Tajemnice McCallisterów. Jaką fortunę skrywała filmowa rodzina „Kevina samego w domu”?
Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, jaką fortuną dysponowali filmowi rodzice Kevina, skoro było ich stać na tak pokaźny dom? Dziennikarze „The New York Times” oraz eksperci ekonomiczni postanowili rozprawić się z tą zagadką.
Święta Bożego Narodzenia to czas, który dla wielu z nas związany jest z kultowym już filmem „Kevin sam w domu”. Ta bożonarodzeniowa komedia z 1990 roku podbija serca widzów od lat, a historia młodego Kevina McCallistera, który zostaje sam w swoim domu i musi obronić go przed włamywaczami, stała się nieodłączną częścią polskiej tradycji świątecznej.
Pierwszym tropem, jaki przykuł uwagę dziennikarzy badających tropy bogactwa McCallisterów, był ich dom, który faktycznie istnieje pod adresem 671 Lincoln Avenue w miejscowości Winnetka na przedmieściach Chicago. To jedno z najdroższych miejsc w Stanach Zjednoczonych, a według ekonomistów z Banku Rezerw Federalnych w Chicago, w 1990 roku na dom w tej okolicy mogło sobie pozwolić jedynie 1 procent najbogatszych gospodarstw domowych w mieście. Nawet dzisiaj, według portalu Zillow, wartość tego domu to około 2,4 miliona dolarów.
Co ciekawe, spekulacje na temat zawodu rodziców Kevina wciąż pozostają niewyjaśnione. Matka, Kate McCallister, mogła być projektantką mody, co sugerują manekiny widoczne w jednej ze scen filmu. Co jednak z ojcem? Niektóre teorie spiskowe sugerują wręcz, że był on związany z mafią. Czy to możliwe? To pytanie pozostaje otwarte, choć twórca książek na podstawie filmu, Todd Strasser, ułatwił sobie zadanie, określając matkę właśnie jako projektantkę mody, zaś ojca – jako biznesmena.
Warto także wspomnieć o tajemniczych wujkach Kevina, Robie i Franku, którzy również rzucają cień zagadki na finansową sytuację rodziny. To wujek Rob, mimo że w filmie jest postacią drugoplanową, płaci za ekskluzywną podróż rodziną do Paryża, co wskazuje na jego znaczne środki finansowe. Z kolei wujek Frank kreowany jest na skąpego starszego mężczyznę – podróżując samolotem z rodziną namawia żonę, by włożyła do torebki kryształowe kieliszki.
Zapytana o finansowe aspekty rodziny McCallisterów scenografka filmu, Eva Cowley, przypomina nam, że „Kevin sam w domu” nie jest filmem o pieniądzach. W mailu do redakcji wyjaśniła, że dom rodziców Kevina miał celowo „okazały, ekskluzywny wygląd”, a kolory wnętrza inspirowane były dziełami Normana Rockwella i antycznymi kartkami świątecznymi.
Chociaż tajemnice majątku McCallisterów corocznie w świątecznej porze wywołują wiele spekulacji, warto pamiętać, że esencją filmu jest nie kwestia finansowa, lecz magia świąt i humor Kevina, który w swoim ekskluzywnym domu przetrwał niejedną przygodę.
