1/3 Piesza wyprawa przygotowawcza: Wolność rodzi wolność
Zupełnie nie spodziewałem się ile osób pojawi się na hali Boraczej w wyznaczonej chatce. Potrzeba było czasu, by przejść z Węgierskiej Górki do oddalonego o 10 km miejsca spotkania. Pomimo zbliżającej się godziny 18-stej piękna chata pozostawała pusta.
Niepokoił mnie brak zasięgu telefonu i brak osób, których mnóstwo zapisało się na tę wędrówkę po Beskidzie Żywieckim. Gdy pojawili się pierwsi uczestnicy okazało się, że niektórzy spodziewali się spotkania w schronisku, co było pierwszym sprawdzianem z orientacji.
Zaczęło się, małe kilkuosobowe grupy zaczęły pojawiać się w chacie. Zaczęła się atmosfera spotkania, znajomi, nieznajomi zaczęli rozmawiać przy stole w jadalni. Niektórzy szukali, by znaleźć swój kawałek podłogi do spania na przestronnym piętrze. Grupki z Białegostoku, stolicy, Bydgoszczy, Torunia, Poznania, Śląska, Małopolski i Podkarpacia pojawiały się w czasie gdy zapadał zmrok. Ostatnie osoby doszły i rozbiły namioty przed chatką w późnych godzinach nocnych.
W transporcie i skróceniu drogi nieoceniona była pomoc Karola naszego kleryka i doświadczonych piechurów Błażeja i Bartka, którzy podwozili swoimi autami z dworca na szlak, by przyspieszyć zbiórkę przygotowujących się do porannego marszu. Tymczasem w chatce i przed nią trwał już festiwal poezji śpiewanej, przy akompaniamencie gitar, ukulele oraz melodyki. Wszystko to stanowiło dobrą mieszankę luzu i podekscytowania, ułatwiało spotkanie. Gdy wiedziałem, że wszystko idzie według planu starałem się zasnąć i jak zwykle niektórzy próbowali mnie przekonywać, że będę chrapać, co jednak nigdy dotychczas nie zostało udowodnione 😉
Dlaczego opisując pierwszy wieczór wyprawy przygotowawczej wybrałem taki tytuł? Dlatego, że to był ważny jej punkt. Jeśli szukam swojego miejsca we wspólnej wędrówce to po to, by otworzyć się na nieznane. Jeśli ja dzielę się wolnością podczas wędrówki, śpiewania, wieczornych rozmów to daje to wolność innym.
o. Dominik Ochlak OMI
Marcin Szuścik
Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.