Operacja MIR, dzień 1. Czy rowerem aby na pewno da się dojechać na Nordkapp?
Pierwsze drobne awarie, wizyta na Jasnej Górze i nocleg w swojskim otoczeniu - tak minął pierwszy dzień wyprawy NINIWA Team.
Malowniczy wschód słońca, opadająca mgła i poranna Eucharystia – tak rozpoczęliśmy pierwszy dzień wyprawy. Warto dodać, że analiza dystansu dzielącego Kokotek i Nordkapp wciąż budzi wiele wątpliwości. Co kilka kilometrów pada pytanie: czy aby na pewno można go pokonać rowerem z sakwami wypełnionymi aż po brzegi? Hm… Może można. Jednak niepewność wypisana na twarzy spotkanych osób wyraża więcej niż tysiąc słów.
Z Kokotka na Nordkapp rowerami. Ruszyła Operacja MIR – kolejna wyprawa NINIWA Team!
Straty? Niewielkie. Jedna dętka (sprawnie wymieniona), wybulona opona (równie szybko wymieniona), kilka butelek z wodą regularnie wypadających ze zbyt luźnych koszyków i kiepsko przypiętych ekspanderów (wszystkie przechwycone przez rowerzystów zabezpieczających tyły). Szybka reakcja, uważność na to, co nas otacza, i troska o siebie nawzajem – tymi cechami wykazała się dzisiaj cała grupa.
Pierwszy mini postój – Jasna Góra. Szybka wizyta przed Cudownym Obrazem dodaje nam siły na resztę drogi i motywacji, by pedałować przez kolejne 150 km. Kolejne dwa postoje – standardowo – w Dino i Biedronce. Zaopatrzeni w banany, jogurty, soki i batony ruszamy dalej. Lekki wiaterek w plecy, słońce przebijające się przez chmury i zapał widoczny w oczach każdego z nas towarzyszą nam do końca dnia.
Po 180 km mijamy Opoczno i po krótkiej rozmowie z przemiłą panią nauczycielką znajdujemy nocleg na jej podwórku. Przy gitarowym akompaniamencie smacznie zasypiamy w towarzystwie piesków, kotów, indyków i kur.
Klaudia Stęchły
Bilans dnia:
- 180 km
- średnia prędkość: 20,9 km/h
- suma przewyższeń: 700 m
- 1 dętka, 1 opona
Nocleg: Trzebina koło Opoczna