Certyfikat modlitwy
Człowiek naszej epoki żąda dowodów. Na wszystko. Branie czegoś na wiarę stało się reliktem minionych ciemnogródzkich czasów. Dzisiaj musimy mieć pewność. Jeśli nie dzięki naukowemu autorytetowi, to przynajmniej dzięki filmikowi z YT.
Modlitwa? Ewentualnie jako element psychoterapii. Albo tradycyjny obyczaj, typu nie-witanie się przez próg albo kciuków zaciskanie. Ale modlitwa jako realne spotkanie z realną Osobą?
Pierwszym warunkiem dobrej modlitwy jest wiara w to, że Bóg może wszystko. Drugim – zaakceptować fakt, że Bóg nie musi wszystkiego robić tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! Łk 22, 42
Abraham
Sprawiedliwy gniew Boga wobec Sodomy przelewał się od dawna.
Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło. Rdz 18, 20
Modlitwa Abrahama jest pokorna, ale i nieustępliwa. To modlitwa kogoś, kto wie z Kim gada. Z Wszechmocnym, Sprawiedliwym, ale i Miłosiernym. Wstawiennicza modlitwa Abrahama za Sodomę i Gomorę jest zwiastunem wstawienniczej modlitwy Jezusa, który błagał Ojca tak: czy przez wzgląd na Mnie jednego ocalisz ich wszystkich? Skuteczność modlitwy jednego i Drugiego okazała się stuprocentowa. Bóg ocalił.
Mojżesz
Refidim na drodze z Egiptu do Ziemi obiecanej było miejscem szczególnym. Prowadzeni przez Mojżesza Izraelici zatrzymali się tutaj na dłuższą chwilę. Mieli dwóch wrogów. Ich imiona to Pragnienie i Amalekici. Mojżesz był wielkim pośrednikiem między Bogiem a jego ludem. Modlił się za nich tak:
Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wj 32, 11-13
Do dzisiaj wzniesione ręce i uderzająca o twardą skałę laska są znakami modlitwy skutecznej.
Dawid
Był młody, niski i rudy. Filistyni na jego widok pękali ze śmiechu. Ale Dawid był człowiekiem wiary. Nie we własne siły, tylko w siły Wszechmocnego:
Pan, który wyrwał mnie z łap lwów i niedźwiedzi, wybawi mnie również z ręki tego Filistyna. 1 Sm17, 37
Tuż przed bitwą Saul wypowiedział do Dawida jedno zdanie: Idź, niech Pan będzie z tobą! Krótka, ale jakże skuteczna modlitwa wstawiennicza! Niewzruszona wiara Dawida przypieczętowała sukces:
Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś. Dziś właśnie odda cię Pan w moją rękę, pokonam cię i utnę ci głowę. Dziś oddam trupy wojsk filistyńskich na żer ptactwu powietrznemu i dzikim zwierzętom: niech się przekona cały świat, że Bóg jest w Izraelu. Niech wiedzą wszyscy zebrani, że nie mieczem ani dzidą Pan ocala. Ponieważ jest to wojna Pana, On więc odda was w nasze ręce! 1 Sm17, 45-47
Św. Piotr
Piotr odwiedzał wszystkich. Przyszedł też do świętych mieszkających w Liddzie. Spotkał tam człowieka o imieniu Eneasz, który był sparaliżowany i od ośmiu lat nie wstawał z łóżka. Piotr mu powiedział: Eneaszu, Jezus Chrystus uzdrawia cię. Wstań i pościel łóżko! A on natychmiast wstał. Wszyscy zaś mieszkańcy Liddy i Saronu, którzy to widzieli, nawrócili się do Pana. Dz 9, 32-35
Adam
Moja modlitwa jest zawsze skuteczna. Pukasz się w czoło? Już tobie wyjaśniam skąd to „zawsze”. O cokolwiek proszę modląc się żarliwie czy walcząc z rozproszeniami mam pewność, że zostanę wysłuchany. Jednak nie na zasadzie koncertu życzeń, typu: proszę – dostaję, a w sposób dla mnie zaskakujący i często niezrozumiały. Bóg wie lepiej, widzi dalej, a ja cóż… nie dosyć, że robaczek to jeszcze ślepy. On mnie uczy na modlitwie otwarcia na Jego wolę. Przyjmowania Jego koncepcji w każdym wymiarze. Wysłuchuje mnie dając mi więcej niż śmiałbym prosić. Często dostrzegam siebie w modlitwie jako zagubionego grzesznika, a On sprawia, że staję się umiłowanym dzieckiem Boga. Jak więc nie twierdzić, że moja modlitwa jest zawsze skuteczna… Modlitwa jest zawsze zyskiem, zaskarbianiem łaski, ale bywa też trudem, zaufaniem w otoczce strachu, milczeniem z burzą myśli. Modlitwa pogłębia relację z Bogiem… wystarczy świadomość bycia kochanym. Amen!+++!
Iza
Tak sobie myślałam kiedyś, że Pan Bóg uwielbia wszelkiego rodzaju „akcje modlitewne” – takie „pospolite ruszenia”, w które angażujesz się nie tylko Ty, ale jeszcze pociągasz za sobą innych ludzi.
I tak dedukowałam… przecież w modlitwie chodzi o jakość, a nie o ilość. Jak typowa baba analizowałam o co kaman. Po latach przestałam zadawać zbędne pytania i przekonałam się, że ten SKUTEK to jest to, co chce osiągnąć Pan Bóg. Ja mam mu tylko zaufać i być wierna.
Gdy przychodzi trwoga mobilizacja jest niepojęta. Masz świadomość, że rzesza ludzi modli się w tej samej intencji, czujesz ich modlitwy, czujesz otulenie łaską Bożą. Skutek? Kilka razy Pan Bóg przedłużył życie, nie dopuścił do tragedii… a kilka razy zrobił po swojemu. Przypomniał mi „bądź wola Twoja”, od nowa uczył zaufania. Przeciorał przez cierpienie, ale też obdarzył Pokojem. Bardzo współczuję ludziom niewierzącym. W obliczu tragedii nie mają się na kim oprzeć. Dziękuję Bogu za dar Chrztu św., i że się o mnie upomina zawsze na czas.
Marcin
Mógłbym napisać o wielu sytuacjach, gdy dostałem to, o co prosiłem, np. kiedy modliłem się o to, żebyśmy z Iwoną mogli być razem – przez rok nic na to nie wskazywało, a jednak… Ale jest pytanie: czy skuteczność modlitwy oznacza realizację naszych pragnień, czy raczej to, czym modlitwa w istocie jest – spotkaniem z Osobą? Bo wtedy to zupełnie inna historia…
Dominik
W Ewangelii wielokrotnie padają słowa o wytrwałej modlitwie. W moim życiu niejednokrotnie przekonałem się o jej skuteczności. Jednym z przykładów jest niedawna modlitwa mojej żony w intencji mojego biodra (jestem zapisany na artroskopową rekonstrukcję obrąbka stawu). W czasie modlitwy (choć nie wiedziałem, że modli się właśnie za mnie) poczułem jakby ciepło i kiedy wstałem nie czułem żadnego bólu, choć chwilę wcześniej bolało nawet w pozycji siedzącej. Obecnie czuję znaczną poprawę, mogę sobie pozwolić na znacznie większą aktywność fizyczną i nie odczuwam dolegliwości. Być może dla kogoś byłaby to kwestia „zbiegu okoliczności” lub „szczęśliwego trafu”, ale dla mnie jest to odpowiedź kochającego Boga na naszą modlitwę.
S. Lidia
Modlitwa to: oddech duszy; jest jak tlen, gdy jej zabraknie człowiek może się udusić samym sobą; ma moc przemienić serce, daje siłę i wzrost ducha; jest preludium do relacji z Bogiem w niebie; daje sens temu co wydaje się bezsensowne; zbliża do Boga, a tym samym do ludzi… Sprawia, że człowiek łagodnieje i szlachetnieje…
Marek
A któż to wie, co w życiu dobre dla człowieka, dopóki liczy marne dni swego życia, które jakby cień przepędza? Bo kto oznajmi człowiekowi, co potem będzie pod słońcem? Koh 6,12. Starając się dostrzec Dobroć Pana Boga w tym co otrzymałem (radość połączoną z bólem rozstania w niedługim czasie) ogarnia mnie spokój targany co rusz pytaniem – Dlaczego? Nie chcę oczekiwać odpowiedzi. Chcę móc Komuś to pytanie zadać. W tym pomaga mi modlitwa. Zwłaszcza gdy wraz ze mną w jednym szeregu staje więcej bratnich dusz szturmujących Niebo. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Dla patrzącego na nas Pana Boga – nigdy. Czy modlitwa jest skuteczna? Tak. Nawet jeśli nie dostajemy to czego pragniemy. Ważne jest to SPOTKANIE…
Marcin (inny)
Bardzo rzadko od razu dostrzegam owoce modlitwy. Zazwyczaj muszę poczekać. Rabini pisali, że błąd Adam i Ewy polega na tym, że od razu sięgnęli po owoc. Dziś widzę owoce modlitw sprzed dekady. Wówczas wołałem do Nieba: „To nie działa!”, a na szept: „Spokojnie, poczekaj”, reagowałem zniecierpliwionym wzruszeniem ramion. Najbardziej spektakularna interwencja wydarzyła się przed laty. Do wspólnoty przyszli nowi ludzie. Przestaliśmy mieścić się w salce. W kościele nie było słychać zespołu prowadzącego uwielbienie. Nie mieliśmy dotąd żadnego sprzętu nagłośnieniowego. Pamiętam doskonale ten dzień. Był wtorek. Wszedłem do kaplicy w redakcji „Gościa Niedzielnego”. Byłem sam. „Jezu! – powiedziałem – Jeśli podoba Ci się nasze uwielbienie, to proszę… daj nam sprzęt nagłaśniający”. Przyznaję, myślałem o dwóch zwykłych „kolumnach”, a i tak miałem wrażenie, że to zbyt bezczelna modlitwa. Kolejnego dnia poszedłem na spotkanie organizacyjne przed kursem Alpha. Podszedł do mnie Mariusz. Nie znałem go wówczas osobiście. Słuchaj – powiedział – Czuję przynaglenie, by… dać waszej wspólnocie sprzęt. Dostaliśmy o wiele więcej niż się spodziewałem. Pięć świetnych markowych głośników, statywy, miksery, mikrofony, kable. „Przypadkowo” na spotkanie wspólnoty przyszedł człowiek, który na co dzień zajmował się radiowym sprzętem nagłaśniającym…
Szefc
To były wyjątkowe rekolekcje. Daleko stąd. W miejscu szczególnym. Pobłogosławionym tysiącami uzdrowień i nawróceń. Cztery dni modlitwy i postu. Nas koniec odwiedzamy pobliską Bazylikę. Trzech kapłanów i nasza grupa. Modlitwa o wylanie darów Ducha. Nigdy czegoś takiego nie przeżywałem, więc nie miałem bladego pojęcia co mnie czeka. Podszedłem do kapłana, do którego nikt podejść nie chciał. Trochę na przekór. Trochę sprawdzając Boga, czy potrafi działać przez każde ręce. Już gdy jego dłonie zbliżały się do mojej głowy czułem, że coś się dzieje. Fala jakiegoś obezwładniającego ciepła uderzyła z mocą wodospadu. Moje oczy w momencie zalały się łzami. Beczałem tak, że nie widziałem nic. Osunąłem się na posadzkę świątyni. Oczami duszy zobaczyłem obraz: odsłonił mi się rąbek nieba, ujrzałem blask blasków i usłyszałem głos: gdybyś ty wiedział, jak Ja cię kocham… Dotknęła mnie Miłość. Przez resztę dnia szlochałem nie mogąc dojść do siebie. Kiedy potem opowiadałem o tym innym ludziom – wszyscy wilgotnieli. Pozornie nic się w moim życiu nie zmieniło. Wciąż było tak samo trudno, a ja wciąż czułem się tak samo cholernie słaby. Poza jednym. Zrozumiałem, że nic nie jest tak ważne jak to bym wiedział i czuł, że Bóg mnie kocha. To najważniejszy owoc modlitwy. Doświadczyć Bożej miłości. Kiedy jesteś szczęśliwcem i to masz, bez problemu przyjmiesz każdą Jego decyzję. To najważniejsze – nie stracić z oczu tego, że Bóg cię kocha.
Te wszystkie modlitewne świadectwa nie są ściągniętymi z internetu anonimowymi tekstami. Serio. Poza Abrahamem, Mojżeszem, Dawidem i św. Piotrem podzielili się nimi ze mną (i z Wami) moi znajomi i przyjaciele. Ręczę za ich autentyczność. I jeszcze jedno. Wybrzmiewa z tych wszystkich słów jedna ważna rzecz – modlitwa to nie koncert życzeń, a Pan Bóg to nie lampa Aladyna. Modlitwa to spotkanie z Miłością. Amen.
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.