Wyprawa piesza 2020 – dzień 14
Niedziela – nie działać. Wczorajszy, sobotni wieczór nie skończył się ani śpiewem poezji ani rozmowami ale w restauracji piętro wyżej […]
Niedziela – nie działać.
Wczorajszy, sobotni wieczór nie skończył się ani śpiewem poezji ani rozmowami ale w restauracji piętro wyżej nad naszym lokum odbywało się wesele więc poszliśmy złożyć życzenia młodej parze Agacie i Adamowi i zostaliśmy tam dłużej na tańcach. Potem wzięliśmy udział w przedstawieniu teatrzyku skarpetowego, który tworzyliśmy sami w spontanicznych scenkach.
Ci, którym nie było dość nocą oglądali spadające gwiazdy, później obudził nas poranek dnia siódmego. Upragniona niedziela to dzień, by zregenerować stopy, mięśnie, poprawić morale w grupie, odpocząć. By to wszystko przeżyć dobrze, dzień rozpoczęliśmy od wspólnej Eucharystii potem wspólna sesja fotograficzna na trawie, koło ratraku, kawa, obiad, kółko dzielenia drugi obiad, kolacja i deser i coś na przegryzienia przed spaniem . Dużo jadła było dziś potrzeba, żeby zaspokoić głód piechurów. Stan grupy na dziś wieczór to 14 osób. Kacper musiał nas opuścić, bo chce być odpowiedzialnym geodetą i zaliczyć egzaminy, ale wieczorem naszym oczom ukazał się Maciek, który napisał pożądany rozdział magisterki i wrócił do nas.
Dzielenie w kółeczku odsłoniło obraz grupy zwartej, serdecznej i wyrozumiałej we wspólnej drodze. Dużo siły daje taka postawa, można góry przenosić, gdy jednoczy nas cel, łączy wiara i pogoda ducha.
Idziemy nie bez trudu ale ciągle z jednodniowym wyprzedzeniem planowanej trasy. Jeśli marzą Ci się wędrówki po Bieszczadach zapraszamy dołącz do nas, można już od czwartku.
o. Dominik
Dołącz do piechurów na końcówkę wyprawy >>
Marcin Szuścik
Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.