Czy Kościół zmienia nauczanie o grzechu? O sytuacji rozwodników żyjących w nowych związkach
Benedykt XVI pisał, że nie ma prostych odpowiedzi na problem ludzi rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach. Spróbujmy zatem odpowiedzieć tak prosto, jak to możliwe.
Pewnie widzieliśmy wiele nagłówków, czytaliśmy różne opracowania i artykuły odwołujące się do nauczania papieża Franciszka na temat osób znajdujących się w sytuacjach nieregularnych. Możliwe, że mamy swoje zdanie na ten temat. Warto jednak najpierw zastanowić się, czy sięgnęliśmy do źródeł – zarówno do samej adhortacji, jak i do poprzednich dokumentów Magisterium (chociażby do Familiaris consortio Jana Pawła II). Drugie pytanie, które dobrze jest zadać sobie na początku, to czy podchodzimy do sprawy względnie obiektywnie (bez uprzedzeń, ale i bez zachwytów; bez osobistych oczekiwań, bez podejrzliwości).
Co jakiś czas powraca temat udzielania Komunii osobom rozwiedzionym, żyjącym w nowych związkach. Niedawno o sprawie znowu zrobiło się głośno z powodu odpowiedzi Dykasterii Nauki Wiary na temat sakramentów dla osób znajdujących się w takiej sytuacji (opis tego tekstu znajdziesz TUTAJ).
Franciszek rewolucjonistą?
Benedykt XVI powiedział kiedyś (Szczęśliwe dzieciństwo każdemu z nas daje przedsmak raju. Rozmowa Papieża z uczestnikami spotkania rodzin podczas Święta Świadectw, Mediolan 2 czerwca 2012r., w: „L’Oservatore Romano” 7-8, 2012, s. 21):
Problem ludzi rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach jest istotnie jednym z wielkich cierpień współczesnego Kościoła. I nie mamy prostych odpowiedzi.
Niewątpliwie poszukiwanie odpowiedzi należy do jednego z zadań Kościoła. Jest to wyzwanie, które może przynieść dobre owoce. Samo podjęcie namysłu nad rozumieniem Eucharystii, rozumieniem sakramentu pokuty i pojednania, refleksja nad relacją między miłosierdziem i przebaczeniem, a także możliwymi sposobami realizowania miłosierdzia wydaje się być dobra i ożywcza dla Kościoła. Nie musi od razu budzić naszego niepokoju i lęku o herezję!
Oczywiście istnieje niebezpieczeństwo nieuczciwych poszukiwań i próby dostosowania Objawienia do warunków i okoliczności życia. Jednak – przy założeniu rzetelności i pragnienia poszukiwania prawdy – wydaje się, że skutki mogą być tylko dobre. Nie ma wtedy tezy, do której szuka się argumentów na jej poparcie, nie ma miejsca na manipulację faktami.
Czy TO już grzech? Czyli o seksie, czystości i szóstym przykazaniu
W posynodalnej adhortacji apostolskiej Sacramentum Caritatis poświęconej Eucharystii, Benedykt XVI zwracał uwagę na złożoność problemu osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach. Wyraźnie pisał o niemożliwości przystępowania tych osób do sakramentalnej komunii, ale zaznaczał, że nadal są one członkami wspólnoty Kościoła. Ponadto wskazywał, że zadaniem i zobowiązaniem pasterzy, wynikającym z miłości do Prawdy, jest rozeznawanie różnych sytuacji, w których wierni się znaleźli, tak aby móc ich wpierać duchowo (Benedykt XVI, Sacramentum Caritatis, Watykan 22 lutego 2007, nr 29).
Papież pisał wprost o szczególnej trosce Kościoła względem tych osób i o towarzyszeniu im w kultywowaniu chrześcijańskiego stylu życia – w taki sposób, jaki jest dla nich możliwy. Tą samą drogą szedł Jan Paweł II w Familiaris consortio. Również papież Franciszek wielokrotnie powtarza słowa o rozeznawaniu i towarzyszeniu. Rozeznawanie zakłada przecież szukanie i otwartość. Nie jest pewnością, wiedzą, ale przestrzenią, która wymaga rozpoznania. I nie papież Franciszek jest jego autorem.
Sumienie odczytuje prawdę
Tego typu podejście wymaga nieustannej czujności i rozwoju. Jest to droga dynamiczna, w której osoby znajdujące się w nieuporządkowanej sytuacji wraz z duszpasterzem, który im towarzyszy, potrzebują czasu, by odnaleźć rozwiązanie. Potrzebują cierpliwości, uczciwości i szczerości. Potrzebują też zbudować relację między sobą. Duszpasterz powinien posiadać odpowiednie kompetencje duchowe, psychologiczne, aby właściwie poprowadzić ludzi do Chrystusa.
Z kolei osoby, którym oferowane jest towarzyszenie, potrzebują dojrzałości i otwartości, uformowanego sumienia. Dla Kościoła swoistym wyzwaniem jest wykształcenie odpowiedzialnych kierowników duchowych, ale też przygotowanie wiernych do korzystania z tej formy duszpasterstwa.
Ojcowie II Soboru Watykańskiego stwierdzili:
W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nadaje, lecz któremu winien być posłuszny, i którego głos, nawołując go zawsze do miłowania i czynienia dobra oraz unikania zła tam, gdzie należy, rozbrzmiewa we wnętrzu człowieka: Czyń to, tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma wpisane w sercu przez Boga prawo (KDK 16).
Z tymi odniesieniami spójna jest koncepcja Jana Pawła II, który wielokrotnie podkreślał nierozerwalny związek sumienia z obiektywną prawdą o dobru moralnym (por. Osoba i czyn, Veritatis splendor). Należy więc zauważyć, że sumienie nie jest twórcą swoich prawd czy nowych norm. Jest natomiast „miejscem”, w którym dochodzi do odkrywania i rozpoznawania prawdy i zasad.
Wobec tak rozumianego sumienia należy zadać pytanie o jego rolę w życiu osób żyjących w ponownych związkach, znajdujących się w sytuacji nieregularnej. Rola ta jest niewątpliwie taka sama niezależnie od sytuacji, w której człowiek się znajduje. Dlatego, że sumienie nie jest instytucją, którą odkrywa się tylko w momentach nadzwyczajnych, odbiegających od zasad i norm. Sumienie „działa” w człowieku nieustannie, stanowiąc wsparcie dla rozumu i woli przy podejmowaniu decyzji dotyczących czynów.
Obrazowo można by powiedzieć, że sumienie jest filtrem, przez które przechodzą ludzkie myśli, zamierzenia, pragnienia i uczucia. Dzięki niemu weryfikuje się przed uczynkiem, w trakcie uczynku i po uczynku, czy wybrało się dobrze. Jednak istnieje zagrożenie, że sumienie nie będzie ukształtowane właściwie i z powodu błędnego uformowania wskaże fałszywe wnioski. Dlatego też zadaniem każdego człowieka jest nieustanna formacja sumienia i weryfikowanie jego osądów w oparciu o obiektywną prawdę.
Stąd w przypadku osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach potrzebny jest towarzysz, który będzie wspierał na drodze poszukiwania prawdy o tej konkretnej sytuacji; który pomoże odnajdywać implikacje między sumieniem – konkretnym aktem – normą moralną i dokonanym wyborem. Dzięki towarzyszowi z zewnątrz będzie można odkrywać konotacje i relacje, jakie zachodzą między tymi składnikami.
Grzech jest obiektywny
Część komentatorów Amoris laetitia podkreśla, że adhortacja nie skłania w stronę etyki sytuacyjnej ani nie zaprzecza nauczaniu Jana Pawła II zawartemu w encyklice Veritatis splendor. W tym zarzucie chodzi o rozumienie sumienia i grzechu. W tych dwóch aspektach, jak twierdzą niektórzy, papież Franciszek głosi odmienną naukę od Jana Pawła II. To częsty argument, że papież Franciszek nie tylko nie odwołuje się do wspomnianej encykliki, lecz także swoją duszpasterską otwartością jej zaprzecza.
Wydaje się, że kontrowersje wokół Amoris laetitia nieszczęśliwie spłycają ten dokument, sprowadzając go głównie do ósmego rozdziału Towarzyszyć, rozpoznać i włączyć to, co kruche (nr 291–312), zapominając, że całość składa się z dziewięciu części i liczy 325 punktów! Dlatego koniecznie trzeba czytać go w całości!
Warunkiem przystępowania do Komunii Świętej jest brak grzechu śmiertelnego. Żeby grzech był śmiertelny, muszą zostać spełnione trzy warunki: to czyn zły, o poważnej materii, naruszający porządek moralny, musi być dokonany w pełni świadomie i w sposób wolny.
O ile nie ma wątpliwości co do poważnej materii czynu – współżycia pozamałżeńskiego, o tyle dwa pozostałe warunki nie są już oczywiste (a przynajmniej nie muszą być). Świadomość i wolność wyboru mogą być niekiedy zaburzone. Nie chodzi jednak o to, by wymienić teraz niezliczoną ilość kazusów, które udowadniałyby, że zachodzi błąd świadomości albo błąd woli. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę z tego, że takie sytuacje istnieją i nie można ich traktować na równi z czynem w pełni świadomym i w pełni wolnym. Ocena moralna, zwłaszcza w sumieniu danego człowieka, może różnić się od obiektywnej normy.
Papież Franciszek w żadnym punkcie adhortacji nie mówi, że osoby z ważnie zawartym sakramentalnym małżeństwem, związane w nowym związku zawsze mogą przystępować do Komunii Świętej. Proponuje im i zachęca ich, aby rozpoczęli drogę rozeznawania i nawrócenia. Zaleca badanie sumienia i pozostawanie pod opieką kierownika duchowego, a także skorzystanie z sakramentu pokuty i pojednania, aby podjąć próbę rozeznawania duchowego.
Innymi słowy, sugestią papieża Franciszka jest to, co Kościół oferuje każdemu grzesznikowi – spowiedź, podczas której kapłan, wsłuchując się we wszystkie okoliczności, rozeznaje, czy udziela rozgrzeszenia, czy nie.
Należy więc zdać sobie sprawę z tego, że osoba rozwiedziona, żyjąca w nowym związku, pozostaje w stanie grzechu i jest to sytuacja obiektywna, jednak bez wgłębienia się w jej konkretną rzeczywistość nie można z całą mocą i pewnością stwierdzić, że ponosi za tę sytuację pełną odpowiedzialność. Dlatego konieczne jest towarzyszenie i rozeznawanie (por. R. Buttiglione, Przyjacielska odpowiedź krytykom Amoris laetitia, s. 33).
Praktyka działania
Episkopaty poszczególnych państw prezentowały wskazówki duszpasterskie właściwe dla specyfiki danego regionu czy kultury (polskie tłumaczenie dostępne TUTAJ). Jest to zgodne z wolą papieża, który zachęcał, by to czynić, ponieważ nie miał intencji, by sformułować instrukcje o charakterze uniwersalnym. W ten sposób powstało wiele lokalnych dokumentów, bazujących na sugestiach zawartych w Amoris laetitia, ale adekwatnych dla konkretnych Kościołów lokalnych.
Wydaje się, że warto przytoczyć list biskupów regionu Bueons Aires, w którym biskupi prezentują możliwość dopuszczenia do Komunii świętej tych, którzy po rozwodzie żyją w ponownych związkach. W dziesięciu punktach ukazują wytyczne dla kapłanów, głównie odnośnie do VIII rozdziału adhortacji. Co znamienne, biskupi zaznaczają, że droga towarzyszenia i rozeznawania niekoniecznie musi prowadzić do sakramentów (punkt 4). Poza tym zachęcają, aby gdy jest to wykonalne, proponować małżonkom życie we wstrzemięźliwości seksualnej (punkt 5).
Jednak mając na uwadze sytuacje skomplikowane, gdy nie można stwierdzić nieważności sakramentu, a oczekiwanie życia jak brat z siostrą jest niewykonalne, pozostaje rozeznawanie. Kiedy zaś zostanie rozpoznane, że istnieją okoliczności łagodzące odpowiedzialność i winę, a także patrząc na dobro dzieci w nowym związku, jest otwarta możliwość do przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i Eucharystii (punkt 6).
Równocześnie biskupi podkreślają, że nie należy rozumieć tego wskazania jako nieograniczonego dostępu do sakramentów ani uznania, że sytuacja, w której te osoby się znajdują jest czynnikiem usprawiedliwiającym (punkt 7). Tym samym wyraźnie odcinają się od zarzutu promowania etyki sytuacyjnej (pełną treść listu znajdziesz TUTAJ, a tłumaczenie w języku polskim TUTAJ).
Dokument biskupów argentyńskich i zawarte w nim poglądy są o tyle ważne, że papież Franciszek nie tylko odpowiedział na ich stanowisko, ale odpowiedź tę kazał umieścić w Acta Apostolicae Sedis, zatem jest to oficjalne nauczanie Stolicy Apostolskiej.
Kluczowe w krótkiej wypowiedzi Ojca Świętego jest poparcie interpretacji biskupów argentyńskich. Papież pisze:
Pismo jest dobre i w pełni wyjaśnia sens ósmego rozdziału Amoris laetitia. Nie ma innych interpretacji.
Biorąc pod uwagę, że Amoris laetitia jest najnowszym dokumentem o małżeństwie, trzeba przyjąć, że narracja duszpasterskiego miłosierdzia, integracji i troski o osoby żyjące w związkach niesakramentalnych jest obecną drogą Kościoła, co nie oznacza zamiany rozumienia grzechu.
Agata Rujner
Doktor teologii moralnej, pracownik Akademii Katolickiej w Warszawie. Prowadzi kanał „Prawie Morały” na YouTubie i w mediach społecznościowych. W przystępny sposób wyjaśnia moralność katolicką. Jest wrażliwa na piękno i muzykę.