Rozważanie Ewangelii na sobotę, 16 listopada
Łk 18,1-8 Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: «W pewnym mieście […]
Łk 18,1-8
Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?».
Jezus zaprasza mnie do postawy otwarcia. Mam pomagać nie tylko osobom mi bliskim. To oczywiste. Przede wszystkim mam pomagać ludziom, którzy pochodzą znikąd. To już trudniejsze. Tak zrobił sędzia, którego historię poznałem w Ewangelii. O tym mówi również autor listu z pierwszego czytania. Postępuję w duchu wiary, gdy pomagam braciom przybywającym skądinąd. To bardzo oblackie. Oblat to człowiek, który troszczy się o najbardziej opuszczonych.