1 listopada| Wiadomości

190 świętych mieszka na mojej plebanii [REPORTAŻ]

Relikwie to nie są żadne amulety czy talizmany. To niezwykłe pamiątki po wyjątkowych zmarłych – tych, którzy osiągnęli niebo. Po co w ogóle je czcimy? Bo przypominają, że świętość to nie jakaś opcja dla wybranych, ale konkretna i realna propozycja dla każdego. Dobrze wie o tym ks. Sebastian. Razem z nim na plebanii mieszka niemal 190 świętych i błogosławionych.

Księdza Sebastiana znają nie tylko jego parafianie, ale i ludzie z różnych stron – a to za sprawą jego wyjątkowej pasji. Od lat zbiera i przechowuje relikwie. Nie lubi jednak określenia „hobby”, bo jego celem nie jest wzbogacanie kolekcji, ale to, żeby przez pamiątkę po konkretnym świętym czy błogosławionym uwielbić Pana Boga. Odwiedziłem go, żeby poznać historię niezwykłej relacji ze świętymi, którzy towarzyszą mu od lat i na różne sposoby z nim… współpracują.  

Historia pierwszej znajomości

Wszystko zaczęło się pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Do Polski miał przyjechać Jan Paweł II a jednym z punktów papieskiej pielgrzymki miała być beatyfikacja Marii Karłowskiej, założycielki zgromadzenia sióstr pasterek. 

– W tych okolicznościach siostry pasterki przygotowały (w bardzo limitowanej liczbie) małe relikwiarzyki z fragmentem kości przyszłej błogosławionej. Jeden z nich trafił do mojego znajomego diakona, który któregoś razu po prostu mi go podarował. Przyznam, że na początku zupełnie nie wiedziałem, jak się z nim obejść – wspomina ks. Sebastian.

Wtedy zaczął też poszukiwać rzetelnej wiedzy. Zajrzał do Kodeksu Prawa Kanonicznego, dopytał profesorów z seminarium. Postanowił, że relikwie umieści w małym ołtarzyku w swoim pokoju. Chciał jednak, żeby miały swoje wyjątkowe miejsce i dlatego poprosił znajomego stolarza o wykonanie prostego relikwiarza w kształcie krzyża.

–  I tu stała się kolejna niesamowita rzecz – opowiada dalej ksiądz. – Stolarz nie znał żadnych szczegółów, poprosiłem go tylko o wykonanie małego krzyża z miejscem na kapsułkę z relikwiami w centrum. Kiedy dostałem już gotowy relikwiarz, nie mogłem uwierzyć: wyglądał w zasadzie identycznie jak krzyż noszony przez siostry pasterki, które założyła bł. Maria. Wykonawca nie mógł tego wiedzieć. Przecież nie było wtedy dostępu do internetu, a ja nie podałem mu żadnych informacji dotyczących relikwii. To był dla mnie szczególny znak, że nowa błogosławiona będzie się za mną wstawiać i wypraszać mi różne łaski – uśmiecha się kapłan.

Skąd biorą się relikwie?

Od tego czasu minęło ponad 20 lat, a w zbiorach księdza Sebastiana systematycznie pojawiali się nowi święci i błogosławieni. Dziś różnych pamiątek po nich jest niemal 190. Są związane ze znanymi postaciami, ale także z tymi mniej popularnymi. Wiele osób, które spotykają duszpasterza zastanawia się, w jaki sposób pozyskuje relikwie do swoich zbiorów.

Kolekcjonowanie kości? Kult świętych i relikwie [WIDEO]

– W moim przypadku najczęściej jest tak, że jeśli chcę pozyskać relikwie jakiegoś zakonnika, to zwracam się w tej sprawie do przełożonych generalnych danego zakonu czy zgromadzenia. Zdecydowana większość z nich mieści się w Rzymie i tam też kieruję swoje listy czy maile. Czasem na odpowiedź trzeba długo czekać, ale zazwyczaj jest pozytywna – wtedy dostaję relikwię z potwierdzeniem jej autentyczności – tłumaczy duchowny.

Mówi też, że zdarza mu się otrzymywać relikwie od kapłanów czy sióstr zakonnych, którzy szukają kogoś, kto się nimi zaopiekuje. W ten sposób dostał m.in. fragment kości św. Kazimierza czy paliczek św. Jozafata Kuncewicza, męczennika. Dodatkowo czasem pomagają znajomi księża, którzy np. pracują w Rzymie albo w Warszawie, przez co łatwiej o kontakty z konkretnymi instytucjami – tak udało się pozyskać choćby relikwie św. Jana Pawła II czy bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Ks. Jerzy, błogosławiony przyjaciel

Dzięki wyjątkowym pamiątkom, Ksiądz Sebastian czuje się przez świętych „zaopiekowany”. Opowiadając o relikwiach, krótko wyjaśnia, że Kościół wyróżnia ich dwa podstawowe rodzaje: pozostałości ciała (np. włosy czy kości) albo osobistych przedmiotów (ubrania, różaniec itp.).

– Są też relikwie tzw. „trzeciego stopnia” jak chociażby tkanina czy przedmiot potarte o kość świętego. Takich relikwii mam sporo – mówi, dodając, że do najcenniejszych należy fragment materiału, na którym w prosektorium leżało wyłowione z Wisły ciało bł. Księdza Jerzego Popiełuszki. 

– Tę tkaninę podarowano mi bezpośrednio przez mamę ks. Jerzego, panią Mariannę – podkreśla.

Rzadko spotykany relikwiarz odkryty w trakcie wykopalisk w Woźnikach

Z księdzem Jerzym łączy go zresztą szczególna więź. Wszędzie tam, gdzie pracuje jako duszpasterz, stara się propagować kult męczennika. Oprócz wspomnianego fragmentu materiału posiada również inne cenne relikwie należące do błogosławionego, w tym fragment jego kości, umieszczony w specjalnie wykonanym relikwiarzu.

– Ksiądz Jerzy to patron mojego kapłaństwa. Powierzam mu różne sprawy i problemy i nigdy się nie zawiodłem – zaznacza.

To nie amulety

Swojego rozmówcę zapytałem też o „najciekawsze” relikwie, chociaż wiem, że ksiądz Sebastian nie lubi przypinać swoim świętym etykietek i mówić, że któryś jest „najciekawszy”. 

– Oni wszyscy mieli w sobie „to coś”. Ich drogi do nieba były totalnie różne, a jednak dziś są tam razem i cieszą się tą samą chwałą – mówi, wyjmując jednocześnie kilka relikwiarzy, żebym mógł zrobić zdjęcia.

Na stole pojawiają się m.in. kapsuła z włosami św. Matki Teresy z Kalkuty czy fragment bandaża św. o. Pio. Jest wycinek z białej sutanny św. Jana Pawła II oraz relikwie młodych – Carlo Acutisa i Franciszka i Hiacynty Marto – pastuszków z Fatimy.

– Relikwie Jana Pawła II często „pożyczałem” swoim maturzystom. Wstawiennictwo świętego papieża towarzyszyło im podczas ważnych egzaminów. Później otrzymywałem wiele wiadomości z podziękowaniem, że przez te relikwie czuli wsparcie z nieba – wspomina ksiądz, wracając pamięcią do czasów, kiedy był katechetą w liceum.

W tym miejscu przestrzega, że relikwii nie wolno traktować jak amuletów czy talizmanów.

Irlandia: peregrynacja relikwii bł. Carla Acutisa, ludzie wracają do kościoła

– Kość świętego czy inna pamiątka po nim to nie jakiś magiczny przedmiot, który na pewno uchroni nas od jakiegoś nieszczęścia. Najważniejsza jest nasza wiara i zaufanie Bogu, a fragment kości czy przedmiot po prostu nam przypominają, że to Bóg jest najważniejszy i podobnie jak wyniesieni na ołtarze mamy żyć blisko Niego, żeby później, już na wieki, być przy Nim w niebie – podkreśla.

Moc wstawiennictwa

Wyznajemy wiarę w obcowanie świętych, ale często nie zdajemy sobie sprawy, co to wyznanie oznacza. A przecież święci i błogosławieni są już blisko Boga. Stają się naszymi opiekunami, którym możemy powierzać różne prośby, a oni przed Bogiem się za nami wstawiają – przypomina ks. Sebastian. Opowiada też o własnych doświadczeniach związanych z patronami.

– Znajome małżeństwo długo nie mogło mieć dzieci. Poprosili mnie o modlitwę, dając też swoje zdjęcie wykonane w dniu ślubu. Położyłem przy nim relikwie Jana Pawła II. Po jakimś czasie zadzwonili z informacją, że kobieta zaszła w ciążę. Urodziła zdrowe dziecko, które dziś jest 15-letnim młodzieńcem. Wiem, że opisali tę historię i wysłali do Rzymu – mówi ksiądz.

Czy można komuś przeszczepić relikwie?! Piękna, młoda i błogosławiona Chiara „Luce” Badano

Przyznaje też, że przy relikwiach zdarzały się manifestacje złego ducha.

– Kiedyś przyszedł do mnie mężczyzna, który zmagał się z poważnymi problemami natury duchowej. Chciał porozmawiać. Zaprosiłem go do pokoju, w którym przechowywałem relikwie. On jednak nie mógł nawet przekroczyć progu. Szybko się ubrał i wyszedł.  Innym razem dziewczyna, która była dręczona przez Szatana i wymagała pomocy egzorcysty, powiedziała mi, że kiedy jest przy relikwiach, czuje nieopisany spokój, a zły duch przestaje ją dręczyć – opowiada.

Święci inspirują

Święci i błogosławieni byli ludźmi takimi jak my. Mieli piękne plany i marzenia, ale także wady i słabości Lubię nazywać świętych „sekretarzami” Pana Boga. Nie mam wątpliwości, że ci wszyscy mieszkańcy mojej plebanii wstawiają się za mną u Niego. Dlatego staram się otaczać relikwie czcią i szacunkiem oraz odpowiednio je przechowywać – uśmiecha się kapłan.

Przyznaje też, że często w ciągu dnia zatrzymuje się przed witryną, w której gromadzi relikwie.

– Robię wtedy rachunek sumienia: czy choć w małym stopniu jestem taki jak oni? Przykład ich życia mnie inspiruje, żebym starał się być dobrym człowiekiem w oczach Boga i w oczach tych, do których jestem posłany – wyjaśnia.

 

Źródło: misyjne.pl/Sebastian Zbierański