Ministrantki mogą „legalnie” służyć do Mszy św. od prawie trzydziestu lat. Ale nie wszędzie
Dziewczyny przy ołtarzu bywają sporym zaskoczeniem dla części wiernych w Polsce. Mniej więcej dla połowy. W naszym kraju jest 41 diecezji. W 21 dziewczyny mogą być ministrantkami, w 20 nie mogą.
Stolica Apostolska pozostawia decyzję o tym, czy dopuszcza dziewczyny do posługi ministrantek ordynariuszom. Ci oczywiście mają różne zdania na ten temat, więc w niektórych diecezjach dziewczynki mogą posługiwać do Mszy, a w niektórych ta możliwość zarezerwowana jest wyłącznie dla chłopców.
Papież pozwolił, biskup niekoniecznie
W 2004 r. ogłoszono Instrukcję Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Redemptionis sacramentum. Dokument dotyczy tego „co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią”. W punkcie poświęconym funkcjom wiernych świeckich w celebracji mszy świętej czytamy:
„Szczególnie godny pochwały jest utrzymujący się znany zwyczaj, obecności chłopców lub młodzieńców, zazwyczaj nazywanych ministrantami, którzy służą przy ołtarzu na wzór akolity i na miarę swoich zdolności otrzymują stosowną katechezę na temat spełnianej posługi. Nie należy zapominać, że z grona tych chłopców na przestrzeni wieków zrodziła się wielka rzesza wyświęconych szafarzy. Aby skuteczniej zaradzić duszpasterskim potrzebom ministrantów, należy ustanowić dla nich i popierać stowarzyszenia, w których uczestniczyliby również i wspierali je ich rodzice. Ilekroć takie stowarzyszenia osiągną wymiar międzynarodowy, erygowanie ich oraz uznawanie i zatwierdzanie ich statutów należy do Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Do tego rodzaju służby ołtarza mogą być dopuszczane dziewczęta lub kobiety za zgodą biskupa diecezjalnego i z zachowaniem ustalonych przepisów”.
USA: procesje eucharystyczne przechodzą przez „świeckie” kampusy uniwersyteckie
Należy jednak zwrócić uwagę, że właściwie przyzwolenie na posługę ministrantek zostało upublicznione dziesięć lat wcześniej, bo już w roku 1994, w „Liście do przewodniczących Konferencji Episkopatów na temat funkcji liturgicznych pełnionych przez świeckich”.
„Biskup w swej roli moderatora życia liturgicznego w diecezji powierzonej jego pasterskiej trosce ma prawo pozwolić na służbę kobiet przy ołtarzu w granicach jemu powierzonego terytorium. Jego wolność decyzji w tej sprawie nie może być ograniczona przez wymaganie jednolitości między jego diecezją i innymi diecezjami, które w sposób zrozumiały zniosłoby konieczną wolność działania każdego biskupa diecezjalnego” – czytamy w dokumencie.
Czy to dobry pomysł?
Można się oczywiście spierać o to, czy z czysto praktycznego punktu widzenia jest to dobry pomysł. W dyskusji o ministrantkach najczęściej pojawiają się komentarze, że nad grupami mieszanymi księdzu trudniej jest zapanować. Mówi się również, że chłopcy chcą mieć środowisko, w którym nie pojawia się płeć przeciwna, a obecność dziewczyn powoduje, że ich zaangażowanie maleje. Księża z kolei podkreślają, że to właśnie wśród ministrantów rodzą się najczęściej powołania do kapłaństwa, a młode kobiety mogą okazać się „gaśnicami” tych powołań.
Część z wymienionych argumentów może być oczywiście prawdziwa. Wiadomo, że w pewnym wieku chłopcy koncentrują się raczej na (niekoniecznie zdrowej) rywalizacji z dziewczynkami. Później z kolei ma miejsce etap „popisywania się”, który ewidentnie rozbija wszelki porządek i ład. Pytanie tylko, czy paradoksalnie te wszystkie problemy, na które zwraca się uwagę nie są przestrzenią do odpowiedniej formacji i wychowywania do zdrowych relacji.
Spójrzmy na tę kwestię od nieco innej strony. Dziewczyny przy ołtarzu nie będą rozpraszać chłopców, jeśli obie te grupy będą przechodziły odpowiednie przygotowanie – zarówno od strony liturgicznej jak i pedagogicznej. Może to idealistyczne podejście, ale należy szukać rozwiązań, które będą zasypywać podziały i przeszkody. Które nie będą ich unikać, bo wydają się trudne i nie do przeskoczenia.
Tak, prowadzenie grupy mieszanej jest trudniejsze, ale może być bardziej efektywne. Podobnie teza o tym, że męskie środowisko ministranckie ma obfitować w liczne powołania kapłańskie, a kobiety mogą w tym przeszkadzać jest nietrafiona. Może znowu wychodzi ze mnie naiwność, ale wydaje mi się, że prawdziwemu powołaniu nie przeszkodzą relacje z kobietami. Wręcz przeciwnie. Mogą być one pomocne w dobrym przeżywaniu kapłaństwa. Ksiądz spotyka się przecież w życiu parafialnym z kobietami. Nie mówiąc już o tym, że powołanie wypróbowane i „hartowane w ogniu” powinno być lepsze niż to, które nie konfrontowało się z różnymi aspektami rzeczywistości.
Ile jest w Polsce ministrantek?
Trudno oszacować, ile ministrantek jest dziś w Polsce. Konferencja Episkopatu nie prowadzi statystyk ministrantów, a dane z poszczególnych diecezji są szczątkowe. Nie wszystkie parafie przesyłają do kurii pełne informacje.
KEP nie posiada także oficjalnej listy diecezji, w których przy ołtarzu mogą służyć dziewczęta. Z pewnością jednak tam, gdzie chłopcy mniej chętnie zgłaszają się do posługi ministranckiej, obecność dziewczynek jest tym milej widziana. Ale to tylko próba ratowania nieobecności chłopców.
Wydaje się, że dzisiaj, kiedy papież Franciszek wprowadził zmiany umożliwiające kobietom przyjęcie posługi akolitatu i lektoratu, ograniczanie dziewczynkom służby przy ołtarzu jest niespójne. Ostateczne decyzje są jednak w rękach biskupów, którzy oceniają, na ile lokalny Kościół potrzebuje rozwiązań proponowanych czy dopuszczanych przez Watykan.
Michał Jóźwiak, misyjne.pl