wikipedia.org
20 lutego| Artykuły

Zenek – jak do tego doszło?

Przez kilka godzin zastanawiałem się jak ugryźć temat. Ale im bliżej byłem klawiatury mojego biurowego laptopa, tym dalej byłem od […]

Przez kilka godzin zastanawiałem się jak ugryźć temat. Ale im bliżej byłem klawiatury mojego biurowego laptopa, tym dalej byłem od pomysłu na ten tekst. Wujek Google musiał się zdziwić. Bo nagle z mojego adresu ktoś zaczął wchodzić na strony o Zenku Martyniuku i Disco polo. Jak nigdy dotąd. Jako muzyk w zasadzie powinienem mieć z tym dodatkowy problem. Oto ktoś, kto o muzyce nie ma większego pojęcia stał się jej ikoną zarabiając miliony. Fenomen? Ironia losu? Nikifor dźwięku? Jeżeli zmaterializowało się gdzieś prawo o tym, że władzę ma ten, kogo kocha tłum, to w Zenku Martyniuku na sto procent.

Jeszcze ze trzy lata temu nie miałem pojęcia, że ktoś taki istnieje. O Zenku, który za grubą kasę gra 300 koncertów rocznie powiedział mi kumpel. Dzisiaj znają go wszyscy. Wygląda na to, że stał się pupilkiem obecnych elit. Niektórych przynajmniej. Zenek dzieli społeczeństwo. Już nawet bardziej niż niektórzy politycy. Jedni go kochają i pożądają. Inni na odwrót. Trochę chodzi tu o szczerą awersję do takiej kultury. Trochę o zazdrość. Nie wiem o co jeszcze. Może o obawę przed legalizacją kiczu. W Zenku nie chodzi o Zenka. Zenek mówi prawdę o Polakach. To papierek lakmusowy.

Jak do tego doszło?

Urodziło się disco-polo w latach 80. To taka fuzja muzyki weselnej i italo-disco. Instrumenty akustyczne zastąpiono elektronicznymi. Z keyboardem i elektroniczną perkusją na czele. Harmonie, melodie i teksty proste do bólu. Żeby nie powiedzieć prymitywne i kiczowate. Nie dlatego, że twórcy chcieli ambitniej, a nie potrafili. Nie chcieli. Tak miało być. I na początku to nie  było disco polo. Na początku to była muzyka chodnikowa. Nazwę disco polo uknuł w 1993 roku niejaki Sławomir Skręta, właściciel wytwórni płytowej Blue Star. Szczyt popularności przypada na lata 95-97. Potem było coraz gorzej. Na początku XXI wieku wieszczono nawet jej upadek. Dzisiaj, jak wiemy, mylono się.

Analogie

Johann Strauss nie miał łatwego startu ze swoimi prostymi, tanecznymi walcami. Prawykonanie jego kultowego Nad pięknym, modrym Dunajem delikatnie mówiąc spotkało się z chłodnym przyjęciem. Bo za prosto, za mało ambitnie. Jazz w klasycznych szkołach muzycznych był zakazany. Jego estetyka torpedowała wszystko to, o co walczyli nauczyciele klasyki. Dzisiaj jazz jest wykładany na Akademiach. Z kolei na jazzowych uczelniach niemile widziany (w zasadzie słyszany) był rock. Bo zbyt hałaśliwy i prymitywny. To też się zmieniło. Mamy dzisiaj w muzyce demokrację bardziej niż kiedykolwiek. Królewska Orkiestra Filharmoniczna z Londynu nagrała płyty z muzyką Beatlesów i Coldplay. Luciano Pavarotti wystąpił u boku Erica Claptona, Johna Bon Jovi, Deep Purple i Skunk Anansie. A trashmetalowa Metallica nagrała koncertową płytę z symfoniczną orkiestrą pod batutą Michaela Kamena. W takim razie czy śpiewak discopolowy może bez obciachu wystąpić u boku operowej divy? Może. Ale czy powinien? Gwiazdom wiele się wybacza. Nawet to, że nie potrafią śpiewać.

Film

Na film o Zenku nie pójdę bo po prostu szkoda mi czasu. Jest oczywiście pytanie o to, czy nie można było tej kasy wpompowanej w produkcję wykorzystać lepiej, jak grzmi się w przestrzeni publicznej, na przykład na onkologię albo pomoc bezdomnym. Pewnie tak. Ale spójrzmy na siebie. My też nie wydajemy wszystkich naszych pieniędzy na rachunki i akcje charytatywne. Część z nich idzie na relaks i chill. Mamy do tego prawo. Jeśli Zenek i jego muzyka dają światu trochę radości, to niech tak będzie. To ostatecznie jego misja. Na szczęście nie ma obowiązku słuchania i oglądania tego. Ja w trakcie pisania tekstu słuchałem dźwięków tak odległych od disco polo jak Ziemia od Plutona. W naturze tak jest, że tego co najcenniejsze jest najmniej. W muzyce też. Zenek przeminie. Jedyne co zostanie to prawda i piękno.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: