youtube.com
13 grudnia| Artykuły

Co z nawróceniem ma wspólnego Chuck Norris?

Ile Chuck Norris zrobił pompek? Wszystkie! Jak ktoś mówi o sobie, że się całkiem nawrócił, robi z siebie Chucka Norrisa wiary. […]

Ile Chuck Norris zrobił pompek? Wszystkie! Jak ktoś mówi o sobie, że się całkiem nawrócił, robi z siebie Chucka Norrisa wiary. Wciąż się nawracamy i ten proces nie ma końca. Przynajmniej w ramach naszej doczesności. Co będzie potem, wolę się nie wypowiadać, bo przecież ani oko, ani ucho... Mówimy o nawracaniu się. O nieustannej potrzebie zbliżania się do Boga, odkrywania swojej słabości, Jego świętości i nade wszystko Jego miłości. Miłości tak wielkiej, że przez całą wieczność codziennie będzie nas zaskakiwać czymś nowym.

Zmiana kursu

Płynie statek. Nagle jego kapitan orientuje się, że w złym kierunku płynie. Zrozumiał to po dokładnym spojrzeniu na mapę. Albo na podstawie obserwacji oceanu, nieba, horyzontu i innych znaków przyrody. Albo jakiś zaufany marynarz mu to powiedział. Albo po prostu usłyszał wewnętrzny głos. Może intuicji. Może Anioła. Nie ważne. Podejmuje decyzję o zmianie kursu. Nie jestem żeglarzem, ale domyślam się, że diametralnie zmienić kurs dużego statku, to nie to samo co zawrócić samochodem osobowym. Trzeba sporo energii, żeby rozpędzony kolos zawrócić szerokim łukiem. Tak właśnie postanawia zrobić kapitan naszego statku. Radykalna zmiana. O 180 stopni. Teraz już jest pewien, że płynie tam gdzie trzeba. Czeka go jeszcze wiele sztormów, ataków piratów, błądzenia po bezkresach oceanu i nieustannego wracania na ten właściwy kurs. Ale już wie, gdzie ma płynąć. To jest właśnie nasze nawracanie się.

Metanoia

To słowo jest często stosowane kiedy mówimy o nawracaniu. Oznacza duchową przemianę. Zmianę sposobu myślenie i patrzenia na całą egzystencję. Co jest tej metanoi istotą? O co chodzi w nawracaniu? Jednym z najbardziej znanych motywatorów nawracania jest z pewnością Jan Chrzciciel. Jego Nawróćcie się, bo bliskie jest Królestwo Niebieskie (Mt 3,2) znają wszyscy. Co zakłada nawracanie się po janowemu? Jego słowa są twarde: Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. Mt 3, 10. Najpierw skrucha. Potem zmiana sposobu życia. Ale fundamentem nawracania się jest miłość. Jest powrót do kochania siebie, bliźniego i Boga. Jeżeli ten warunek nie jest zachowany, metanoia będzie powierzchowna. Mechaniczna. Nie będzie miała głębokiej i żyznej gleby, by zapuścić solidne korzenie.

Jan Chrzciciel trochę straszył, to fakt. Ale nawracanie jedynie pod wpływem lęku ma krótkie nogi. Zresztą Jan nawołując do nawracania jednocześnie zapowiadał Tego, Który nawracał Miłością. Oczywiście straszył też, mówiąc o płaczu, zgrzytaniu zębami i ogniu nieugaszonym, ale umówmy się, konsekwencje nie-nawracania się miłe nie są i warto byśmy o tym wiedzieli.

Wciąż od nowa

Człowiek może być prawdziwie szczęśliwy tylko wtedy, kiedy kroczy właściwą drogą. Kiedy żyje zgodnie ze swoim powołaniem. Kiedy nie próbuje być kimś kim nie jest i żyje w prawdzie. Tych dróg w naszym życiu stety/niestety jest wiele. Większość z nich prowadzi na manowce. W zasadzie tylko jedna z nich jest tą jedyną. Odkrycie jej to początek nawrócenia. Powiadają, że wiara jest darem. I tak jest. Pewnie często zadajemy sobie pytanie, dlaczego Bóg nie daje nam tak mocnych i jednoznacznych dowodów swojego istnienia, byśmy nie musieli wątpić w Jego istnienie? Bo gdyby tak zrobił, sparaliżowałby naszą wolność.

Od czasu do czasu ofiaruje nam fajerwerki i cuda, ale generalnie posługuje się znakami, powiedziałbym, codziennymi – Biblia, Eucharystia, świadectwo drugich ludzi, piękno stworzenia. To takimi zwykłą codziennością chce Bóg budzić w nas wiarę i nawracać. Na tyle normalną, że można ją zignorować. I na tyle niezwykłą, że może rodzić wiarę. Tak ma być. Właśnie dlatego, że te znaki są takie jakie są, wciąż na nowo musimy się nawracać. Od spowiedzi do spowiedzi. Od oświecenia do oświecenia. Od zachwytu do zachwytu.

Jak się nawracać?

Kiedy Bóg już dotknął nas łaską wiary, musimy tą łaskę pielęgnować. Jak świeżo posadzoną w ogrodzie delikatną roślinę. W przypadku wiary działają dokładnie te same mechanizmy jak w przypadku kondycji ciała i psychiki. Jesteś tym co jesz. Czym się raczysz. Czym się otaczasz. Z kim się zadajesz.

Po pierwsze: serce

Serce/dusza/miłość. Pisałem o tym wyżej. Nawracanie się NA SERIO zakłada dotykanie samej głębi naszego JA. Przemianę serca. Pobożne uczynki wykonywane mozolnie dla zaliczenia czegoś tam albo dla pokazania komuś tam jacy jesteśmy super to za mało. To nie o to chodzi. Religijne praktyki mogą prowadzić i prowadzą do głębi wiary. Są jej uzewnętrznieniem. Ale same w sobie są puste. Chcąc się nawracać nie ominiemy ich. Ale nie możemy się na nich zatrzymać. To tak jakby proces ściągania pliku na nasz komputer zatrzymać po 25% transferu. Na pulpicie pojawi się co prawda ikonka, jakieś tam bajty wpadną, ale w rzeczywistości będzie to pusty plik.

Po drugie: dobrze się odżywiaj

Jeśli nawracająca się osoba nie zadba o pogłębianie łaski wiary, albo chociaż o jej podtrzymanie, to takie kiełkujące nasionko szybko zostanie zachwaszczone albo wybujane przez inne rośliny. Świat szczerzy się do nas  w nieszczerym uśmiechu. Uśmiech jest na tyle przekonujący, że dajemy się na niego nabrać. I zapominamy, że życie jest walką. Na śmierć i życie. Nawracanie się to nie jest jedynie sprawa bardziej satysfakcjonującego życia. To w ogóle jest sprawa życia. A o życie się walczy ze wszystkich sił. Dokarmiajmy naszą wiarę jak najlepszą żywnością. Więcej Biblii, mniej laptopa. Więcej modlitwy, mniej szemrania. Więcej Eucharystii, mniej telewizji. Więcej rozmowy z bliskimi, mniej pracy. Nie tylko wakacje w Egipcie. Także dobre rekolekcje pod Wadowicami. Jakie pożywienie takie nawracanie.

Po trzecie: koryguj błędy

Nawracanie wymaga od nas skruchy. Co to znaczy? Mamy sto razy na dobę powtarzać waląc się w pierś jestem do niczego? Oczywiście, że nie. Skrucha domaga się od nas zadośćuczynienia za zło popełnione w przeszłości. Jeśli kogoś skrzywdziliśmy – przepraszamy. Jeśli ukradliśmy – oddajemy. Jeśli skłamaliśmy – odszczekujemy. Nawet publicznie. Jeśli sądziliśmy i szemraliśmy – prosimy o wybaczenie. Co z tego wyniknie (w sensie czy przeprosiny zostaną przyjęte itd) to już nie nasza sprawa. Chodzi o naszą pokorną postawę na drodze nawracania się. Mamy to zrobić przede wszystkim dla siebie.

Po czwarte: prawda

Pycha ma dwa odcienie. Pierwszy z nich to JESTEM NAJLEPSZY. Drugi: JESTEM NAJGORSZY. I jedno i drugie to fake. Po pierwsze oba odcienie zawierają w sobie diabelskie nasienie porównywania. Więc jaki jesteś? JESTEŚ BEZCENNY! Jest taka przypowiastka o banknocie stuzłotowym. Stówa opuszczająca mennicę, gładka i pachnąca świeżym drukiem jest warta … stówę. Ale pomięta, sfatygowana, wypłowiała, a nawet lekko potargana jest warta … też stówę! Taka jest prawda o naszej człowieczej wartości. Bez względu na to, jak nasze pokręcone drogi, grzechy i zranienia sfatygują oblicze naszych ciał i dusz, wciąż będziemy bezcenni. Bo takimi stworzył nas Bóg. Nawracając się musimy mieć tą świadomość w sercu. To się nazywa pokora.

Proces

Pamiętajmy – nawrócenie to proces. To droga do nieba. To odkrywanie prawdy. Najpiękniejszej. Prawdy o swojej słabości, zależności i nade wszystko o miłości Boga, która bezwarunkowo nadaje nam wartość bezcenną. Nawracanie to stopniowe wchodzenie w świadomość, że żyjemy po coś. Tym czymś jest zanurzone w Bożej miłości wieczne szczęście. Znalazłem w sieci cytat. Nie wiem kto to napisał, ale urzekł mnie na tyle, że postanowiłem zakończyć nim moje dzisiejsze pisanie:

Biada zuchwałej duszy, która sobie uroiła, że jeśli od Ciebie odejdzie, to coś lepszego znajdzie. W którąkolwiek zwróci się stronę — w tył, w bok, znowu w przód — wszędzie jej wszystko dolega okrutnie. A tylko Tyś spokojem. I oto jesteś blisko. I uwalniasz od nieszczęsnego błądzenia, stawiasz nas na drodze Twojej, pocieszasz i mówisz: Biegnijcie — Ja was nieść będę, Ja was powiodę, Ja was tam poniosę.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: