
Rozważanie Ewangelii na sobotę, 11 listopada
Łk 16,9-15 Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do […]
Łk 16,9-15
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.
Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie».
Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego.
Powiedział więc do nich: «To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych».
Bóg jest dobry. Przypominajmy sobie słowa św. Augustyna: „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu”. To prawda i tak powinno się dziać w naszym życiu chrześcijańskim. Jeśli na pierwszym miejscu jesteśmy my sami, nasze potrzeby finansowe, potrzeba sławy, kompulsywnej miłości (kolejna osoba do seksu), sukcesu czy jakiekolwiek inne (realizowane za wszelką cenę, często niszczące innych), to Bóg spada na kolejne miejsce. Nie da się tego połączyć, bo nie ma dwóch pierwszych miejsc.
