Czy Pan Jezus spożył Paschę o jeden dzień za wcześnie?
Czy wiedzieliście o tym, że jednym z zarzutów, jaki stawiano Jezusowi mogło było to, że spożył świąteczną Paschę o jeden dzień wcześniej? O tym jak podstawieni świadkowie podawali sprzeczne ze sobą zarzuty i jak Nikodem i Józef z Arymatei mogli "zaorać" faryzeuszy dowiesz się z tego tekstu!
Trzeba zacząć od tego, że nie jesteśmy całkiem pewni, kiedy rzeczywiście miała się odbyć Pascha – największe żydowskie święto! Ewangeliści Mateusz, Marek i Łukasz mówią wyraźnie, że Ostatnia Wieczerza była ucztą paschalną. I rzeczywiście Pan Jezus celebrując Ostatnią Wieczerzę wykonywał czynności zgodne z tradycyjną żydowską Paschą. Sęk w tym, że św. Jan wyraźnie pisze w swojej Ewangelii, że święto przypadać miało na piątek, czyli dzień ukrzyżowania Jezusa. Gdzie leży błąd?
Istnieje teoria, która wyjaśnia, że w Palestynie współistniały wówczas dwa różne kalendarze i stąd rozminięcie się tego konkretnego dnia. To jednak tylko jedna z dwóch hipotez. Druga wskazuje na to, że św. Jan mógł chcieć symbolicznie podkreślić, że to Pan Jezus stał się prawdziwym Barankiem Paschalnym i dlatego uznał dzień jego śmierci za dzień prawdziwej Paschy.
Trzecia opcja
Jeszcze inne światło rzucają na tę sprawę objawienia bł. Anny Katarzyny Emmerich. Choć są to tzw. objawienia prywatne, są one o tyle cenne, że naukowcy wskazali w nich wiele detali, o których błogosławiona nie mogła wiedzieć wg stanu ówczesnej wiedzy. To sugeruje nam, że wiele jej wyjaśnień może być prawdziwych.
Bł. Anna Katarzyna przytacza wizję, w której Sanhedryn zarzucił Jezusowi w nocnym procesie m.in. właśnie to, że choć Pascha miała odbyć się w piątek, to on „urządził ją sobie” dzień wcześniej, czyli w praktyce dopiero kilka godzin wcześniej. Po co to zrobił? Bo bardzo pragnął przed śmiercią spożyć paschę ze swoimi uczniami. Czy miał do tego prawo? Okazuje się, że tak. Udowodnili to dwaj przyjaciele Jezusa – Nikodem i Józef, wskazując dawne zapisy Prawa, które pozwalały Galilejczykom na taką modyfikację w pewnych szczególnych okolicznościach. Oskarżycieli to wzburzyło, ale ciśnienie podniosło się im jeszcze mocniej, gdy usłyszeli od Nikodema:
Czuję, jaką to musi być obelgą dla całej Rady, że zwołano nas tu w nocy przed największym świętem, z takim pośpiechem, by z pewnym siebie uprzedzeniem wnieść skargę na tego Męża, a w tym czasie zeznania wszystkich świadków są najoczywiściej sprzeczne i nic nie można Mu złego dowieść.
Jak było naprawdę?
Wydaje się to bardzo sensownym wytłumaczeniem, tym bardziej, że św. Jan pisze także, że prowadząc Jezusa do Piłata, faryzeusze nie weszli do Pretorium, żeby się nie skalać przed świętem. Czyli w pewnym sensie wszyscy Ewangeliści mieli rację. Trzej pierwsi, że Jezus spożył Paschę z uczniami w czwartek, a św. Jan, że oficjalnie święto miało przypaść w piątek. To też wyjaśnia pośpiech z jakim chciano ukrzyżować Jezusa, by móc jeszcze wieczorem celebrować Paschę, a nie jak czasem się nam wydaję, żeby zrobić to przed sobotnim szabatem.
Tego, jak było naprawdę, nie możemy ze stuprocentową pewnością określić. Takie nakreślenie kontekstu jednak jest bardzo przydatne, żeby zobaczyć, jak wielkie napięcie i jak istotne okoliczności występowały przed męką Chrystusa. Dzięki temu łatwiej jest nam się wczuć w całą sytuację i ją odpowiednio przeżywać.
A dziś jest co przeżywać. Rozpoczynamy Triduum Paschalne, najważniejsze wydarzenia w roku liturgicznym. Dziś święto kapłanów i pamiątka ustanowienia Eucharystii. Przeżyjmy Wielki Czwartek najlepiej, jak możemy.
Źródło: Redakcja NINIWA / liturgia.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.