unsplash.com
23 stycznia| Artykuły

Czy Bóg chce byśmy byli biedni?

Źle postawione pytanie. Myślę, że dla Boga to nie ma znaczenia. On chce byśmy byli wolni. Jest wrogiem pieniądza wtedy, […]

Źle postawione pytanie. Myślę, że dla Boga to nie ma znaczenia. On chce byśmy byli wolni. Jest wrogiem pieniądza wtedy, kiedy pieniądz staje się naszym bożkiem. Pieniądz sam w sobie jest neutralny. Nasz stosunek do niego ma znaczenie. Tymoteusz tak to ujął: Korzeniem wszelkiego zła jest umiłowanie pieniądza. Nie pieniądz, ale jego umiłowanie. A jednym z błędnych stereotypów chrześcijaństwa jest taki skrót myślowy: bogaty – zły, biedny – dobry. Często jest dokładnie na odwrót. A to, że pieniądz potrafi uzależnić jak mało co, bo daje poczucie władzy i bezpieczeństwa jak mało co, to jest oczywistość. To na niej zbudowane są przypowieści o wdowim groszu i igielnym uchu. To miał na myśli Jezus mówiąc, że nie można służyć Bogu i mamonie. A jeśli Jezus wzywa bogatego młodzieńca by rozdał wszystko co ma, to nie po to by był biedny, ale po to by był wolny. Bóg chce, byśmy żyli w dostatku i obfitości. Ale nie za wszelką cenę. Słowa dostatek i obfitość niekoniecznie muszą odnosić się tylko do dóbr materialnych. Kasa jest ważna. Ktoś policzył, że biblijnych wersetów związanych z modlitwą i wiarą jest około 1000. Tych o pieniądzach i dobrach materialnych ponad 2300. Coś to musi znaczyć. Biblia to genialny, jak się okazuje, poradnik zarządzania finansami. Dowiemy się z niej jak zdobywać pieniądze, jaki mieć do nich stosunek i jak się z nimi obchodzić.

Po pierwsze – nie musisz być bogaty!

Jeżeli osiągnięcie finansowego sukcesu jest dla ciebie warunkiem szczęścia to znaczy, że coś jest nie halo. Garść biblijnych porad finansowych w tym temacie:

O bogactwo się nie ubiegaj  i odstąp od twojej chytrości!  Prz 23,4

Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Hbr 13,5

Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Flp 4,12

Otaczają mnie ludzie bogaci i biedni. Spotykam się z jednymi i drugimi. I sam nie wiem gdzie jest między nimi granica. Chyba nie jest ona prostą, cienką linią. Jest nieuchwytna i płynna. No bo jak ustalić kiedy już jesteś bogaty, a kiedy jeszcze nie? Największe wrażenie zawsze robią na mnie ubodzy, którzy z uśmiechem błogosławią Bogu za to co mają. Nie tylko sprawiają wrażenie wolnych od chciwości mamony. Oni tacy po prostu są. Tacy mnie zawstydzają. Ja takim zazdroszczę. Kto wie, czy nie zazdroszczę im bardziej tej wolności od pieniądza, niż samego pieniądza tym, którzy go mają. Biblijna mądrość pozwala biednemu zachować godność wobec bogatego. Bez tej mądrości biedny jest narażony na pogrążenie się w kompleksach, a bogatemu grozi wyniosłość. I chociaż Biblia nie potępia posiadania pieniędzy, to jednak świętość i ubóstwo zastanawiająco często chodzą parami.

Po drugie – twoje pieniądze nie są twoje!

Świadomość, że to co mamy jest moją zasługą i moją własnością to jeden z tych wirusów pychy, który atakuje nas z wyjątkową łatwością. Pokora ustawia tutaj poprzeczkę wysoko. Żyć w poczuciu tego, że wszystko mamy dzięki Komuś i że wszystko co mamy do tego Kogoś należy. I jeszcze zaakceptować to w sercu. Psalmista powiada:

Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia. Ps 24, 1

A Księgi Kronik: Twoja jest, o Panie, wielkość, moc, sława, majestat i chwała, bo wszystko, co jest na niebie i na ziemi, jest Twoje. 1 Krn 29, 11a

Zrozumienie tego, że coś nie jest twoje ułatwia uwolnić się od przywiązania. A, jak powiadają, przywiązanie jest źródłem cierpienia. Biblijna zasada dziesięciny dzisiaj jest trochę zapomniana. I bardzo niepraktykowana. Rzucony na tacę w trakcie niedzielnej mszy pieniążek jest tej dziesięciny jakąś tam namiastką. Jeśli masz problem z wrzucaniem do koszyka tych kilku marnych złociszy, wyobraź sobie, że proboszcz w twojej parafii przywraca zasadę dziesięciny na Kościół. I co? Bunt? Zgorszenie? Sądy? A może po prostu chciwość i żądza pieniądza? Może to pozwoliło by ci zrozumieć, jak wielkim niewolnikiem mamony jesteś. Biblijna zasada dziesięciny uświadamia nam, że nasze pieniądze nie są nasze. To uczciwy podatek dla Boga za to, że pozwolił nam te pieniądze zarobić. Są takie wspólnoty w Kościele gdzie dziesięcina to norma. Protestanci też nie mają z tym większego problemu. I choć Nowy Testament ani nie znosi tej zasady, ani jest specjalnie nie zaleca, to może warto ją stosować w życiu?

Po trzecie – dziel się!

Z pieniędzmi jest trochę jak z miłością. Nie wolno ich zatrzymywać dla siebie. Jest bowiem napisane:

Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. Łk 12, 48

Jakoś tak by to było. Duża kasa – duża odpowiedzialność. Choć tak naprawdę to nie o ilość posiadanych pieniędzy tutaj chodzi. Przypowieść o wdowim groszu wyjaśnia problem.

Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie. Mk 12,38-44

Znów bogatym się dostało. Cóż, ja tego nie napisałem. Hojność nie jest moralnym obowiązkiem tylko tych bogatych. Ona jest obowiązkiem każdego. Ale wygląda na to, że hojność ubogiego robi na Bogu największe wrażenie. Albo inaczej. Największe wrażenie robi na Bogu taka hojność, kiedy oddajemy naprawdę jakiś konkret. Kiedy potrafimy zaryzykować własnym komfortem i poczuciem bezpieczeństwa. Pułapkę w jaką mogą tutaj wpaść bogaci można nazwać hojność dla świętego spokoju. Chodzi o taką hojność, która ma uspokoić własne sumienie i poprawić wizerunek w oczach świata. To taka hojność, kiedy najwięcej otrzymuje ten, kto daje. Kiedy nie tylko nie odczuwa straty, ale zyskuje. Dokładnie takich bogato-hojnych punktuje czytanie o wdowim groszu. Ale jest też pułapka, w którą mogą wpaść tak zwani ubodzy. Chodzi o myślenie typu: mało mam, więc nie muszę dawać. Ubóstwo może rodzić skąpstwo. Może znieczulać nasze sumienie. Biedny skąpiec modlił się codziennie o błogosławieństwo finansowe. I nic. W końcu umiera w biedzie. W niebie (hipotetycznie zakładam, że tam trafił) spotyka Jezusa i z pretensją pyta: dlaczego? Jezus w odpowiedzi cytuje świętego Pawła:

Kto skąpo sieje, ten i skąpo zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, ja mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje. Bóg 2 Kor 9, 6-8

Do końca naszych dni będziemy się zmagać z tematem pieniądza. Nie uciekniemy przed nim. Bo nie mamy. Norweski poeta Arne Garborg powiedział: można kupić jedzenie, ale nie apetyt; lekarstwa, ale nie zdrowie; miękkie łóżka, ale nie sen; wiedzę, ale nie mądrość; ozdobę, ale nie piękno; blask, ale nie ciepło; zabawę, ale nie radość; znajomych, ale nie przyjaciół, służących, ale nie wierność.

A Mateusz pisze tak: Tam jest twój skarb, gdzie jest serce twoje. Mt 6,21. Wszystko w temacie.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: