24 października| Muzyczne Laboratorium

Najdziwniejsze instrumenty świata. TOP 10

Generalnie dziwny jest ten świat. Z wielu powodów. Dziwność i oryginalność jest bardzo pożądanym towarem, bo wydaje się (ale to tylko tak się wydaje), że człowiek wymyślił już chyba wszystko i nic nie jest w stanie go zaskoczyć. Więc znudzony ciągłym odtwarzaniem znanych do bólu piosenek szuka nowości. Proponuję mały sposób na tę nudę.

Przedstawiam dziesięć instrumentów muzycznych, o istnieniu których prawdopodobnie nie macie zielonego pojęcia.

1. Theremin

Mamy bezdotykową myjnię samochodową, bezdotykową smycz dla psa i bezdotykową spłuczkę WC. Mamy też bezdotykowy instrument muzyczny zwany Thereminem. Rosyjski fizyk i wynalazca Lew Termen skonstruował w 1920 roku elektroniczny instrument, który pierwotnie miał służyć w muzyce klasycznej. Jednak w tejże kompletnie się nie przyjął. Ale w tej rozrywkowo-elektronicznej już tak. Zwłaszcza po 1994 roku, kiedy świat ujrzał dokument z samym Termenem w roli głównej pod baśniowym tytułem An Electronic Odyssey. Instrument wykorzystuje niedoskonałość tego typu urządzeń polegającą na zakłóceniach, gdy w polu jego działania znajduje się ludzkie ciało. Wygląda i brzmi to tak:

2. The Great Stalacpipe Organ

To jest czad! Instrument, który powstawał przez 400 milionów lat i zajmuje powierzchnię 14 tysięcy metrów kwadratowych! Nie żartuję. To monstrualne cudo mieści się w jednej z jaskiń wzgórza Cave Hill w okolicy miasta Luray w stanie Wirginia. W USA rzecz jasna.

A było to tak: setki milionów lat temu w Apallachach natura zaczęła tworzyć tę niezwykłą historię. Najpierw osady morskie stworzyły wapienną warstwę zwaną dolomitem. Potem były burzliwe przesunięcia tektoniczne, w wyniku których powstało wzgórze Cave Hill, a w nim sieć jaskiń, pełnych zwisających z sufitu stalaktytów. Człowiek te jaskinie odkrył, zachwycił się nimi i na potęgę zaczął je zwiedzać.

W 1954 r. wraz ze swym synem Robertem trafił tam matematyk Leland Sprinkle. Robert niechcący walnął głową w jeden ze stalaktytów. Rozległ się dźwięk, który zmienił życie Lelanda na zawsze. Matematyk, uzyskawszy zgodę od władz jaskini, w ciągu trzech lat stworzył instrument zwany Wielkimi Organami Stalaktytowymi. W centralnym miejscu stoi klawiatura organowa. Po naciśnięciu jakiegoś klawisza gumowy młoteczek uderza w jeden ze stalaktytów i rozlega się dźwięk. A to znaczy, że to nie są wcale organy, tylko… litofon.

3. Hydraulofon

To cała grupa instrumentów. Opisany, nazwany i opatentowany w 2011 roku przez Steve’a Manna. Czyli stosunkowo świeża sprawa. Tutaj do wydobycia dźwięków wykorzystuje się ciśnienie hydrauliczne. Gra na hydraulofonie dostarcza szczególnych wrażeń sensorycznych – gra się na nim zasłaniając palcami ujścia sprężonej wody, by wydobyć dźwięk konkretnej wysokości.

4. Orkiestra Warzywna

Taka sytuacja: orkiestra gra koncert, po którym z instrumentów, na których grała, robi zupę! I do tego częstuje nią zgromadzoną publiczność! Takie rzeczy dzieją się naprawdę. Za sprawą wyjątkowej, Wiedeńskiej Orkiestry Warzywnej.

Wszystko zaczęło się w latach 90., kiedy to założyciel tej wyjątkowej formacji, Nicklaus Gansterer, zafascynował się dźwiękiem towarzyszącym siekaniu pomidorów. Pomysł, by stworzyć zespół grający na instrumentach stworzonych z warzyw, skutecznie wcielono w życie. Wkrótce powstało bongo z selera, trąbka z papryki, kołatka z bakłażana, skrzypce z pora, perkusja z dyni, flet z marchewki, ogórkofon i wiele innych tego typu wynalazków.

Orkiestra Warzywna koncertuje w Europie i Azji. Grają praktycznie wszystko – od klasyki po house. Co jakiś czas organizują warsztaty, na których uczą, jak budować warzywne instrumenty i jak na nich grać. Miłego słuchania. No i smacznego 😉

5. Harmonika szklana

Każdy, kto widział, jak się gra na kieliszkach, wie mniej więcej, o co chodzi. Harmonika szklana wykorzystuje bowiem ten sam patent. Tyle tylko, że kieliszki umieszczone są horyzontalnie i obracają się, wprawiane w ruch nożnym pedałem umieszczonym pod drewnianą obudową. Grający musi tylko odpowiednio dotykać obracające się szklane klosze zwilżonymi opuszkami palców.

Instrument jest stosunkowo stary. Wynalazł go mason pierwszej wody, jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych Benjamin Franklin w 1762 roku. Utwory pisali na nią nawet tacy goście jak Mozart, Beethoven czy Camille Saint-Saents. Jednak z czasem świat o szklanej harmonice zapomniał. Z uwagi na jej przenikliwe brzmienie zaczęto ją oskarżać o zły wpływ na człowieka. Od bólu głowy, po poronienia i choroby umysłowe. Mimo wszystko, zachęcam do posłuchania:

6. Flet subkontrabasowy

Flet zazwyczaj kojarzy nam się ze śpiewem ptaszków. Ale okazuje się, że są na świecie 4 sztuki takiego fletu, którego dźwięki kojarzą się raczej z pomrukami mamuta. Tak, to ultrarzadki przypadek w rodzinie fletów – flet subkontrabasowy. Mierzy 8 stóp wysokości, czyli niespełna 2,5 metra! W sumie to 5,5 metra konkretnej rury, która brzmi jak syrena mgłowa. Posłuchajmy:

7. Organy morskie w Zadarze

Organów zasilanych morskimi falami jest na świecie kilka. Ale te w chorwackim Zadarze konkurencję wciągają nosem. To efekt pewnego muzycznego eksperymentu. Organy morskie w Zadarze są sprytnie wkomponowane w marmurową promenadę, a gra na nich sam Adriatyk. Fale uderzające w promenadę wtłaczają wodę do systemu rur, które wydobywają odbijające się echem od schodów dźwięki.

8. Singing Ringing Tree

Śpiewające drzewo rurowe. To 3-metrowe dzieło architektów z pracowni Tonkin Liu stworzone w ramach projektu Panopticons, zainicjowanego przez East Lancashire Arts Network. Ta wyjątkowa grająca rzeźba znajduje się na szczycie jednego ze wzniesień Gór Pennińskich w hrabstwie Lancashire w Wielkiej Brytanii.

To przypominająca drzewo konstrukcja zbudowana z wielu warstw ocynkowanych rur o różnej długości i przemyślanym, wielokierunkowym układzie. Efekt jest taki, że kiedy wieje wiatr (a tam wieje raczej non stop), instalacja staje się instrumentem wygrywającym miliony niepowtarzalnych melodii w niskich częstotliwościach.

Singing Ringing Tree ma od 2017 roku swoją bliźniaczą kopię, która stanęła na przedmieściach Austin w amerykańskim stanie Teksas.

9. Pyrofon

Czyli Wybuchowe Organy. Instrument wynaleziony w 1875 roku przez Georgesa Kastnera. Instrument został zaprezentowany na Międzynarodowej Wystawie Wynalazków w 1885 roku w Londynie. Założyciel Czerwonego Krzyża na prośbę matki Kastnera próbował spopularyzować instrument. Niestety, z lichym skutkiem.

Jeden z pierwszych pirofonów eksplodował podczas koncertu, raniąc organistę. Musicie bowiem wiedzieć, że pirofon jest zasilany benzyną i propanem, a dźwięki z niego można wydobyć jedynie na drodze spalania i eksplozji!

10. Zeuzofon a.k.a. Thoramin

Instrument nazwany jest imionami gromowładnych bóstw absolutnie nieprzypadkowo. To w zasadzie głośnik plazmowy, który wytwarza wysokie napięcie i za pomocą iskrownika wydobywa dźwięki z transformatora Tesli. To prawdziwy koncert piorunów. Zdecydowanie najbardziej elektryzujący instrument elektryczny na świecie!

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.