Rozważanie na środę, 12 sierpnia

Mt 18,15-20
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała prawda. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik. Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».

Nie lubimy, gdy ktoś nam zwraca uwagę, bo burzy to nasz misternie tworzony mit człowieka prawie doskonałego. Wcale nie jesteśmy doskonali. Popełniamy błędy, nabieramy doświadczenia, potykając się o różne życiowe przeszkody. Problem robi się czasem wtedy, kiedy nie lubimy się jako słabi i krusi ludzie, a lubimy nieprawdziwy obraz doskonałych siebie. Czas nam zdjąć te maski przed Bogiem. On i tak wie, jacy jesteśmy.