Sąd plemienny i papuaskie odszkodowanie

Z takimi historiami misjonarz w Papui-Nowej Gwinei spotyka się niemal codziennie. A to ktoś komuś spali chatę, a to innym razem ktoś komuś przetnie wąż, który doprowadza wodę z rzeki do jakiegoś stawu, a to znowu ktoś inny obrazi czyjąś żonę na targu warzywnym...

Co prawda w Papui-Nowej Gwinei istnieją jakieś formy prawa, policja, sędziowie, ale przeważnie dotyczy to najpoważniejszych spraw i zorganizowanej przestępczości w większych miastach. Nie wspominam już o korupcji, jaka ma miejsce przy takich rozprawach. Inaczej to wygląda w dżungli.

W papuaskiej wiosce z reguły gromadzi się tzw. sąd plemienny, który ma za zadanie pomóc w rozwiązaniu problemu i przy tej okazji zasądzić odszkodowanie. Do sądu należą starsi i czymś wyróżniający się w społeczności Papuasi. Jeśli sąd nie działa, starszyzna plemienna próbuje rozwiązać konflikt na własną rękę.

Pewien polski misjonarz opowiadał mi, jak pewnego razu został doprowadzony przed taki sąd. Jakiś Papuas oskarżył Polaka, że ten publicznie go obraził. A najpewniej wytknął mu tylko kradzież bądź kłamstwo. Zwołano sąd, przygotowano jakąś papuaską chatę pod więzienie. Misjonarz okazał się jednak sprytniejszy i na pierwszej rozprawie sądowej pokazał paszport Unii Europejskiej.

Oczywiście wszyscy wiemy, że to żart, ale powiedział on Papuasom, że nie mogą go sądzić, bo Unia Europejska wyśle NATO na wioskę w celu misji ratowniczej. Jak tylko Papuasi to usłyszeli, wystraszyli się i rozprawa natychmiast się zakończyła.

Tak więc w Papui sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po właściwej stronie.


Przeczytaj również:

Kup ziemię w Papui-Nowej Gwinei i zbuduj dom, a po 40 latach pobiją cię i wygnają

To plemię zabiło pierwszego misjonarza na swojej ziemi. 90 lat później dało Kościołowi biskupa

Duende i masalai, czyli w co wierzą ludzie w Ekwadorze i Papui

ks. Łukasz Hołub

Od dziecka czuł, że ma zostać misjonarzem. W 2013 r. przyjął święcenia kapłańskie i został księdzem archidiecezji przemyskiej. Na pierwsze misje wyjechał w 2016 r. do Ekwadoru, gdzie spędził cztery lata. Od 2021 r. pracuje w Papui-Nowej Gwinei. Obecnie jest proboszczem parafii Koge w diecezji Kundiawa.