12 kwietnia| Artykuły

Dzisiaj zboczenie, jutro norma?

LGBT+. Lesbijki, geje, biseksualiści i transgenderowcy. Piszę jako ktoś zaniepokojony kierunkiem zmian. Ale też jako ktoś, kto broń Panie Boże, […]

LGBT+. Lesbijki, geje, biseksualiści i transgenderowcy. Piszę jako ktoś zaniepokojony kierunkiem zmian. Ale też jako ktoś, kto broń Panie Boże, nie chce nikogo obrażać.

Zamieszało się wokół tego skrótu ostatnio. Choć jest stary trochę. Uknuto go w latach 60. Do użytku wszedł w 90 tych. No, a dzisiaj robi furorę w tym pięknym kraju nad Wisłą. Generalnie do tego wora wrzuca się osoby o orientacji seksualnej inna niż niepodzielnie panująca heteroseksualna i tych, których tożsamość płciowa jest niezgodna z płcią biologiczną. Czyli np kobiety, które czują się jak faceci. Skrót ma sporo wariantów. W zależności od okoliczności. Jest i LGTB i GLBT. Jest i LGB dotyczące wyłącznie osób homo i bi.

Jest też wariant z literą Q, czyli LGTBQ i GLBTQ. Q odnosi się do terminu queer – ogólnie nieheteroseksualnych oraz takich, którzy jeszcze nie wiedzą jakie są. Jest też i z “I” jak Interseksualizm, czyli hermafrodytyzm. Czyli występowanie w ciele jednego osobnika cech zarówno żeńskich jak i męskich. Może tutaj chodzić o występowanie tzw gruczołu obojnaczego wytwarzającego i jaja i plemniki. Ciekawostką jest to, że u osobników hermafrodycznych może dochodzić do samozapłodnienia, co u roślin nazywa się samopylnością. Czyli mama i tata w jednym. Sorry.

To nie koniec wariantów. Jest jeszcze z F ( LGBTQF) gdzie F oznacza przyjaciół (z ang. friend) z LGBTQ. Jest i z A. Tutaj A wywodzi się z angielskiego allies i oznacza sprzymierzeńców w walce z homofobią. Albo oznacza po prostu osoby aseksualne, czyli takie które seksem nie są zainteresowane wcale. Ostatecznie jednak uznano, że dodawanie kolejnych literek celem objęcia opieką kolejnych mniejszości jest zbyt upierdliwe. I zamiast tego alfabetu do LGBT dodano po prostu +, czyli plus. I od tej chwili każda mniejszość może poczuć się zaproszona do LGBT +. Na przykład dendrofile albo skatolodzy telefoniczni.

Zresztą orientacji/dewiacji seksualnych są dziesiątki. Wiem, wiem. Oficjalnie mówi się o trzech orientacjach seksualnych: hetero, homo i bi. Resztę uznaje się za zboczenia. Ale jeszcze w 1973 roku homoseksualizm był oficjalnie dewiacją. Dlaczego przestał nią być? Nie w wyniku rzetelnego raportu naukowego, a w wyniku pospolitego głosowania. W tle mamy tutaj emocjonalne oskarżenia ze strony aktywistów gejowskich domagających się równouprawnienia. I tak, to co wczoraj było chore dzisiaj jest zdrowe. Wrzucam dla podgrzania atmosfery fragment Manifestu Gejowskiego z 1987 roku:

Będziemy sodomizować waszych synów, emblematy waszej kruchej męskości, waszych płytkich marzeń i wulgarnych kłamstw . Będziemy ich uwodzić w waszych szkołach, w waszych internatach , w waszych siłowniach , w waszych szatniach, w waszych halach sportowych, w waszych seminariach, w waszych grupach młodzieżowych, w łazienkach sal kinowych, w waszych barakach armii, w waszych przystankach dla ciężarówek, we wszystkich waszych męskich klubach, w waszych domach Kongresu, gdziekolwiek mężczyźni są razem z mężczyznami. Wasi synowie staną się naszymi podwładnymi i będą wykonywać nasze rozkazy. Zostaną oni przekształceni na nasz obraz. Będą nas pragnąć i uwielbiać. Komórka społeczna zwana rodziną – wylęgarnia kłamstwa, zdrady, przeciętności, hipokryzji i przemocy – zostanie obalona. Rodzina, która studzi wyobraźnię i ogranicza wolną wolę, musi zniknąć. Genetyczne laboratoria będą wytwarzać i hodować idealnych chłopców. Będą oni żyć we wspólnocie, wychowywani i kształceni przez homoseksualnych mędrców.

Wszystkie kościoły, które nas potępiają, zostaną zamknięte. Naszymi jedynymi bogami są przystojni młodzieńcy. Praktykujemy kult piękna, moralności i estetyki. Wszelka brzydota, pospolitość i banał zostaną unicestwione. Nie dla nas konwenanse klasy średniej, możemy żyć swobodnie, posłuszni jedynie czystej wyobraźni. Zbyt wiele to dla nas za mało.

Wystarczy. Nawet jeśli to jest żart, to kiepski. Ja bym nie chciał by ktoś, kto tak kiepsko żartuje miał wpływ na moją rzeczywistość. Jeden taki specjalista od świata idealnego już był. Adolf mu było na imię. 

Legalizacja pedofilii. Niemożliwe? Studentka Mirjam Heine w maju zeszłego roku na konferencji TEDx dowodzi: pedofile urodzili się takimi, a zatem potrzebują akceptacji. W grudniu ubiegłego roku dr James Cantor, kierownik Toronto Sexual Centre, zamieścił na Twitterze opinię, w której stwierdza, że wybór pedofilii powinien być prawem. Mówiąc jako gay, sądzę, że POWINNIŚMY dołączyć P [do skrótu LGBTQ]. Inne postępowanie oznacza zdradę zasad, które dają nam nasze prawa. 

Mamy też bardzo przekonującą argumentację Jona Henleya, brytyjskiego dziennikarza odwołującego się do badań. Daje przykład XVI wiecznej Anglii, gdzie panna młoda bywała bardzo młoda, a wiek w którym dopuszczano współżycie wynosił 10 lat. Krótko mówiąc Henley wyciąga ze swoich badań wyzwalający wniosek: współżycie seksualne dorosłych i dzieci może być dobrą rzeczą, jeśli dochodzi do niego dobrowolnie. Geniusz. A w amerykańskim mieście Portland wokół jednej ze szkół podstawowych ktoś rozwiesił plakaty. Na tle tęczowej flagi mężczyzna prowadzi dziecko. Obaj mają czerwone serduszka. I wzruszający napis pod spodem: Pedofile to też ludzie. Bo miłość to miłość. To kilka z brzegu przykładów. Wciąż myślicie, że legalizacja pedofilii to jedynie ponury żart?

Legalizacja zoofilii? Absurd? Doprawdy? Od lat 40 ubiegłego wieku legalnie można się „kochać” ze zwierzętami w Skandynawii. W Niemczech od lat 60 tych. Bezkarnie można „uprawiać seks” ze zwierzętami w niektórych stanach USA, Australii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Belgii, Niemczech, Rosji. Na wszelkie próby walki z tym procederem reaguje silne lobby zoofilskie, które torpeduje takie działania. Tak było np. w Niemczech w zeszłym roku, gdzie odbywały się manifestacje żądające wolności seksualnej. A wiemy, że agencje oferujące usługi zoofilskie mamy też w Polsce? No to już wiemy. 

To co wczoraj było zboczeniem, dzisiaj jest normą. To co dzisiaj jest zboczeniem, normą może być jutro. Bądźmy czujni. Bo chyba nie zdajemy sobie sprawy z tego jak groźnego konia trojańskiego wpuszczamy  do naszej rzeczywistości otwierając drzwi ideologii LGBT+. Ja wiem, że te osoby cierpią i jak każdy potrzebują miłości i akceptacji. Jak ktoś jest w potrzebie to mu się pomaga. Ale w prawdzie. A nie podsuwając pozory i fałszywki szczęścia.

Ćpun na głodzie pragnie tylko jednego – kolejnej działki. Zgodnie z myśleniem LGBT+ sprzedaj mu ją. Dasz mu chwilę ulgi i zarobisz przy okazji. Chcesz mu naprawdę pomóc – zafunduj mu porządny ośrodek. Jak świat światem, zawsze była jakaś norma i anormalność. Zdrowie i choroba. Jak ktoś jest ślepy, to nie wmawiamy sobie, że to inna odmiana normalnego widzenia. To choroba. Defekt. Nieszczęście. Po tej nitce dochodzimy do kłębka tajemnicy grzechu. To z jego powodu świat nie jest idealny. Winni nie są ani Żydzi, jak obsesyjnie myślał Hitler, ani heteroseksualni jak myślą geje, ani geje jak myślą heteroseksualni. Nie sądzę, że ten tekst przeczyta ktokolwiek z LGBT+. A nawet jeśli, to tym bardziej nie sądzę, by choć trochę drgnął sposób jego myślenia. Zastanawiam się, po co to piszę. Ku przestrodze? Może. Myślę, że wielu z nas nie wie z czym ma do czynienia. Nie myślę o żadnych krucjatach i potępianiu. Bardziej chodzi mi o świadomość. I o modlitwę. Oni jej naprawdę potrzebują. Jak każdy z nas. 

Adam Szefc Szewczyk

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.