Sztuczna inteligencja kontra niedźwiedź. Kapsaicynowy patrol rusza do akcji
Jeśli wydaje wam się, że największym wyzwaniem współczesnej technologii jest stworzenie humanoidalnego robota, który nie będzie tańczył jak android z TikToka – pomyślcie jeszcze raz. W Chinach postanowiono rozwiązać znacznie bardziej przyziemny problem: jak skutecznie zniechęcić niedźwiedzie do wpadania z niezapowiedzianą wizytą na ludzkie podwórka.
Odpowiedź? Gaz pieprzowy i sztuczna inteligencja. Serio. Naukowcy z Uniwersytetu Wuhan skonstruowali urządzenie, które można opisać jako połączenie spryskiwacza ogrodowego z okiem Wielkiego Brata.
Maszyna, wyposażona w kamerę, komputer, panel słoneczny i zbiornik z mieszanką kapsaicyny (czyli tego, co w papryczce chili pali jak ogień piekielny), ma jeden cel: rozpoznawać niedźwiedzie i psikać im w twarz. Z odległości do 13 metrów. Z gracją i precyzją robota, który zna swój fach.
Sztuczna inteligencja została przeszkolona na setkach zdjęć niedźwiedzi, jaków, antylop i ludzi, żeby nie pomylić turysty z futrzastym włóczęgą. I choć pomyłki się zdarzają (1,8% szans, że oberwiesz ty, a nie Miś Yogi), to skuteczność urządzenia robi wrażenie – prawie 94% identyfikacji niedźwiedzia zakończyło się sukcesem.
Chociaż naukowcy dodają, że lepsze sensory mogłyby jeszcze poprawić skuteczność. No cóż, lepiej późno niż przypadkowo psiknięty sąsiad.
Ten niedźwiedź jest mistrzem selfie. Zrobił sobie 400 fotek w jedną noc!
Ale nie łudźmy się – niedźwiedzie to nie stado zagubionych samojezdnych odkurzaczy. To inteligentne bestie, które zapewne dość szybko ogarną, że od tego czy innego krzaka lepiej się trzymać z daleka. A potem znajdą nową drogę do kosza na śmieci, z dala od chilli-miotacza.
Czy to rewolucja? Może raczej inteligentna przestroga dla wszystkich: nie lekceważ natury – zwłaszcza, gdy ma pazury i węch lepszy niż systemy rozpoznawania obrazów.
