Uzależnienie od misji? Czemu nie…

Mimo że Ola wróciła z poparzeniem na ręce (od indyka, którego nawet nie spróbowała, bo był za mało pokutny), a […]

Mimo że Ola wróciła z poparzeniem na ręce (od indyka, którego nawet nie spróbowała, bo był za mało pokutny), a Ula uzbierała kolekcję ukąszeń wszelkiej maści owadów, zeszłoroczny wyjazd do Szumilina należał do bardzo udanych. Ale od początku… Jako członkowie niniwowego wolontariatu wyruszyliśmy 30 lipca pociągiem z Warszawy, by następnego dnia dotrzeć do Szumilina i przygotować się na przyjęcie małych uczestników „Wakacji z Bogiem”.

Jak się okazało, podopieczni tworzyli ciekawą mieszaninę wyznaniową. Szokująca wydawała się przepaść między świadomością religijną u dzieci, które systematycznie praktykują katolicyzm wpojony im w domu a u tych, które nigdy w życiu nie uczestniczyły we Mszy Św. (niektóre dzieci nie były ochrzczone), jednak w trakcie turnusu te nierówności były niewidoczne.
Razem z Pawłem możemy zapewnić, że do wyjazdu nie jest konieczna znajomość rosyjskiego; dzieci cieszą się bardzo, kiedy mówi się do nich po polsku i, wprawdzie nie rozumieją treści wypowiedzi, ale wiedzą, że ktoś się nimi interesuje i chce poświęcić dla nich czas. Do pomocy przydaje się każda osoba – niezależnie od umiejętności. Wystarczy mieć chęci, a praca sama się znajdzie: począwszy od rozkładania talerzy na stole, mycia podłóg i okien, a skończywszy na tańcu i śpiewie.

Warto było pojechać do Szumilina przede wszystkim po to, by doświadczyć niesamowitej przynależności do wspólnoty, atmosfery wzajemnego wspierania się i czułych gestów (niezliczone ilości przytuleń, całusów i błogosławieństw były najmocniej obowiązującym elementem każdego dnia). Należy jednak uważać, bo misje silnie uzależniają! Już po pierwszym wyjeździe pojawia się pragnienie, by powrócić za rok, za dwa lata, za trzy… dopóki starczy sił. To prawdopodobnie jedyny nałóg, który zupełnie mi nie przeszkadza.

Kasia

Marcin Szuścik

Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.