąży na nim odpowiedzialność za pasażerów i resztę uczestników drogi. Wciąż czekamy na pierwsze w zimie wejście na K2. Kibicuję Polakom. To wyjątkowo niewygodna ekspedycja. Dlatego cały ekwipunek himalaistów musi być wygodny extremalnie, żeby nie utrudniać i tak już bardzo trudnej sytuacji. Nigdy nie jeździłem na żadnym rowerze, który brał udział w jakiejś niniwowej wyprawie. Muszę to nadrobić. Ale zakładam, że jak się ma do pokonania tysiące kilometrów w nieznanych okolicach, to lepiej mieć rower wygodny niż nie-wygodny. Tak, to są sytuacje, gdzie wygoda jest konieczna. Wspomnę jeszcze o wygodzie dla samej wygody. Typu wakacyjny plażing na mięciutkim kocu, chillout u znajomych na grillu albo po prostu wygodny fotel i aromatyczna kawa w ręku. Wygoda jest nam potrzebna. Dla bezpieczeństwa. Dla odpoczynku. Dla funu i relaksu. Ale nie zmienia to faktu, że życie jest najciekawsze i najbardziej kreatywne wtedy, gdy jest niewygodnie.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: