23 września| Wokół moralności

Czy siedzenie w Internecie to grzech?

Czy Internet jest zły? Oczywiście – nie. Podobnie jak złe nie są urządzenia, z których korzystamy. Problemem może jednak być to, w jaki sposób używamy zarówno dobrodziejstw sieci, jak i wszelkich technologicznych gadżetów.

Jeśli wierzyć badaniom, średnio spędzamy w Internecie sześć godzin (to jest 25% dnia). Większość tego czasu użytkownicy przeglądają strony internetowe, korzystają z mediów społecznościowych, słuchają muzyki. Warto przejrzeć teraz swoje statystyki aplikacji i zorientować się, jak wygląda to w naszym przypadku – pamiętając, że często używamy też laptopów, tabletów i innych urządzeń elektronicznych.

Czy Internet jest zły?

Parafrazując nieco słowa Jana Pawła II zapytanego o to, czy chrześcijanin może być bogaty, warto stwierdzić, że mamy prawo korzystać z urządzeń, tylko pytanie, czy to my je posiadamy czy one posiadają nas. Jesteśmy wolni czy zniewoleni?

Grzech. Czym jest i kiedy trzeba iść do spowiedzi?

Uzależnienie od Internetu i korzystania ze smartfonów jest realnym problemem. Zdiagnozujmy swój stan, patrząc realnie na liczby (te nas nie oszukają), a następnie zadajmy sobie następujące pytania:

  1. Czy w czasie spotkań na żywo, muszę mieć telefon w zasięgu wzroku?
  2. Czy zabieram telefon w każde miejsce, w które idę (toaleta, kuchnia itp.)?
  3. Czy jeśli oglądam film/czytam książkę, co jakiś czas i tak sprawdzam ulubione aplikacje?
  4. Czy w czasie spotkań ze znajomymi/bliskimi sięgam po telefon, by sprawdzić, co się dzieje/odpowiedzieć na powiadomienia?

Podobne pytania można mnożyć. Warto też zapytać znajomych, jak widzą nasz „kontakt” z telefonem.

Wiele można się dowiedzieć z raportu „Smartfon? Tak, ale z głową! – Instytut Pokolenia” – serdecznie zachęcam do lektury.

Asceza i umiar

W jednym z dokumentów II Soboru Watykańskiego możemy przeczytać:

Spośród podziwu godnych wynalazków techniki, które geniusz ludzki z pomocą Bożą w naszych zwłaszcza czasach odkrył w rzeczach stworzonych, Kościół – Matka przyjmuje i śledzi ze szczególną troską te, które odnoszą się przede wszystkim do ducha ludzkiego, a które odsłoniły nowe drogi do przekazywania z największą łatwością wszelkiego rodzaju wiadomości, myśli i wskazań. Wśród wynalazków tych najdonioślejsze są urządzenia, które z natury swej zdolne są dosięgnąć i poruszyć nie tylko jednostki, lecz także całe zbiorowości i całą społeczność ludzką, jak: prasa, kinematografia, radiofonia, telewizja i inne tym podobne. Można je dlatego słusznie nazwać środkami przekazu społecznego”.

Jak wygrać z pokusą? 7 pomysłów

Nauczanie Kościoła wielokrotnie podkreśla społeczną rolę środków, za pomocą których mamy się komunikować. Komunikacja służy relacji. Relacje są osobowe. Jeśli nasze korzystanie z mediów, z Internetu nie sprzyja tworzeniu więzi, a wręcz je osłabia, to zdecydowanie trzeba podjąć kroki naprawcze. Kościół zachęca, aby za pomocą tych środków głosić Ewangelię i nieść orędzie zbawienia oraz uczyć ludzi właściwego korzystania z osiągnięć techniki.

Szczególne zadanie do wypełnienia mają świeccy:

Zresztą do świeckich przede wszystkim należy ożywianie tego rodzaju środków duchem humanizmu i chrześcijaństwa, aby odpowiadały one w pełni wielkim oczekiwaniom ludzkości oraz zamierzeniom Bożym.

Możemy zadać sobie pytanie, w jaki sposób wpływamy na kształtowanie mediów i Internetu. Jakie materiały oglądamy, promujemy? Jakim poświęcamy swoją uwagę? Nasza uwaga to internetowa waluta. Jakie treści otrzymują naszą aprobatę, czy dbamy o kulturę wypowiedzi?

Nie przegap! Bóg jest blisko

Ojcowie soborowi przypominają:

Odbiorcy – a szczególnie młodzież – niech starają się przyzwyczajać do korzystania z tych środków z umiarem i poczuciem karności. Ponadto niech usiłują głębiej zrozumieć to, co oglądają, czego słuchają lub co czytają. Niech dyskutują na te tematy z wychowawcami i ludźmi doświadczonymi i niech się uczą wydawać słuszną ocenę. Rodzice zaś niech pamiętają, że ich obowiązkiem jest troskliwie czuwać, by widowiska, publikacje i inne rzeczy tego rodzaju, które uwłaczałyby wierze i dobrym obyczajom, nie miały wstępu do ich domu i by dzieci ich nie spotykały się z tym gdzie indziej”.

Rachunek sumienia z onlife

Wydaje się, że warto zrobić sobie rachunek sumienia z tego, jakim odbiorcą mediów jestem? Jakim użytkownikiem Internetu? Czy dbam bardziej o to, co realne czy wirtualne? To prawda, że dla młodego pokolenia bycie online i offline to niemal kategorie nie do rozróżnienia. Kościół też to zauważa.

W dokumencie Dykasterii ds. Komunikacji z 29 maja 2023 roku pojawia się wyrażenie „onlife” – zwracające uwagę, że współczesne życie ludzi niemal nierozerwalnie połączone jest z funkcjonowaniem w sieci. Tym bardziej Kościół zachęca do postawy miłosiernego bliźniego w sieci. Z kolei ks. prof. Strzelczyk podkreśla wartość ascezy i umiarkowania w korzystaniu z mediów.

Rachunek sumienia dla dziecka Bożego. Czyli dla Ciebie!

Nie chodzi zatem o szukanie zagrożeń, o lękliwe podejście do wszystkiego, co związane z technologią. Chrześcijanie mają narzędzia, aby odnaleźć się w świecie i nie dać się mu pochłonąć, niezależnie od tego, jakie zmiany w nim nastąpią. Praktykowanie ascezy jest jednym ze sposobów utrzymania harmonii i balansu. To przejaw troski o integrację życia. Podobnie jest z korzystaniem z sakramentów, zwłaszcza Eucharystii. Ona zawsze urealnia nam nasze życie i włącza mocniej w życie Boga.

Wszystko nam wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Używajmy zatem, ale roztropnie!

Agata Rujner

Doktor teologii moralnej, pracownik Akademii Katolickiej w Warszawie. Prowadzi kanał „Prawie Morały” na YouTubie i w mediach społecznościowych. W przystępny sposób wyjaśnia moralność katolicką. Jest wrażliwa na piękno i muzykę.