unsplash.com
11 września| Artykuły

Jak słuchać kazań i jakie można uznać za dobre?

Jan Bosko powiedział, że żadne kazanie nie jest bardziej skuteczne od dobrego przykładu. Trochę mam zgryz. Bo Jezus Chrystus powiedział, […]

Jan Bosko powiedział, że żadne kazanie nie jest bardziej skuteczne od dobrego przykładu. Trochę mam zgryz. Bo Jezus Chrystus powiedział, żeby jednak słuchać kazań i nie naśladować tych co je głoszą. Janowi Bosko łatwo się gadało. Był świętym kapłanem, więc dawanie dobrych przykładów przychodziło mu z łatwością. Ale choć najwięcej hałasu jest o te złe, tych dobrych jest prawdopodobnie znacznie więcej.

Dobre kazanie

Jest taki stary kawał: W niebie spotyka się sławny aktor z proboszczem malutkiej parafii. Ksiądz momentalnie rozpoznaje gwiazdora i podbiega do niego z wypiekami na twarzy. Jak to jest (pyta aktora), że moich kazań chciała słuchać jedynie garstka najstarszych parafian, a ciebie z zachwytem słuchał cały świat? Aktor po chwili zastanowienia odpowiedział: różnica między nami jest zasadnicza. Ja o rzeczach nieprawdziwych mówiłem tak, jakby były prawdziwe. Ty o rzeczach prawdziwych mówiłeś tak, jakby były nieprawdziwe.

Czadowe kazanie to też jest dobry przykład dobrego przykładu. Tego, jak bardzo można pasjonować się Ewangelią, jej głoszeniem i zarazić tą pasją innych. Kiko Arguello, inicjator Drogi Neokatechumenalnej powiada, że najważniejsza w dobrym kazaniu nie jest ani erudycja teologiczna, ani najlepsze oceny z homiletyki, ani talenty aktorskie, ani nawet jakieś osobiste doświadczenie wiary. Najważniejsza jest pasja. To coś co sprawia, że słuchający po pierwsze słucha, po drugie wierzy w to czego słucha i po trzecie chce pójść za tym, o czym słucha. To coś dzięki czemu głupstwo głoszenia słowa potrafi nawracać świat.

Mistrzowie homiletyki

Pierwsze kazania wychodziły spod ręki samego Jezusa. Musiały robić wrażenie, skoro ich bezpośredni świadkowie byli głęboko zdumieni tym co słyszą: Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Mk 1,22. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą? Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne. Mk 1, 27. Najsłynniejsze kazanie świata to oczywiście to Na Górze. To wzór. Niestety nie mamy możliwości go posłuchać na własne uszy, ale na pewno było czadowe. Jezus wszedł na górę i zaczął mówić. Czegóż tam nie ma: Osiem Błogosławieństw, interpretacja przykazań, o miłości nieprzyjaciół, sile modlitwy, postu i jałmużny i o czujności przed fałszywymi prorokami. Słuchały Go tłumy. A jak skończył, to te tłumy nie rozeszły się do domów na niedzielny obiad. Tłumy poszły za Nim: Gdy zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. Mt 8,1. A kto kojarzy to: Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi! To najsłynniejszy chyba fragment najsłynniejszego kazania Papieża Polaka. Powiedziane z pasją i wiarą zrobiło swoje. Niedługo potem w Polsce padł komunizm.

Celebryci kaznodziejstwa

To zupełnie naturalne, że ksiądz idący do kazania, chce to zrobić jak najlepiej. Chce błysnąć. Zaimponować. Poczuć swoją wartość. Mój Boże, jakie to naturalne. A tak wstydzimy się do takich rzeczy przyznawać. Stojący na scenie muzyk ma tak samo. Zwłaszcza solista. Wychodzi na pierwszy plan, wszystkie światła i oczy skierowane są na niego i zaczyna się jego pięć minut, czyli szansa by na oczach tłumu zrobić coś dobrego. Każdy chce tą szansę wykorzystać dla swojej korzyści. Normalne. I chociaż Kościół tytuł Gwiazdy Ewangelizacji zarezerwował dla Maryi, to przyznać trzeba, że istnieje wielu kapłanów i świeckich, do których w tymże Kościele ten tytuł jakoś się przykleił. No, może przez małe g. Istnieje coś takiego, jak ranking najpopularniejszych rekolekcjonistów, kaznodziei i ewangelizatorów. Nie mam najmniejszego zamiaru przytaczać nazwisk ani raczyć was jakimikolwiek opiniami. Po prostu stwierdzam fakt, że są w Kościele ludzie, których przez ich popularność trudniej zaprosić do swojej parafii. Bo albo mają tak zapchany kalendarz, albo jeszcze coś innego. Nie ważne. Ale o jednej takiej gwieździe chciałem powiedzieć. Piszę to bez cienia ironii. Był bardzo popularny i bardzo dobry w tym co robił. Świętej pamięci ksiądz Pawlukiewicz. Oto fragment jednego z jego setek kazań: Ci którzy są teraz w czyśćcu oddaliby wszystko, aby wrócić do kościoła na jedną spowiedź. Niestety dla nich jest już za późno. To jest tak, jak z klasówką w szkole, gdy po oddaniu kartki pytamy profesora, jak należało rozwiązać równanie. Wówczas mówimy: No jasne, ale proste; kurcze, że ja na to nie wpadłem. Profesorze, czy mogę na jedną chwileczkę swoją kartkę… Niestety, jest już za późno – mówi profesor. Dla was mam jednak dobrą wiadomość. Nie jest za późno, kartkówki są jeszcze nie zebrane. Co więcej, można podpowiadać i ściągać. Można szukać odpowiedzi w książkach, patrzeć jak rozwiązali swoje zadanie święci, słuchać kazań, rozmawiać z księżmi i przyjaciółmi. Zachęcam was, abyście ściągali jak najwięcej. Prawda, że dobre?

Od słów do czynów

Dobre kazanie jest ważne, ale (wracając do ks. Bosko) to nie słowa zbawiają. Nawet te, które na Górze ponad dwa tysiące lat temu wypowiedział Jezus. Zresztą Jezus powiedział też: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Mt7,21. Jezus wygłosił wiele kazań, opowiedział wiele przypowieści, ale w końcu od gadania przeszedł do czynów. Zaczął pełnić wolę Ojca. Miał rację ks. Bosko, oj tak. Mówić o miłości to jedno. Kochać to drugie. Polski franciszkanin, ojciec Maksymilian Kolbe też pewnie ma na koncie niejedno piękne kazanie. Ale najpiękniejsze było to, w którym już nie padło ani jedno słowo. Kiedy przestał o miłości gadać, a po prostu kochał. Nasza kultura zarzucona jest tysiącami książek, filmów i piosenek o miłości. Niektóre z nich są tak genialne, tak sugestywne, że aż wyciskają łzy. Sam niedawno pobeczałem się w kinie. Cały szkopuł polega na tym, by nie zatrzymywać się na tych wzruszających choć zmyślonych historiach, ale zainspirować się nimi tak, by nasze życie stało się taką piękną historią. I co najważniejsze – prawdziwą.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: