9 listopada| Wspólnota

XXIX Zjazd NINIWY za nami!

Na Facebooku katowickiej NINIWY pojawiło się wczoraj świadectwo relacjonujące to, co wydarzyło się podczas Zjazdu NINIWY w Poznaniu. Zobaczmy co […]

Na Facebooku katowickiej NINIWY pojawiło się wczoraj świadectwo relacjonujące to, co wydarzyło się podczas Zjazdu NINIWY w Poznaniu. Zobaczmy co napisali katowiczanie:

W niedzielę, wróciliśmy ze Zjazdu w Poznaniu. Jak było?

Inaczej niż zwykle. Średnia wieku, którą zazwyczaj widzieliśmy na Zjazdach, była wyższa niż w Poznaniu. Ciężko powiedzieć skąd to się bierze, ale nie oznacza że Zjazd był dziecinny. Wręcz przeciwnie.

Osią tematyczną była Poznańska Piątka. Piątka męczenników z Poznania, która w czasie II Wojny Światowej, została zamordowana za działalność konspiracyjną na rzecz niepodległej Polski.

Same sylwetki młodych męczenników, jak i data Zjazdu, który kończył się wspólną celebracją setnej rocznicy niepodległości, wprawiały w zadumę. Wręcz namacalna bliskość z bohaterami z Poznania, przez słuchanie konferencji o nich, odwiedzenie Fortu VII – miejsca ich śmierci, czy wspólne odczytanie listów które pisali do swoich rodzin, powodowała atmosferę szacunku do naszej ojczyzny.

Poznaliśmy historię niesamowitych ludzi, którzy dzięki miłości do Boga, byli w stanie wytrzymać najgorsze zło.

Zjazd też, na przekór pozorom, nie był ponurym! Dużo tańca, wspólne posiłki, modlitwy poranne, uwielbienie czy Msze święte, powodowały że charyzmat Niniwy w nas wzrastał.

Za każdym razem również rodziny u których nocujemy, są mocnym świadectwem wiary i wspólnoty. Różni ludzie, godzą się, żeby przyjąć nas pod swój dach. Wspólna modlitwa z nimi każdego wieczoru, czy śniadanie które dla nas robią, to zawsze czas niesamowitych historii. W drobnym sekrecie, podamy przykład.

W jednym z domów w którym nocowali nasi Niniwici, a konkretniej w ich pokoju, jeden zegar postawiony na komodzie nie dawał im spać przez swoje nieregularne i dość głośne tykanie. Nie chcąc budzić ich gospodarza, schowali oni zegar do szafy, tak aby nie było go słychać. Przypomnieli sobie o tym dopiero w drodze na dworzec, podczas powrotu. Na szczęście skontaktowali się z właścicielem zegara, zanim ten uznał że go okradli.

Zjazd był dla nas mocnym i dobrym wydarzeniem. Relacje w ciągu jego trwania ciągle pojawiały się na naszym Instagramie (niniwakatowice), możecie je zobaczyć na naszym profilu. Pamiętajcie o nas w modlitwie. Spokojnego wieczoru!

Marcin Szuścik

Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.