Na pełnym Baku, dzień 13. Sobota, która była niedzielą
Weekend w Stambule? A po co, a na co to komu? A dlaczego?
Budzików nie nastawiamy, wyręcza nas muezzin wzywający do modlitwy. Dzisiejsze śniadanie o 9:00 jawi się nam jako uczta. Siadamy wspólnie do stołu, a korzystając z kuchni, przyrządzamy jedzenie bez pośpiechu. Pojawia się też urodzinowy tort dla Maurycego ze świeczkami.
Po Mszy kierujemy się na prom odpływający o 12:00 i mamy przed sobą półtora godziny podróży. Większość z nas zwiedzanie zaczyna od obejrzenia meczetu Hagia Sophia i Błękitnego Meczetu, a następnie rozdzielamy się na mniejsze grupki.
Odwiedzamy kantory, kebaby i imponujący Kryty Bazar w Stambule. Zaczepiani przez sprzedawców, przemierzamy kręte uliczki, które wypełniają sklepiki z herbatami, słodyczami (tzw. baklava), wyrobami skórzanymi, kolorowymi strojami, ceramiką i różnorakimi pamiątkami.
Dla odmiany, do naszej weekendowej siedziby wracamy promem już przy zachodzącym słońcu, by zdążyć na urodzinową potańcówkę Maurycego.
Maciej Pyka
Bilans dnia
- dystans: 0 km
Nocleg: Stambuł (TUR)