Wyprawa rowerowa – dzień 9
Jak do tej pory, wtorkowy poranek okazał się zdecydowanie najcieplejszy. A to dopiero początek dnia.
Po wyjściu z namiotów o godzinie 5:00 ku naszemu zaskoczeniu miejscowi mieszkańcy już czekali, aż wyjdziemy z namiotów, żeby podglądać nasze poranne poczynania przed odjazdem. Niektórzy z nich prawdopodobnie nawet nie zmrużyli oczu. Pomimo dziurawej drogi, pierwszy dystans mija nam dosyć sprawnie. Po krótkiej przerwie dołącza się do nas policyjny radiowóz, który eskortuje nas do granicy miasta, na nasze szczęście, funkcjonariusze pozostawiają nam ten komfort i nie przekazują eskorty kolejnej komendzie policji.
W międzyczasie wydarzyła się historia niczym z bajki. W grupie ujawnił się kopciuszek, czyli Karolina, która zgubiła but podczas jazdy oraz książę Wojtek, który zatrzymał się, żeby oddać Karolinie jej zgubę. Po dłuższej przerwie obiadowej Niniwa Team łapie w sumie 5 dętek, które na całe szczęście zostają szybko i sprawnie wymienione, nie rzutując na dalszą trasę. Po południu wszyscy zaczynamy odczuwać skutki egzotycznego klimatu i wysokich temperatur. To może oznaczać tylko jedno, szybką przerwę na lody i szukanie noclegu. Jak się później okazało, tradycyjnie u gospodarzy, no i z wodą!
Bilans dnia:
- 164 km
- 796 m przewyższeń
Przejechanych kilometrów do tej pory: 1221