Na pełnym Baku, dzień 28. O krok od Azerbejdżanu
Czasu do samolotu coraz mniej, podejmujemy decyzję o jeździe w niedzielę!
Pokonujemy dzisiaj ok. 65 km, żeby dojechać do Tibilisi. Chwilę przed 10:00 meldujemy się przy kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w stolicy Gruzji. Mamy duże szczęście, ponieważ od razu udaje nam się wejść na Mszę.
Dnia nam ubywa z uwagi na przejechane dzisiaj kilometry, a w planie mamy jeszcze pranie, szybki przegląd rowerów i oczywiście zwiedzanie miasta.
Zostawiamy chłopaków pod kościołem, gdzie spędzą oni dzisiejszą noc. Dziewczyny kierują się do sióstr salezjanek, oddalonych o 700 m od chłopaków.
Po szybkim odświeżeniu ruszamy na podbój miasta. Największą atrakcją dla nas jest kosztowanie tradycyjnej gruzińskiej kuchni przy dźwiękach muzyki na żywo w jednej z restauracji. A po prawdziwej uczcie zaliczamy city by night, co pomaga nam spalić zjedzone kalorie.
Plan na poniedziałek: ostatni i docelowy kraj tej wyprawy – Azerbejdżan! Czy uda nam się przekroczyć granicę? To wcale nie takie oczywiste…
Julia Haneczok, Ania Szafarczyk
Bilans dnia:
- dystans: 67 km
- średnia prędkość: 21,9 km/h
- czas jazdy: 3h 05m
- suma przewyższeń: 712 m
Nocleg: Tbilisi (GEO)