unsplash.com
9 czerwca| Artykuły

Życie jest muzyką #6 Artykulacja

W muzyce Stare jak świat przysłowie mówi, że diabeł tkwi w szczegółach. Muzyka też. Odkryłem to dopiero po długich latach […]

W muzyce

Stare jak świat przysłowie mówi, że diabeł tkwi w szczegółach. Muzyka też. Odkryłem to dopiero po długich latach przygody z tym wynalazkiem Jubala. To szczegóły i niuanse, a właściwie ich suma sprawia, że coś nas bierze, a coś nie. Diabeł tkwi w szczegółach, anioł tkwi w szczegółach, wszystko tkwi w szczegółach. Artykulacja to taki szczegół muzyki, od którego zależy jej całość bardziej, niż mogło by się wydawać. Tu pojawia się pytanie nie o to, CO GRASZ, ale o to JAK GRASZ. Konkretniej – w jaki sposób wydobywasz, kształtujesz, łączysz, dopieszczasz dźwięki. To bardzo poważna dziedzina muzyki. Można rzec, studnia bez dna. Artykulacja jest jednym z czynników decydującym o indywidualnym stylu i brzmieniu muzyka. Zazwyczaj występuje w ścisłym związku z rytmem. Z rytmem? Dziwi was to? Okazuje się, że rytm zapisany w nutach to tylko podstawowy, bazowy komunikat. Biorąc pod uwagę fakt istnienia nieskończonej liczby niuansów, ten podstawowy komunikat może być zrealizowany na nieskończoną ilość sposobów. Prosty przykład. Niech dziesięć różnych wiekiem, płcią, temperamentem i czym tam jeszcze osób wypowie rytmicznie słowo AR-TY-KU-LA-CJA. Za każdym razem to będzie to samo słowo wypowiedziane w tym samym rytmie. Ale jednocześnie za każdym razem będzie to coś innego. Wiem, przenikliwi pewnie złapali mnie na małej manipulacji. Jedną nogą wlazłem na odrębny element muzyki, któremu na imię KOLORYSTYKA. O tym w kolejnym odcinku. Ale niech tam. Ważne, by zrozumieć istotę. A więc mamy to. Artykulacja to sposób wydobywania dźwięków.

Muzyka wyróżnia trzy podstawowe rodzaje artykulacji:

  • legato, czyli łączenie dźwięków ze sobą
  • staccato, czyli oddzielanie dźwięków od siebie
  • portato, czyli coś pomiędzy jednym a drugim

Poza tym podstawowymi istnieje jeszcze cała gama innych: glissando, tremolo, arpeggio, flażolet, vibrato.

Zastanawiałem się jak zobrazować wam te artykulacyjne szczegóły. Stwierdziłem, że muzykę lepiej grać niż o niej gadać. Więc wziąłem do ręki gitarę i nagrałem krótki filmik, gdzie o tym o czym powyżej. Zapraszam do mojej dźwiękowizji.

Artykulacja w życiu

Z pewnością istnieje coś takiego jak artykulacja życia. To cały arsenał wszystkich naszych odcieni emocjonalnych, sposobów komunikacji, sygnałów niewerbalnych. To coś co związane jest nie z tym CO MÓWIMY, ale z tym JAK MÓWIMY. Gdybym miał podać jakąś listę, to proszę: delikatność, wulgarność, cynizm, życzliwość, złośliwość, przychylność, bezczelność, bezpośredniość. Podobnie jak w przypadku muzyki i w życiu odkryłem, że to co najważniejsze jest między słowami. Niemen śpiewał: A jednak często jest, że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem. Moja teoria jest taka, że to nie słowo zabija, ale sposób w jaki zostaje wypowiedziane. To dlatego esemesowa rozmowa na ważny temat nie jest najlepszym pomysłem. Sam nie raz byłem ofiarą ograniczenia tej formy komunikacji. Czytając suche sms-y (nawet takie okraszone masą emotikonek), nie widząc rozmówcy, nie patrząc mu w oczy, nie wyczuwając jego emocji możemy źle zinterpretować taki słowny komunikat. Bo nie wiemy, z jaką artykulacją on te słowa do nas mówi. Słowa KOCHAM CIĘ mogą być delikatnym, szczerym wyznaniem, ale mogą też być cynicznym kłamstwem. Uważajmy na słowa, które do siebie wypowiadamy. Ale jeszcze bardziej na to, jak je wypowiadamy. Człowiek najpierw odczytuje komunikat emocjonalny. Dopiero potem ten werbalny.

Inne teksty z cyklu „życie jest muzyką”:

  1. Rytm
  2. Melodia
  3. Harmonia
  4. Dynamika
  5. Agogika
  6. Artykulacja
  7. Kolorystyka

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.