Dzień 1
I stało się! Nowa wyprawa, nowe rewelacje! Ale... tego nikt się nie spodziewał! Uwaga! Pierwszy dzień wyprawy obnażył słabość... Górnika!
Tak jest. Sensacyjną wiadomość przekazał mi dziś ok. 20.00 o. Tomek. Sławek walczył ze skurczami i osłabieniem, aż w pewnym momencie nie był w stanie jechać. Wsiadł nawet na parę kilometrów do samochodu ekipy filmowej! Kryzys niezniszczalnego Górnika, i to w pierwszy dzień! „Ideał sięgnął bruku”, kiedy to Sławek samowolnie i z własnej inicjatywy oddał swój prawie 30–sto kilogramowy zestaw głośników z akumulatorem, bo nie dał rady z nim dalej jechać. Jedna rzecz jednak pozostała bez zmian. Słabe siły fizyczne nie zwolniły Górnika z ryzykanckiej jazdy! 🙂
Ta, na początek, nieco smutna wiadomość pokazuje jednak trud wyprawy. Rzeczywiście tegoroczne wyzwanie jest dużo bardziej wymagające niż Ekspedycja Jerozolima sprzed roku. Choć rowerzyści nie walczą z egzotyką, pustynią czy obcością dalekich krajów, mają jednak do pokonania bardzo konkretny dystans, po bardzo wymagającym terenie. Dziś jeszcze trasa nie prowadziła przez góry. Rowerzyści przejechali 167 km, co jak na początek jest całkiem dobrym wynikiem. Mimo wielu obaw dotyczących wyprawy ekipa śmiałków kładzie się spać w pozytywnym nastroju. O. Tomek stwierdza, że już teraz, kiedy są w trasie, zapanował większy spokój i są optymistycznie nastawieni. Ale po kolei…
Po serdecznym pożegnaniu w Kokotku tuż przed godz. 7.00 rowerzyści skierowali się drogą na Strzelce Opolskie, gdzie miał miejsce pierwszy postój. Następny w Gogolinie na stacji benzynowej, a potem w Nysie. Każdy co 35 km. Pogoda sprzyjała jeździe, nie padało ani nie prażyło słońce. Na postoju w Nysie pielgrzymów ugościli rodzice Kamila Stankiewicza otwierając serdecznie cały dom. Przygotowali bigos, kanapki, owoce, kiełbaski, arbuzy i wiele innych rarytasów. Zorganizowali im nawet możliwość krótkiej drzemki przed dalszą drogą!:) Wielkie dzięki państwu Stankiewiczom za ich serce! Ostatecznie grupa dotarła do Czech, do miejscowości Bila Voda tuż za granicą. Tam ok. godz. 17.00 jazda się zakończyła. Pielgrzymi znaleźli schronienie w domu wspólnoty Chemin Neuf, która stworzyła dla rowerzystów aż nieprzyzwoite warunki noclegowe, jak mówi o. Tomek. Gorące prysznice, wrzątek, ławeczki, stolik itd. Po 20.00 wszyscy już byli wykąpani, a o 21.00 zaplanowany był apel i cisza nocna, żeby dobrze wyspać się przed jutrem. Pobudka o 5 rano, a to daje aż 8 h snu! Beacie i tak mało. 😉 Dzień kończy się w pozytywnej, dobrej i pełnej nadziei atmosferze.
Podziękowania:
- Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy zjawili się w Kokotku pożegnać rowerzystów, a nie zraziła ich wczesna pora. Dziękujemy biskupowi Janowi za obecność i modlitwę! Dziękujemy wszystkim rodzicom, za wszelkie życzenia i smsowe umocnienia już od pierwszego dnia! Takie pożegnanie, jak zawsze dodaje skrzyyyyyydeeeł… 🙂
- Dziękujemy ekipom filmowym, Gabrysi i Piotrkowi oraz Jędrzejowi i Olafowi (wraz z Wojtkiem i Kubą) za towarzyszenie pielgrzymom na tym pierwszym etapie drogi.
- Dziękujemy czeskiej wspólnocie Chemin Neuf za przyjęcie pod swój dach i zacne warunki noclegowe. 🙂
Prośba!
Uwaga, podobnie jak w zeszłym roku uruchamiamy akcję „Nie jedziesz, pomódl się!” polegającą na odmawianiu 1 dziesiątki różańca codziennie w intencji rajdu i rowerzystów! Jesteśmy świadomi trudu podróży. Można pomyśleć, że jeśli ekipa dotarła do Jerozolimy, to już żadna trasa nie jest im straszna. To niestety błąd. Aby pielgrzymi zdążyli do Madrytu, muszą codziennie przejechać ponad 150 km! W dodatku zbliżają się Alpy, a potem Pireneje. To dużo trudniejsza sytuacja, tym bardziej, że do dyspozycji pozostają jedynie 3 tygodnie jazdy. Bardzo prosimy o modlitwę. Siły ludzkie na nic się tu nie przydadzą, jeśli nie będzie wsparcia z Nieba. O to wsparcie poprzez Waszą modlitwę serdecznie prosimy!
Hasło dnia:
Górnik: „Z górki jest niebezpiecznie hamować.”
Bilans dnia:
- 167 km
- Średnia 24,2 km/h
- Żadnej dętki!
- Jeden osłabiony górnik
Przejechanych do tej pory kilometrów: 167
Nocleg:
Bila Voda
Marcin Szuścik
Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.