Piesza wyprawa do Gruzji – dzień 2
Dzisiaj zaczęliśmy dzień trochę później (z uwagi na długi dzień poprzedni), o 5:30. Deszcz zaczął padać w chwili założenia plecaków i długo nie chciał przestać.
Szliśmy asfaltem w nadziei złapania stopa do Lentekhi, ale na ulicy było więcej krów niż samochodów. Zmęczeni i mokrzy, z 10 km w nogach zrobiliśmy przerwę w nieużywanej już kaplicy i okazało się że w nogach to mamy tylko niecałe 4 km. Kontynuowaliśmy wędrówkę, na drodze zwiększał się ruch i po kolei udało się łapać stopa. Jedna grupka skończyła w lokalnej restauracji z lokalnymi khachapuri poznając dwóch gawędziarzy – rowerzystów z Brazylii i Czech, a pozostałych wziął przemiły pan (który zawiózł jednych i wrócił się specjalnie po drugich!).
Ze względu na bardzo deszczową pogodę zmieniliśmy plany zostając w Lentekhi i mając czas na parogodzinną siestę. Mogliśmy nocować pod dachem w ciepłym guest house, doświadczając ogromnej gościnności gospodarzy. Można się było dogadać po rosyjsku, a Maciek został małym przyjacielem (a wielkim pomocnikiem w komunikacji) naszych nowo poznanych Gruzinów. Dostaliśmy do degustacji domowe wina, czaczę i miód, a na wieczór zostaliśmy obdarowani wielką kolacja z tradycyjnymi potrawami gruzińskimi. Dzień zakończyliśmy wesołą integracją ze śpiewem na ustach i ciepłem w żołądkach.
Marcin Szuścik
Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.