9 stycznia| Wiadomości

Bp Damian Bryl: czy w moim życiu jest miejsce dla Boga?

Często tak bardzo jesteśmy zajęci sobą, nasze sprawy wypełniają całą przestrzeń i cały czas do tego stopnia, że nie zostaje już nic dla drugiego – dla bliźniego, dla ubogiego, dla Pana Boga – mówił biskup kaliski Damian Bryl, nawiązując do Bożego Narodzenia.

W jednej z homilii biskup kaliski przekonywał, że święta Bożego Narodzenia jednoznacznie pokazują nam dobroć i miłość Boga do ludzi.

– Bóg przychodzi do nas jak dziecko, przychodzi delikatnie, subtelnie, przychodzi nie w pałacach, ale w skromnej stajence, przychodzi, żeby nam pokazać, że chce być z nami w każdej sytuacji. Bóg przychodzi jako zaproszenie, do niczego nie zmusza. Boże Narodzenie pokazuje nam, że Bóg nie jest przemocowy, ale chce, żebyśmy w wolności podeszli. Sami możemy zdecydować, podejść i nacieszyć się Jego bliskością – akcentował bp Bryl.

Franciszek: człowiek stawiający siebie w miejsce Boga najgorszym zagrożeniem dla samego siebie. Omówienie adhortacji

Matka jest przygotowana i oczekuje

Hierarcha podkreślał, że Maryja z gorliwością przygotowywała się na przyjście Syna i z wielką miłością Go oczekiwała.

– Lakoniczne stwierdzenie: „owinęła Go w pieluszki” daje nam pewien obraz świętej radości i cichej gorliwości Jej przygotowań. Miała przygotowane pieluszki, aby należycie przyjąć niemowlę. Ale w gospodzie nie było miejsca – mówił biskup kaliski.

Franciszek do młodych: w Kościele jest miejsce dla każdego, nie jesteście tu przez przypadek!

Oczekiwany i odrzucony

Duchowny zauważył, że ludzkość i każdy z osobna na swój sposób oczekuje Boga, Jego bliskości, jednak gdy przychodzi, nie ma dla Niego miejsca.

– Niestety, często zdarza się, że im bardziej ludzie stają się bogaci, tym bardziej wszystko wypełniają sobą. I tym mniej jest w nich miejsca dla drugiego – stwierdził pasterz Kościoła kaliskiego.

Wskazał, że św. Jan w swojej Ewangelii o narodzeniu pogłębił krótką informację św. Łukasza o sytuacji w Betlejem i napisał: „Słowo przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”.

Nowość i nadzieja przychodzą przez ręce Boga

– Odnosi się to przede wszystkim do Betlejem: Syn Dawidowy przychodzi do swego miasta, ale musi się urodzić w stajni, bo w gospodzie nie ma dla Niego miejsca. Dotyczy to również Izraela: Posłany przychodzi do swoich, ale oni Go nie chcą. W rzeczywistości słowa te dotyczą całej ludzkości: Ten, za którego sprawą został stworzony świat, przedwieczne Słowo stwórcze, przychodzi na świat, lecz nie jest słuchany, nie zostaje przyjęty – powiedział bp Bryl.

Czy dzielisz swój czas z innymi?

Hierarcha akcentował, że słowa te odnoszą się także do każdego.

– Czy mam czas dla bliźniego, który potrzebuje moich słów, mojego uczucia? Dla cierpiącego, który potrzebuje pomocy? Dla człowieka, który szuka schronienia? Czy mamy czas i miejsce dla Pana Boga? Czy może On wejść w nasze życie? Czy znajdzie w nas miejsce? A może jesteśmy bez reszty zajęci naszymi myślami, naszym działaniem, życiem tylko dla siebie? – pytał biskup kaliski.

Franciszek: Jubileusz, to jest czas nadziei!

– Mamy być tymi, którzy żyją nadzieją, więcej, którzy nadzieją promieniują, którzy niosą nadzieję, ale żeby nieść innym nadzieję, szczególnie tym, którzy żyją w beznadziei, potrzeba, aby najpierw nadzieja zagościła w naszych sercach – mówił biskup w kontekście Roku Świętego przeżywanego pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”.

Zwierzchnik kościoła kaliskiego przekonywał, że źródła nadziei należy szukać w spotkaniu z Jezusem, który narodził się w ubogiej stajni.

 

Źródło: KAI