Fake
Aż raz usnął gdzieś na sianie...Wtem się budzi niespodzianie. Patrzy, aż tu jakieś zwierzę do śniadania mu się bierze. Jak nie zerwie się na nogi, jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi! Pędzi jakby chart ze smyczy...Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.Tygrys?... - ojciec się zapyta. Ach, lew może!... Miał kopyta. Straszne! Trzy czy cztery nogi, paszczę taką! Przy tym rogi... Gdzie to było? Tam na sianie! Właśnie porwał mi śniadanie... Idzie ojciec, służba cała. Patrzą... a tu myszka mała. Polna myszka siedzi sobie i ząbkami serek skrobie...
Stefek Burczymucha puścił w świat fake newsa. Tak przynajmniej wynika z wiersza Konopnickiej. A co jak tygrys schował się przed ojcem (załóżmy, że zmierzał w stronę stodoły z nabitą dubeltówką) i dla zmyły wrzucił na siano myszkę? Może fejkiem jest właśnie to, że tam nie było żadnego tygrysa? A przy okazji z Burczymuchy zrobiono głupka…
Prawdziwy problem
Mamy problem z prawdą. Polega on na tym, że ludzie nie chcą byśmy ją znali. Chcą byśmy za prawdę uznali to, co nam za nią podadzą. Zawsze tak było. Wystarczy minimalny brak ogaru w jakimś temacie, przekonująca argumentacja i łykamy każdego newsa. W to, że 2 + 2 = 5 nikt nie uwierzy. Ale przy odpowiednio spreparowanym materiale dowodowym…
0 = 0
przedstawmy to w taki sposób:
20-16-4 = 25-20-5
a teraz w taki, wyłączając przed nawias kolejno 4 i 5:
4(5-4-1) = 5(5-4-1)
skracamy ten sam po obu stronach czynnik (5-4-1) i mamy:
4 = 5
czyli:
2+2 = 5
Taki niewinny matematyczny joke. Gorzej, gdy majstrujemy przy prawdzie w sprawach, które dotyczą naszego życia i śmierci.
Trzy małpy
Stare japońskie przysłowie mówi: nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego. Świat zna to przysłowie z jego rzeźbionej interpretacji. Mowa oczywiście o Trzech Małpach. Mizaru to ta, która zakrywa oczy i nie widzi nic złego. Kikazaru zakrywa uszy, więc nie słyszy nic złego. Iwazaru zatyka usta, by niczego złego nie mówić. Oryginalna interpretacja przysłowia zalatuje Ewangelią na kilometr: Nie szukaj i nie wytykaj błędnych czynów i słów innych ludzi. Po naszemu to będzie tak: Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Mt 7, 3. Co nam ta mądrość mówi w kontekście fejkowego tematu? Ano to, że najgorszy fake jaki może nam się przytrafić to ten o nas, który sami sobie sprzedajemy.
Prawda najważniejsza
Chciałem tym wątkiem zakończyć dzisiejsze pisanie, ale fala tak niesie, że piszę już teraz. Cała mądrość (nie tylko chrześcijaństwa, ale każdej zacnej idei) polega na tym, by skupić się przede wszystkim na poznaniu prawdy o sobie. Tak naprawdę tylko to się liczy. Jedyną osobą, za którą biorę pełną odpowiedzialność jestem ja. I tylko ja. Więc dobrze było by wiedzieć o sobie jak najwięcej. Paradoks jest taki, że poznać i zaakceptować prawdę o sobie samym to najtrudniejsza rzecz na świecie. Bo, jak mawiają mędrcy wschodu i zachodu, to właśnie z samym sobą najtrudniej jest wygrać.
Cudze życie
Słabość do podglądania życia innych ludzi jest bardzo cennym nawozem dla fejkizmu. Dlaczego? Bo nasze podglądactwo jest tendencyjne. Albo podglądamy kogoś, kogo z całego serca nienawidzimy, albo kogoś kogo kochamy. I zwykle to jest tak, że karmimy się informacjami, które nasz stosunek do podglądanego wzmacniają i uzasadniają. Taki na przykład papież Franciszek. Dla jednych idealny Piotr na dzisiejsze czasy, dla drugich zapowiadany w Nowym Testamencie Antychryst. Albo przynajmniej jego zwiastun. Czy materiały przemawiające za tym, że Franciszek jest jednak dla Kościoła dobrym papieżem mogą mieć znamiona fejku? Hmmm….
Telewizja kłamie
Problem tkwi gdzie indziej. Internet stał się naszym głównym (jeśli nie jedynym) źródłem weryfikacji czegokolwiek. Ci, którzy mają aspiracje formować nasze przekonania doskonale o tym wiedzą. Od małych jutuberków po rządy państw i potężne korporacje. Kiedy internet był jedynie futurystyczną wizją, a rząd dusz sprawowała telewizja, w umysłach antysystemowców uknute zostało hasło: w telewizji prawdziwa jest tylko data. Będące w rękach jedynie słusznej partii medium nie mogło pozostać bezużyteczne, stając się propagandową tubą. Ale konia z rzędem temu, kto oddzieli w tej tubie komunistyczne fejki od prawdy. Że co? Dzisiaj TVP też jest takową tubą? Kochani, nie znam medium, które nie byłoby propagandową tubą jego właściciela. PiS wcale nie zasługuje tutaj na jakieś specjalne wyróżnienie. Naprawdę.
Fejk fejka fejkiem pogania
Wiedzieliście, że w 2014 roku były dwa Mundiale (sic!!!???). Oba w Brazylii. Jeden wygrały Niemcy pokonując w finale Argentynę 1:0. Messi już nigdy potem nie był tak blisko tego piłkarskiego Złotego Graala. A drugi??? A drugi mundial zaaplikowany Koreańczykom Północnym z udziałem ich ukochanej drużyny wygrała … Korea Północna! Nie dość, że sensacyjnie zakwalifikowali się do turnieju, to jeszcze gromiąc po kolei wszystkich rywali w finale zmietli Brazylię 8:1! Tak, pewnie wielu słyszało o tym ogólnonarodowym fejku jaki swoim poddanym zafundował Kim Dzong Un i jego propagandowa tuba. Nie lubimy tego reżimu i zatrważającego absurdu tamtejszej rzeczywistości, nieprawdaż? Tym łatwiej było nam uwierzyć, że Koreańczycy dali sobie wcisnąć TAKI kit. Tymczasem to my daliśmy sobie wcisnąć kit. Okazuje się, że informacja o południowo-koreańskim mundialowym fejku jest …. fejkiem.
Z drugiej strony jaką mamy pewność, że kolego z kanału Footbreak mówi prawdę i nie fejkuje potrójnie?
Pytania
Czy Elvis wciąż żyje? Kto zabił Kennedy’ego? Czy Amerykanie na pewno byli na księżycu? Czy za 11 września na pewno stoją islamscy fanatycy? Czy Smoleńsk to był zwykły wypadek? Kto pomógł Trumpowi wygrać wybory? Czy Covid 19 to naturalny wirus czy laboratoryjny eksperyment i czy szczepionka jest bezpieczna? Takich pytań są tony. Jedni wszędzie węszą spisek. Inni uważają, że świat jest fajny i wierzą we wszystko co im w TV powiedzą. Albo jutuber objawi. Jak odpowiedzieć na te trudne pytania, skoro nie mamy możliwości sprawdzenia tego osobiście? Jak tak gadam z ludźmi (choć ostatnio coraz rzadziej), to widzę, że generalnie wszyscy wiemy najlepiej. To znaczy, wydaje nam się, że wiemy. A to już wystarczy by komfortowo się poczuć. Kiedy będziemy mogli stwierdzić, że nasze przekonania są zgodne z rzeczywistością? Nie wiem. Może na Sądzie ostatecznym. W każdym razie na pewno nie dowiemy się tego z YouTube.
Tygrys
Bo może faktycznie się okazać, że ten tygrys tam jednak był. I że Stefek Burczymucha naprawdę go widział. I że zupełnie niesłusznie zrobiono z niego głupka. Kłamstwo to wyrafinowana sztuka. Musi przewidzieć wiele rzeczy, by przekonać do siebie innych. Musi się u-pra-wdo-po-do-bnić. Kryminały zwykle są konstruowane w ten sposób, że ten najmniej podejrzany okazuje się mordercą. A ten najbardziej – niewinnym. A ponieważ życie jest jak film, więc…
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.