Na pełnym Baku, dzień 26. Pierwszy deszcz
W nocy doświadczamy pierwszego deszczu i burzy na wyprawie. Niektórzy jednak dopiero rano dowiadują się, że padało.
Temperatura jest jednak na tyle wysoka, że ani śladu po deszczu, a w ciągu dnia jest duszno, dosłownie z nas się leje.
Pierwsza przerwa wypada po 43 km na stacji benzynowej. Sklepik jest nieczynny, natomiast towarzyszące nam psy są bardzo aktywne i zainteresowane naszym śniadaniem. Zwierzęta towarzyszą nam przez cały dzień. Na drodze co chwilę mijamy krowy, świnie, konie czy przebiegające przed kołami kaczki i indyki.
Na naszą trasę, po kilku dniach przerwy, powracają podjazdy. Trafia się nawet górka o nachyleniu 14%.
Na ostatnich kilometrach dołącza do nas rowerzysta z Węgier, który jest w podróży dookoła świata. Rozbija się razem z nami na podwórku, które po ciemku było skoszone przez gospodarza specjalnie dla nas.
Przy dźwiękach gitary powoli kładziemy się do snu z nadzieją na szybką regenerację.
Ania Szafarczyk, Julia Haneczok
Bilans dnia:
- dystans: 158 km
- średnia prędkość: 19,0 km/h
- czas jazdy: 8h 20m
- suma przewyższeń: 1862 m
Nocleg: Shorapani (GEO)