Sanguma z wioski Silma

Pytam czasem Michaela, czy wie konkretnie, kto zabił jego żonę. Zawsze przytakuje, ale nie chce wskazać morderców. Boi się, że plemię wyrzuci go ze wsi albo ktoś spali mu chatę.

Jak już wiemy z poprzednich artykułów, Papuasi bardzo mocno wierzą w czary i istnienie różnych duchów. Czasami za tymi wierzeniami idą pewne decyzje, które okazują się trudne do zrozumienia, a nawet tragiczne. Tak też było w przypadku wioski Silma, gdzie przed trzema laty została zabita pewna staruszka.

Sanguma, czyli wiedźma. Papuaski świat mroku, który rozświetla światło Chrystusa

Michael to Papuas, który w młodości postanowił wesprzeć dzieło misyjne Kościoła katolickiego i zapisał się do szkoły dla przyszłych katechetów w Mingende. Po odbytym kursie wrócił on mieszkać do wioski Silma i poślubił kobietę o imieniu Lucy. Tam razem uprawiali pole, sadzili i sprzedawali różne warzywa oraz wychowywali swoje dzieci.

Nowy katecheta w każdą niedzielę, kiedy do wioski nie przychodził misjonarz, nauczał inne dzieci katechizmu. Ich życie nie różniło się od życia innych papuaskich rodzin.

Duende i masalai, czyli w co wierzą ludzie w Ekwadorze i Papui

Tak było aż do czasu, kiedy Michael i Lucy się zestarzeli. Wydawać by się mogło, że w ich życiu nic takiego na starość się nie zmieni. Lucy chodziła w dalszym ciągu uprawiać pole, ale jednocześnie zauważyła, że sąsiedzi od niej stronią, że ludzie o niej coś szepczą, że nie zapraszają na publiczne wydarzenia wioskowe. Michael też to zauważył, ale nic nie mówił.

W Papui plemię jest najwyższą wartością, a nie pojedyncza osoba. Wszyscy mieli jednak nadzieję, że sytuacja się uspokoi. Niestety jedynie na tej nadziei poprzestali i o dziwnym zachowaniu współplemieńców nikogo nie poinformowali.

Kobieta w Papui-Nowej Gwinei – przemoc, wyzysk i przedmiotowość

Pewnego dnia w wiosce Silma wydarzyła się tragedia. Jakiś młodzieniec poszedł nad rzekę, aby się wykąpać i utonął. W trakcie plemiennych uroczystości pogrzebowych, podczas których ludzie płaczą i przynoszą jedzenie oraz pieniądze rodzinie zmarłego, kilku młodzieńców krzyknęło: Lucy em i sanguma – Lucy jest wiedźmą.

Kobietę wywleczono z chaty, rozebrano do naga, przypalano, aż w końcu zabito maczetami. Jej ciało zostało wrzucone do dołu na odchody. Po opanowaniu szału mieszkańcy Silma zabrali ciało Lucy w niewiadomym kierunku i do dzisiaj nikt nie wie, gdzie zostało zakopane.

Kobieta na taczkach, czyli papuaski ambulans

Przyglądał się temu wszystkiemu Michael i jego krewni. Nic nie zrobili, nikogo nie powiadomili. Pytam czasem Michaela, czy wie konkretnie, kto zabił jego żonę. Zawsze przytakuje, ale nie chce wskazać morderców. Boi się, że plemię wyrzuci go ze wsi albo ktoś spali mu chatę.

Odwiedzam wioskę Silma raz w miesiącu. W tym momencie nie ma tam zbyt wielu katolików. W końcu Michael jest katechistą, a Lucy była jego żoną. W wielu ludziach do dzisiaj istnieje przekonanie, że kobieta była wiedźmą, a mąż ją w tym wspierał. Z tego powodu Papuasi poprzechodzili do innych protestanckich kościółków.

Wjazd na chatę po papuasku

ks. Łukasz Hołub

Od dziecka czuł, że ma zostać misjonarzem. W 2013 r. przyjął święcenia kapłańskie i został księdzem archidiecezji przemyskiej. Na pierwsze misje wyjechał w 2016 r. do Ekwadoru, gdzie spędził cztery lata. Od 2021 r. pracuje w Papui-Nowej Gwinei. Obecnie jest proboszczem parafii Koge w diecezji Kundiawa.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: