Najnowsze wpisy
Rowerami do Lizbony, dzień 12. Nocny patrol i ważny cel
22 lipca
Godzina 1:00 w nocy, budzą nas niebieskie światła czterech radiowozów, wokół pojawia się 16…
Rowerami do Lizbony, dzień 11. Utrudzeni i obciążeni sakwami w drodze do portu
21 lipca
Co jakiś czas przechodnie, widząc polską flagę wiezioną przez Górnika, krzyczą do nas:…
Rowerami do Lizbony, dzień 10. Morze!
20 lipca
Za nami ciężka noc walki z chmarą komarów, a wstajemy tym razem o... 4:00. Robimy wszystko, co w…
Rowerami do Lizbony, dzień 9. Czas cudów
19 lipca
Co się dzieje? 5.00 rano, a NINIWA Team ciągle śpi... To przywilej, który otrzymaliśmy od o.…
Rowerami do Lizbony, dzień 8. Po każdej górze przychodzi zjazd
18 lipca
Lichtenstein za nami, Włochy przed nami, a po drodze - przełęcz San Bernardino ze szczytem na…
Rowerami do Lizbony, dzień 7. Tu nie trzeba mieć zegarka
16 lipca
"Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej…
Rowerami do Lizbony, dzień 6. Jak jednego dnia przejechać cztery państwa na rowerze?
16 lipca
130 km na rowerze przez Niemcy, Austrię, Szwajcarię i Lichtenstein jednego dnia - takie rzeczy…
Rowerami do Lizbony, dzień 5. Wolniej znaczy szybciej
15 lipca
Niebo łaskawe nad nami, szyszki trzeszczące pod nami... Tak witają nas ścieżki rowerowe piątego…
Rowerami do Lizbony, dzień 4. Co trzy grupy, to nie jedna
14 lipca
Pierwszy dzień jazdy po niemieckiej ziemi obfituje nie tylko w ścieżki rowerowe, ale też pękające…
Rowerami do Lizbony, dzień 3. Tylko zdechłe ryby płyną z prądem…
13 lipca
Dziś niczym ławica sardynek płyniemy po szosie pod wiatr, który powitał nas z Zachodu i towarzyszy…
Nic nie znaleziono.