13 grudnia| Wiadomości

„Lucki” co w domach sprzątały, czyli beskidzkie zwyczaje związane z dniem św. Łucji

Jeszcze do niedawna 13 grudnia, w dniu św. Łucji, po wsiach beskidzkich na pograniczu polsko-czesko-słowackim chodziły „Lucki”, czyli kobiety ubrane na biało, które gęsim skrzydłem wymiatały z czterech kątów izby śmieci, zabezpieczając w ten sposób domostwa przed działaniem sił nieprzychylnych ludziom.

„Lucki” po oczyszczeniu domostwa otrzymywały drobną zapłatę i gościnę. Zwyczaj ten miał związek z czasem przesilenia zimowego, które w obrzędowości ludowej zawsze nacechowane było dramatyzmem – podkreślają etnografowie.

Lampiony, Msze o 4 nad ranem i piniata – Adwent w różnych częściach świata

Ówcześni meteorolodzy

Od dnia św. Łucji do wigilii Bożego Narodzenia beskidzcy górale zapisywali też swoje obserwacje pogodowe, by na ich podstawie przewidywać, jaka będzie pogoda na przyszły rok. Każdy z 12 dni miał odpowiadać kolejnemu miesiącowi w roku nadchodzącym. Niektórzy górale do dziś kontynuują ten zwyczaj i prowadzą skrupulatne obserwacje pogody od 13 do 24 grudnia.

Czy chrześcijanie „skradli” Boże Narodzenie?

Według Małgorzaty Kiereś, etnografki z Istebnej, do wspólnych elementów obyczajowości tego dnia należą wszelkie działania dla ochrony domu przed działaniem sił nadprzyrodzonych.

– Prognostyki meteorologiczne mają swój ścisły związek z agrarno-wegetacyjnym aspektem obrzędowości – zauważa Kiereś.

Święta lubią symbolikę – tradycje wieczerzy wigilijnej

Do dziś zwyczaj wróżenia pogody od św. Łucji do wigilii kontynuują górale z Koniakowa, Istebnej czy Jaworzynki.

Przepowiadano też niegdyś pogodę z 12 plastrów cebuli. Każdy z plastrów symbolizował jeden miesiąc następnego roku. Od dnia św. Łucji odkładano również 12 kawałków drewna, by rankiem w Wigilię zapalić nimi w piecu. Dym ze spalonego w ten sposób drzewa miał chronić przed złem.

 

Źródło: misyjne.pl