unsplash.com
22 lutego| Artykuły

Amisze

Chrześcijańska wspólnota protestancka wywodząca się ze Szwajcarii. Odłam anababtystów. Radykalny. Anababtyzm to jeden z nurtów reformacji XVI wieku. Odrzucał ideę […]

Chrześcijańska wspólnota protestancka wywodząca się ze Szwajcarii. Odłam anababtystów. Radykalny. Anababtyzm to jeden z nurtów reformacji XVI wieku. Odrzucał ideę chrztu dzieci, kultu przedmiotów, służbę wojskową i hierarchię kościelną. Nawoływał do zasadniczej zmiany reguł społecznego życia i powrotu do pierwotnych ideałów chrześcijaństwa. I właśnie z tej wspólnoty w 1693 roku niejaki Jakub Amman wyrwał kilku członków. Powodem rozłamu nie były jednak kwestie wiary, a obyczajowości. Amman chciał żeby było jeszcze radykalniej. I tak w Szwajcarii powstaje jedna z najbardziej zdumiewających wspólnot chrześcijańskich. Amisze.

Z dala od cywilizacji

Tutaj czas zatrzymał się w miejscu. Odizolowana od reszty świata wspólnota, która rządzi się swoimi prawami. Prawami, które wynikają prosto z Biblii. Mężczyźni do ślubu golą każdy zarost. Po ślubie zapuszczają długie brody. Wąsy niechętnie, bo kojarzą się z przynależnością do armii. A pacyfizm jest wpisany w amiszowskie prawo od samego początku. Jak Amen w pacierzu. Z zawieraniem małżeństw też szału nie ma. Dopuszczalne są tylko takie z osobami z tej samej wspólnoty. Trochę słabo. Od dwunastu pokoleń wchodzą w związki małżeńskie tylko między sobą, a to zwiększa ryzyko chorób genetycznych. Niechętnie korzystają ze służby zdrowia. Unikają na przykład szczepień ochronnych. Jak niektórzy z nas. W 1979 roku amerykańscy Amisze mieli z tym poważny problem, kiedy wybuchła epidemia wirusa polio. Generalnie swoje zasady stawiają ponad oficjalnym prawem. Nic dziwnego, że na tym tle dochodziło do wielu napięć między nimi a władzami. Na przykład w latach 50, kiedy wprowadzono obowiązek powszechnego ubezpieczenia, oni uznali, że ich ubezpieczeniem jest wspólnota. Nie płacą podatków, ale też nie pobierają żadnych zasiłków ani innych form pomocy od państwa. Ostatecznie po wielu przepychankach Kongres USA zgodził się na taki układ. Podobnie z edukacją. Nie posyłają dzieci do publicznych szkół. Wybierają homeschooling. Jak niektórzy z nas.

Unplugged

Ale chyba najbardziej rozpoznawalną w świecie cechą Amiszów jest rezygnacja z wszelkich cywilizacyjnych wynalazków na prąd. W domach palą się świeczki, w dalsze trasy wybierają się zaprzęgiem konnym, a zamiast oglądania telewizora czytają książki. Ale Amisz Amiszowi nierówny. Są mniej i bardziej radykalni. Wyróżnia się pięć odłamów tego odłamu: Old Order Amish, New Order Amish, Andy Weaver Amish, Beachy Amish, Swartzentruber Amish. Ci pierwsi są najliczniejsi. Ci ostatni najbardziej konserwatywni. I tak mimo wpisanego w charyzmat dystansu do cywilizacyjnych wynalazków, są wspólnoty gdzie palą się żarówki, w kuchni stoi lodówka, a do miasta jeździ się autem. Mało tego, są wspólnoty gdzie dotarł nawet smartfon. A to oznacza początek końca 🙂

Znak dla świata

Wspólnota Amiszów zrodziła się w Szwajcarii. Ale po śmierci swojego założyciela, Jakuba Ammana, spora ich część wyemigrowała do USA. Ci, którzy pozostali w Europie zrobili krok do tyłu i ponownie wcielili się we wspólnoty mennonickie. I tak na dzień dzisiejszy, w Europie Amiszów brak. Z jednym wyjątkiem. Jedna taka rodzina żyje w Polsce. Do niedawna w gminie Dębe Wielkie, w miejscowości Cięciwa mieszkała rodzina Amiszów. Państwo Jakob i Anita Martinowie z szóstką dzieci: Rubenem, Joshuą, Iloną, Zofią, Waldkiem i Krzysiem. Przybyli z Ameryki, gdzie w tej chwili są najliczniejsze na świecie grupy Amiszów. Dlatego mówią po angielsku. Ale polskiego też już zdążyli się nauczyć. Żyją skromnie i prosto. Bez fajerwerków. Ale nie należą do tej najbardziej konserwatywnej frakcji. Mają samochód, lodówkę, pralkę i telefon komórkowy. Ale ten ostatni służy tylko i wyłącznie do kontaktów z rodziną ze Stanów. Pan Martin samodzielnie zbudował dom, warsztat i stodołę. Zajmuje się gospodarstwem i stolarką. Pani Martin pracuje w domu. Gotuje, sprząta, szyje ubrania, pracuje w ogrodzie i uczy dzieci. Nie mają ciśnień na wielkie życiowe fajerwerki. Żyją z dnia na dzień, dziękując Bogu za to jak jest. Czy to nie może być piękne życie?

Ja wiem, że dla tak zwanego normalnego człowieka filozofia Amiszów może być przegięciem. Ale czy filozofia życia tak zwanego normalnego człowieka też nie jest przegięciem? Filozofia, wedle której życie zaczyna się dopiero od dobrego auta, komfortowego domu z ogródkiem, miliona wejść na YT i wakacji w Dolomitach? Nie zachęcam nikogo do zakładania wyizolowanych gmin chrześcijańskich. Chodzi o to, by być świadkiem w samym środku tego świata. Ale uważam, że jakaś część amiszowskiej intuicji jest inspirująca. Można wbrew wszystkiemu żyć wolniej, skromniej i prościej. I piękniej.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: