Kwadrans biblijny – A DAM tobie szansę
Przeczytaj: Rdz 3, 17-19 Po tym, co się stało w raju, Pan Bóg musiał wyciągnąć konsekwencje. Człowiek nie posłuchał Jego […]
Przeczytaj: Rdz 3, 17-19
Po tym, co się stało w raju, Pan Bóg musiał wyciągnąć konsekwencje. Człowiek nie posłuchał Jego zaleceń. Adam usłyszał trudne słowa na temat swojej przyszłości i przyszłości swoich bliskich. Takie słowa chciałoby się ominąć szerokim łukiem. Wolimy nie mieć do czynienia z konsekwencjami naszych wyborów. Niemniej jednak pierwsze, co przebija z tych słów, to szansa, jaką Bóg daje człowiekowi. To jest dobra nowina! Tą dobrą nowiną jest to, że człowiek po grzechu pierworodnym może żyć dalej! Co prawda, stał się śmiertelnikiem, ale nie został zgładzony. Co prawda, z trudem będzie szukać pożywienia, ale to nie znaczy, że umrze z głodu.
Zmierzyć się z konsekwencjami swojego grzesznego postępowania jest oznaką wielkiej dojrzałości. Kiedy patrzę nieraz na różnorakie sytuacje ludzkie i na swoje życie, to widzę, że do takiej postawy można dojść tylko wtedy, gdy w wolności tak zdecydujesz. To nie przychodzi samoczynnie. Potrzeba do tego wielkiej odwagi. Bywały momenty, że mi jej brakowało. Dopóki nie miałem odwagi zmierzyć się z konsekwencjami, wpadałem w iluzję życia. Udawanie, że nic się nie stało, nigdy nie rozwiązało sprawy. Wręcz przeciwnie – pogarszało ją i strasznie frustrowało.
Potem przyszedł w moim życiu taki etap, że poszedłem w drugą skrajność. Widziałem konsekwencje swoich działań, ale przesadzałem w ich interpretacji. Nawiązując do fragmentu, który dzisiaj przypada. Bóg mówił: „w pocie czoła będziesz musiał zdobywać pożywienie”, a ja myślałem: „umrę z głodu i Bóg mnie na to skazuje”. Wpędzałem się w poczucie winy, które mnie kompletnie niszczyło i nazywałem to jeszcze pobożnie „żalem za grzechy”. Pan Bóg jednak upomniał się o to i pokazał, że zupełnie nie o to mu chodzi w konfrontacji z moim grzechem.
Teraz natomiast widzę skutki swojego postępowania. Wiem, że nie wszystko od razu można naprawić i wyprostować. Doświadczam jednak zarazem, że po moich błędach Bóg nie pozostawia mnie nagim. Tak samo, jak Adamowi, tak i mnie sporządza odzienie i okrywa moją nagość (por. Rdz 3, 21). Oczywiście muszę opuścić rajskie tereny, ale to nie oznacza, że cały świat się zawalił. Bóg daje mi szansę. On tak łatwo nie rezygnuje z uratowania mnie. Jaki jest na to dowód? Taki, że Księga Rodzaju nie jest ostatnią księgą Bożego Objawienia! Bóg ze mnie nie rezygnuje! Wiem, że jest i będzie ciężej, ale to nie oznacza, że mam przekreślone szanse na zbawienie.
Moje odkrycie, które ofiarował mi Pan Bóg przez dobrych ludzi, zmieniło moje spojrzenie na innych. Staram się odtąd nikomu nie odbierać szansy. Nie chcę zostawiać ludzi nagimi z ich problemami. Wiem, że nie zawsze potrafię im pomóc, ale jestem również przekonany, że Bóg ma swoje rozwiązania, które prędzej czy później pokaże i wprowadzi w życie tych ludzi. Moja nadzieja sięga teraz tak daleko, że nawet to, że prochem jestem i w proch się obrócę, nie przeraża tak, jak wcześniej. Skoro bowiem Bóg raz ulepił z prochu człowieka, czemu nie miałby zrobić tego ponownie w dniu zmartwychwstania? A Jezus zapowiedział, że tak właśnie się stanie przez swoje zmartwychwstanie.
Ziemia po grzechu pierwszych ludzi stała się przeklęta, ale człowiek nie został przez Boga przeklęty! Dał nam szansę… daje nam szanse… i nie przestanie dawać! Boże, jaki Ty jesteś dobry dla mnie…