2 listopada| Artykuły

Uczynki miłosierdzia względem duszy i ciała

Uczynki miłosierdzia wymienione są w Katechizmie Kościoła Katolickiego w ramach siódmego przykazania. Dzielą się one na uczynki miłosierdzia względem duszy i względem ciała. W sumie jest ich czternaście - siedem dotyczących duszy i siedem dotyczących ciała.

Uczynki miłosierdzia względem duszy:

  • Grzeszących upominać
  • Nieumiejętnych pouczać
  • Wątpiącym dobrze radzić
  • Strapionych pocieszać
  • Krzywdy cierpliwie znosić
  • Urazy chętnie darować
  • Modlić się za żywych i umarłych

Uczynki miłosierdzia względem ciała:

  • Głodnych nakarmić
  • Spragnionych napoić
  • Nagich przyodziać
  • Podróżnych w dom przyjąć
  • Więźniów pocieszać
  • Chorych nawiedzać
  • Umarłych pogrzebać

Trochę dużo tego. Ale w sumie cała czternastka sprowadza się do jednego: kochaj bliźniego swego jak siebie samego.

Spróbuję przyjrzeć się temu jak wygląda sprawa uczynków miłosierdzia tu i teraz, w tej rzeczywistości w jakiej obecnie tkwi świat. Wygląda to nieciekawie. Tak jakby z miłosierdziem zupełnie nie było temu światu po drodze. Wojna, agresja, chciwość, zemsta i co tam jeszcze można dorzucić do tej niemiłosiernej litanii.

Kolejność działań

Głos Kościoła jest autorytatywny, ale zastanawiam się nieśmiało czy kolejność w jakiej uczynki miłosierdzia zostały spisane jest aby na pewno trafiona. Wbijano mi do głowy na różnych katechezach, żeby uważać z moralizowaniem. Zwłaszcza na początku. Zwłaszcza wtedy, kiedy chcemy zagubioną owieczkę przyprowadzić do Pasterza. I dobrze się zastanowić, czy aby ja sam nie jestem taką zagubioną owieczką. Ludzie reagują alergicznie, kiedy próbuje się ich upominać i pouczać. A jak próbuje im się coś nakazywać to już kompletny klops. Patrz to, co się aktualnie dzieje na polskich ulicach.

Posłużę się przykładem Autorytetu z najwyższej półki. Jak zachował się Jezus, kiedy nierządnicę złapano na gorącym, w każdym tego słowa znaczeniu, uczynku? Najpierw wziął w obronę, pocieszył, wybaczył. Może nawet przytulił. Miłością. Dopiero na sam koniec pouczył. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale mnie dotyka to, że Mistrz nie grzmi: nie wolno ci grzeszyć!, ale łagodnie zachęca do zerwania z grzechem. To Jezus, za którym chce się iść. Miłosierdzie domaga się by ten, którego chcemy upominać najpierw poczuł się pokochany. Wtedy pouczenie rzeczywiście może być odebrane jako troska. Moralizowanie bez tego miłosnego znieczulenia zawsze będzie traktowane jak atak i nic nie da.

Grzeszących upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić

A co jak sam nie wiem? Jak sam jestem wątpiący? Słowo, które najlepiej chyba oddaje to co dzisiaj dzieje się na świecie to zamęt. Od kiedy żyję nie pamiętam takiego okresu w dziejach świata. Tak spektakularnych upadków autorytetów, podziałów, schizm i konfliktów tam, gdzie kiedyś były nie do pomyślenia. Rewolucja w obyczajach i moralności jest tak fundamentalna, że czuję się w dzisiejszym świecie jak kosmita. Pomyślałbyś za czasów JPII, że przyjdą chwile kiedy słowa papieża będą prowadzić do ostrych konfliktów między gorliwymi katolikami? Że zaufanie do Kościoła, który za komuny był dla ludzi Arką Noego, runie jak budynki WTC po ataku z 11 września?

Jak nie ulec zwątpieniu, kiedy ci, którzy mają nam zapewnić pokój i bezpieczeństwo czynią z naszego życia boleśnie inwigilowaną egzystencję? Kiedy na naszych oczach realizują się najbardziej absurdalne teorie spiskowe? Co radzić w takim zwątpieniu? Czasem najlepszą radą jest milczeć. Być obok. Złamać to poczucie przerażającej samotności i jakże wszechobecnej dzisiaj izolacji. Nie podawać gotowych rozwiązań, skoro samemu się ich nie ma. Pomóc czekać, aż dobry Bóg takie rozwiązania da. Radzę wyłączyć radio i telewizję. I internet oczywiście. Ale to po przeczytaniu tego tekstu do końca. 🙂 Radzę zrobić sobie kawę i zadzwonić do przyjaciela, by mu powiedzieć dobre słowo. A po ostatnim łyku otworzyć Słowo Żywota i nakarmić się nim. Oto moja rada.

Strapionych pocieszać, więźniów pocieszać

Nie wiem, czy Metallica spełniła jeden z uczynków miłosierdzia kręcąc klip do St. Anger w więzieniu San Quentin w Kalifornii. W każdym razie na pewno chłopaki odsiadujący swoje wyroki mieli trochę rozrywki. W tym troszkę niecenzuralnym tekście jest refren, który zwrócił moją uwagę. Po cenzurze brzmi tak: Zdystansuj się od tego, nie oskarżaj się 🙂 Zapalę światła w tym ciemnym miejscu. Potrzebuję głosu, który pozwoliłby mi być wolnym. Jakkolwiek to zabrzmi i jakiekolwiek intencje miał Hetfield pisząc ten tekst, ta fraza jest kwintesencją miłosiernego pocieszania więźniów. Nie mam wątpliwości, że tak jest. I jestem pewny, że Jezus odwiedzając więzienia powiedziałby to samo – musicie sobie wybaczyć i odkryć wolność, która jest w was i której nie mogą wam odebrać najgrubsze nawet kraty.

Krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować

Nie rozumiem do końca o co chodzi w tym cierpliwym znoszeniu krzywd. Gdy ktoś pluje ci w twarz, to masz cierpliwie znosić to plucie tak długo, aż temu komuś się odechce? Wybaczyć krzywdę to jedno, ale nie pozwolić by krzywdzono to drugie. Wybaczenie krzywdy jest zawsze odznaką prawdziwej siły. Bezczynne zgadzanie się na krzywdzenie jest oznaką deficytów w poczuciu własnej godności. Wróć. A co z Jezusem? Nie miał własnej godności, skoro dobrowolnie dał się prowadzić na rzeź? Pisałem o tym dylemacie niedawno. Jezus nie nadstawił drugiego policzka kiedy Go uderzono. A Apostołom kazał się zawijać z miasta, w którym działo się źle. Więc jak? Wracam do początku. Wybaczaj. Zawsze. Bądź cierpliwy, gdy ktoś cię krzywdzi. Do czasu.

Modlić się za żywych i umarłych

To uczyniłbym pierwszym, a nie ostatnim uczynkiem miłosierdzia względem duszy. Najprostszy, najbardziej dostępny i niezbywalny sposób by innych kochać. Ale uwaga. Kiedy w trakcie modlitwy ktoś poprosi cię o pomoc, wstajesz z kolan i przestawiasz się na tryb uczynków miłosierdzia względem ciała. Modlitwa za żywych, to rozumiem. Ale za zmarłych? Bracia odłączeni bojkotują katolicki czyściec i praktykę modlitwy za dusze, które w nim utknęły. Co Kościół to obyczaj. Mój ma swoją wykładnię tej doktryny, nawet popartą biblijnie, i tego będę się trzymał. Więc kiedy umiera ktoś bliski, nie mam problemu by odpalić w kierunku nieba ten pocisk: Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.

Głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać

Potrafimy zauważyć, że globalni miliarderzy mogliby (gdyby chcieli) rozwiązać problem głodującego trzeciego świata, ale nie zauważamy, że my (gdybyśmy chcieli) też moglibyśmy zrobić więcej dla tych obok nas, którym jest trudniej. Tu się kłania problem jałmużny i wdowiego grosza. Zazwyczaj dajemy do koszyka po to, by ten kto wyciąga rękę odczepił się i nie oskarżał nas swoim spojrzeniem. I po to, by samemu sobie nie robić wyrzutów. A jak dawanie kręci kamera i pokazuje w TV to jeszcze do tego podbijamy swój wizerunek w oczach świata.

Nie oszukujmy się, większość tego naszego miłosierdzia kiedy karmimy głodnych, poimy spragnionych, ubieramy nagich itd. to miłosierdzie faryzejskie. Miłosierdzie wdowie ma dwa podstawowe parametry: niekoniecznie oddać wszystko, ale tyle, byś poczuł, że dałeś. Dawanie z tego co zbywa jest tak naprawdę ucieczką przed wyzwaniem jałmużny. I drugi parametr: niech lewa twoja ręka nie wie, co robi prawa. Co prawda wdowa z przypowieści została namierzona, ale umówmy się, raczej nie miała ciśnienia by tak się stało.

Podróżnych w dom przyjąć

Imigranci. Tutaj mamy wyraźny głos Franciszka. Dajmy im dom. Boimy się. Boimy się przyjmować podróżnych, którym nie ufamy i których podejrzewamy (nie bezpodstawnie), że ten dom wysadzą w powietrze. Boję się zatrzymywać na poboczu, kiedy wieczorem ktoś macha i prosi o podwiezienie. Za dużo historii wysłuchałem o krążących tak po świecie psychopatach. Na wigilijnym stole tradycyjnie stawiamy o jedno nakrycie za dużo. Ale gdyby w trakcie wieczerzy zadzwonił jakiś niechlujny żul, pewnie zamknęlibyśmy mu drzwi przed nosem. Ja w każdym razie najprawdopodobniej tak. Ale sprawa wcale nie jest przegrana.

Każdy z nas ma granice, których nie jest w stanie przekroczyć. Słyszę dzisiaj często w mediach taką frazę: nikogo nie można zmuszać do heroizmu. To prawda. Heroizm i przekraczanie własnych granic zawsze powinno być sprawą wolnej decyzji. Można finansowo wspierać budowę domów dla imigrantów, a dla niespodziewanego wigilijnego gościa przygotować wcześniej wypasioną paczkę świąteczną. Da się inaczej. Naprawdę.

Chorych nawiedzać

Odwiedzanie chorych to teraz kiepski żart. Dzisiaj uczynkiem miłosierdzia jest izolacja społeczna. Oczywiście zakładając, że światowa narracja dotycząca Covid-19 jest słuszna. A to wcale nie jest takie pewne. Ale to temat na osobny tekst. A nawet teksty. Jak byłem dzieckiem i chorowało się normalnie, pamiętam taki piękny zwyczaj. Kiedy z gorączką lądowałem w łóżku odwiedzali mnie członkowie rodziny (typu kuzyn albo ciocia) i przynosili drobne upominki. Tak w ramach miłosiernego nawiedzenia chorych. Mój Boże, gdzie te czasy. Nawiedzanie chorych to nie tylko odwiedziny. To zwykła pamięć o nich. Zwykła rozmowa i banalne jak się czujesz? Pamiętajmy, że koronawirus nie przenosi się przez fale komórkowe. 🙂

Umarłych pogrzebać

Smutną obserwacją jest to, że często rodziny bardziej szanują zwłoki niż żywą osobę. Bywa, że wypasione uroczystości pogrzebowe, drogie trumny i piękne grobowce są formą zadośćuczynienia zmarłemu tego, że za życia był kochany za mało. Oczywiście tak tylko bywa. Wierzę, że pogrzeb i czczenie pamięci zmarłego wynikają ze szczerych potrzeb serca. To ostatnia szansa, kiedy możemy komuś okazać miłosierdzie względem ciała. I potem pielęgnować pamięć o nim odwiedzając od czasu do czasu zadbany grób. Tylko nie zapominajmy o jednym. Zmarłemu już nie da się okazać żadnego z uczynków miłosierdzia względem ciała. Ani jednego. Najpiękniejsze nawet kwiaty i znicze na grobach nie są im kompletnie do niczego potrzebne. To my ich potrzebujemy. Oni potrzebują już tylko jednego. Modlitwy.

Jeżeli nie masz czasu czytać, zapraszamy do wysłuchania całego tekstu w wersji audio:

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: