11 listopada| Wiadomości

Patriotyzm? Przypomną Ci o nim latte i pierogi

Przed nami kolejne Święto Niepodległości. Ten dzień jest wolny od pracy i studiów, więc wreszcie w spokoju można obejrzeć filmy i posłuchać muzyki. Znajomi planują 11 listopada wybrać się na koncert patriotyczny. Proponują wspólne wyjście. Zastanawiasz się… Tylko czy patriotyzm w dzisiejszych czasach jeszcze ma sens, a może jest wręcz szkodliwy – i co on właściwie znaczy?

Za taki patriotyzm to ja dziękuję 

Wielu z nas dumnie śpiewa Mazurka Dąbrowskiego, gdy Kamil Stoch stoi na podium. Cieszymy się, kiedy polscy siatkarze zajmują pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej. Na cześć sportowców wymachujemy biało-czerwonymi flagami. Po zawodach nasz patriotyczny zapał często opada. Bo gdy jeszcze słyszymy, że patriotyzm wcale taki dobry nie jest, to tym bardziej mamy wątpliwości. Niektórzy przedstawiają patriotę jako osobę zaściankową. Taką, która swoją ojczyznę uważa za pępek świata i nie chce dostrzec, że w jej gniazdku wcale nie jest tak idealnie. A jak do tego dojdzie niechęć do innych narodów, to zapala się kolejna czerwona lampka. I bardzo dobrze. Ale o tym za chwilę.  

Patriotyzm jest bez sensu? 

Zacznijmy od początku. Kiedyś miliony osób w imię miłości do ojczyzny oddawały za nią życie. Ale właściwie po co? Czy nie lepiej było nic nie robić i pozwolić, by zaginęła pamięć o Polsce? Może nie byłoby tak wielu ofiar i nie powstałoby tyle nowych problemów… 

11 listopada. Co dziś znaczy, być patriotą?

Tylko jak długo można żyć w ucisku? Tak często współcześnie mówimy o wolności i walczymy o nią, ale pamiętajmy, że nie jest ona wymysłem naszych czasów. Niewola  to też napaść na tożsamość i godność człowieka, na miłość, prawdę, szacunek. Nasi rodacy nie chcieli żyć w takim układzie, nie mogli swoich pragnień i praw zamieść pod dywan. Wiedzieli, że walczą o słuszną sprawę. Człowieczeństwo traktowali jako najwyższą wartość, za którą byli w stanie oddać życie. 

Polak Polakowi wilkiem? 

Po latach niewoli żyjemy w wolnym kraju, co nie oznacza, że patriotyzm jest już przebrzmiałym pojęciem. Współcześnie rozumie się go jako szacunek do kraju, świadomość więzi oraz wspólnych korzeni z jego obywatelami, niezależnie od ich poglądów. To także poszanowanie innych narodów i ich kultury. Patriotyzm wiąże się też z miłością do ojczyzny… Ale jak ją kochać, gdy na przestrzeni życia doznaje się od niej tyle krzywd?  

Patriotyzm nie jest nacjonalistycznym egoizmem

Trudna miłość 

Naród tworzą ludzie, a dobrze wiemy, że Polak Polakowi potrafi być wilkiem. Szukamy zgody, pomocy, życzliwości, współczucia, szacunku, a często zamiast tego znajdujemy konflikty, wzajemne „podjazdy” i nieuczciwość. W polskiej edukacji, służbie zdrowia, gospodarce, a nawet Kościele też nie brakuje problemów. 

To jedna strona medalu, ale jest też druga. Nieznajomy przepuścił cię w kolejce do lekarza, bo rozumiał, że o 9.00 zaczynasz pracę? Koleżanka bezinteresownie pomogła w znalezieniu mieszkania? Masz dobre wspomnienia z dzieciństwa, bo opiekowała się tobą babcia i to ona nauczyła cię kochać? A może nauczycielka z liceum zaszczepiła w tobie miłość do sztuki, biologii albo fizyki? Wszyscy chwalą sernik twojej roboty, a ty przypominasz sobie, że to mama powiedziała, jak go przygotować, aby był najlepszy na świecie. Przyjaciele zauważają, że nigdy się nie poddajesz, ale nie wiedzą, że to dziadek pokazał, jak być wytrwałym w dążeniu do celu. Niby zwykłe rzeczy, ale o to chodzi w dziedzictwie narodowym. 

Krytyczny autostereotyp Polaków w memach o nosaczu sundajskim

Latte, pierogi i…   

To, że możemy wyjść na ulicę, pójść do kawiarni, by w spokoju napić się ulubionej latte jest również zasługą poprzednich pokoleń. Możemy również być wdzięczni za to, że przetrwał przepis na pierogi. Umiemy go przeczytać, a kiedyś tylko „elita” znała alfabet. Obecnie mamy dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej, elektryczności, rozrywek… Możemy też chodzić na wybory, głosować na dowolnego kandydata, wyjeżdżać na wakacje za granicę i wracać do kraju, wiedząc, że nie zagraża nam niebezpieczeństwo. My młodzi, obozy koncentracyjne, łapanki i podsłuchy znamy tylko z opowiadań, zdjęć oraz filmów. Czy nie warto podziękować za to 11 listopada?

 

Źródło: misyjne.pl/Maria Górczyńska