Święta „Akceptacja”… Gdy się zgadzasz, wszystko się zmienia
Ciekawe byłoby to imię! :) Wspominamy dziś, 14.04, świętą, która zmagała się z niewiarygodnym krzyżem cierpienia. Walczyła, wierzgała, buntowała się, aż w końcu pod wpływem ważnej rozmowy przyjęła swój los. Wtedy została uwolniona...
Święta Ludwina urodziła się w Holandii w 1380 r. jako dziewiąte dziecko w rodzinie. Była śliczna i miała dobre perspektywy na małżeństwo gdyby nie fakt, że jako siedmiolatka złożyła ślub dozgonnej czystości. Pan Jezus miał też wobec niej plany poważniejsze niż którykolwiek z jej adoratorów. W wieku 15 lat Ludwina nieszczęśliwie wywróciła się na lodzie i uszkodziła kręgosłup. Oznaczało to dla niej przykucie do łóżka na następne, długie 38 lat. Nie samo leżenie było najgorsze, ale rany od odleżyn, których nie potrafili wyleczyć medycy.
Nie potrafili ani wyleczyć, ani specjalnie zdiagnozować. Rany były gnijące, cuchnące, a z zakażonych wnętrzności ustami, nosem i uszami wydostawała się ropa z krwią. Iście dramatyczny opis, ale tak rzeczywiście było i nie ma co się dziwić, że nikt nie chciał zaangażować się w pomoc chorej. Do tego doszedł jeszcze paraliż i dziewczyna mogła poruszać tylko lewą ręką i głową. W końcu pewna kobieta została wynajęta do pielęgnacji Ludwiny, ale nie dość że tego nie robiła należycie, to jeszcze ubliżała chorej, a nawet pluła w twarz i upokarzała.
Ludwina modli się o śmierć
Piekło na ziemi. Zamknięta w skorupie ciała. Jej jedynym pragnieniem jest umrzeć. Ludwina nienawidzi swojej choroby i trudno się jej dziwić. Pewnego razu odwiedza ją kapłan i przeprowadza rozmowę wskazując na cierpiącego Pana Jezusa. W dziewczynie coś pękło. Przestawiło się. Od tej chwili postanowiła jednoczyć się z Chrystusem w cierpieniu w intencji grzeszników i dusz czyśćcowych. Przestała narzekać i prosić o zdrowie, albo tym bardziej o śmierć.
Gdy to nastąpiło uzyskała ogromne łaski w formach duchowej pociechy, wizji czy nawet ekstaz. Żyła karmiąc się wyłącznie Komunią Świętą. Sława jej świętości szybko obiegła okolicę i nie minęło dużo czasu, kiedy tłumy zaczęły uderzać do jej drzwi prosząc o poradę i modlitwę. Przekazywano jej też ofiary, które święta rozdzielała dla potrzebujących. Istnieje ciekawa legenda mówiąca, że Ludwina przekazała 8 franków ubogiej wdowie. Mimo wydawania pieniędzy, z sakiewki ich nie ubywało! Wdowa zaopatrzyła swój dom i spłaciła wszystkie długi.
Szczęśliwa Ludwina
Tuż przed śmiercią objawił się jej Jezus z piękną koroną, w której brakowało kilku klejnotów. „Córko, potrzeba je jeszcze dopełnić” – wyznał dziewczynie. Kilka dni później bandyci zrabowali jej dom, a kobietę pobili. Po śmierci zauważono, że Ludwina ubrana była zamiast w koszulę, w ostrą włosienicę. Hardkor.
To nie tak, że od razu jesteśmy zdolni kochać na 100%. Nie wszystko musimy umieć przyjmować bezkrytycznie i być od razu świętymi. Może nam to zająć wiele lat, pewnie całe życie. Ale może przyjść jeden taki moment, kiedy nasza „święta akceptacja” odmieni nasze życie.
Źródło: Redakcja NINIWA / brewiarz.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.